no dokładnie... jakby czytała nas od dawna, to by choć trochę miała pojęcia na mój temat... a nie kurde potraktowała mnie jak bym sama co najmniej chciała zabić te biedne stworzenie i może na surowo zeżreć połowę wnętrzności... ale porównanie mojego dziecka do zarzynanego cielaka... no comments... jak taka odważna to niech się ujawni... chętnie bym jej pokazała co może zrobić wkurzona matka!
JEM MIĘSO I BĘDĘ JE JEŚĆ, BO CZŁOWIEK OD POCZĄTKÓW DZIEJÓW ŻYWIŁ SIĘ MIĘSEM... CO NIE ZNACZY, ŻE JESTEM GOTOWA PATRZEĆ JAK KTOŚ ZABIJA BEZBRONNE ZWIERZĘTA... Proponuje odważna koleżanko ukamienuj mnie za to, że w dzieciństwie jeździłam na wieś i karmiłam króliki pradziadka, które później były podawane na obiad!! miałam wtedy 5-10 lat, ale przecież w Twoich oczach na pewno sprawiało mi to radość... żałosne jak ktoś potrafi płytko oceniać innych...
aaaa no i dodam, że wujek z pradziadkiem hodowali też świnki, krówki, kaczki, gęsi... Taki jest świat że niestety te biedne zwięrzęta giną po to, aby człowiek mógł je zjeść... lepiej trzeba było zabrać głos może w sprawie opieki nad dziećmi, a jak czytasz innych to lepiej stul dziub z komentarzami.