reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Olla - nie bierz nic na swoja reke - ja bym szukala wsparcia u lekarzy w PL... Nie masz jakiegos znajomego kto ma znajomego lekarza...no wiesz?

Lez lez jak najwiecej. Tylko u ciebie to troche przewalone bo kto sie zajmie Amelka????? Ojjj nie wiem co i doradzic kochana.
Jak cos potrzebujesz to pisz!!!! Zawsze moge wpasc i ci pomoc...Chyba az tak daleko od siebie nie mieszkamy. Buzki! Bedzie Dobrze na pewno. Ja tez paciorek zmowie:-D A zeby Esi bylo weselej :-)
 
reklama
Dziewczyny a powiedzcie mi jak wy sobie radzicie...ze sprzataniem w domu.

sorry ,ze ja o takich glupotach, ale psychicznie mnie wykancza wieczny balagan w domu. Nie umiem sobie z nim w pore poradzic bo za chwile to samo (patrz niszczyciel Suri). Niby drobiazg, ale dodac do tego wieczne jojczenie mojego dziecka, non stop stanie przy garach - jestem wykonczona. Przyjdzie niedziela a ja co???????? Budze sie taki sam syf jak codzien. No juz mi sie wymiotowac tym chce co dzien to samo. Ja sobie oficjalnie nie radze juz z...3 pokojami!!!!:szok:

Moze macie jakas mantre by czlowiek obudzil sie i z zakasanyi rekami bral sie w kolko macieja za to samo dzien w dzien. Ja wymiekam. A jak u Was? Olewacie to czy jak?
 
Dziewczyny - tylko tak napisze, ze jesli chodzi o podejscie GB lekarzy do nie ratowania plodu do 3 miesiaca. Hmm... Jest to temat delikatny i nie chce sie rozwodzic, ale bardzo czesto jest powod dla ktorego organizm wydala plod w tak wczesnej fazie rozwoju.
W Polsce zycie dziecka jest wazniejsze od zycia matki i tego sie wlasnie trzymaja lekarze. Na zachodzie jest odwrotnie ;-). Jezeli jest zakazenie lub powazna wada plodu organizm poprostu sam go "wydala":-( Smutne, ale natura ma swoje racje.

I czasami brak ingerencji jest najlepsza "akcja". Wiec, Esiu to nie tak jak myslisz kochana. Na pewno gdyby Oli cos grozilo by sie nia lekarze zajeli. Niestety czasami trzeba poprostu poczekac i zobaczyc co wyniknie z danej sytuacji i jezeli Oli dzidzia jest zdrowa i silna - da sobie rade.

A jezeli nie - Ollu - spokojnie...badz silna- Choc wiem, ze wszystko bedzie dobrze!!!!:-):-):-) Trzymam mocno kciuki (ale to juz pisalam).

Jesli chodzi o utrzymanie ciazy po 3 miesiacu - to juz inna para kaloszy ;-) Ale wyodow nie bede robic.


No poprostu w Polsce jest inna mentalnosc i pewnie trudno jest Wam pewne rzeczy zaakceptowac. Nio :sorry2:.
 
Ostatnia edycja:
Esia, jest jeszcze Gola (to ze "Skazanego na bluesa");-), chyba Śląskie zdrobnienie (chyba że to oddzielne imię:szok:).
Przegląd zrobię na bank. Po powrocie z wakacji mam zamiar udać się do Lux Medu po skierowanie na taki przegląd (należy się raz w roku, ale nigdy nie robiłam). Po urodzeniu Madzi miałam robioną morfologię i było super, a jakieś pół roku temu próby wątrobowe (do środków antykoncepcyjnych), i też było ok. Ale od dawna mam problem z cholesterolem i chyba czas najwyższy się za to zabrać. Natomiast bóle głowy to chyba faktycznie migrenowe - dziś kupiłam jakiś specjalistyczny środek na migrenę i (tfu tfu) na razie przeszło. A te zawroty to mam nadzieję że od tego kręgosłupa, bo ostatnio znowu często mnie kark boli.
U nas dziś znowu przygody - znowu jechałam do Babci po Weronikę.:wściekła/y:Tym razem zawału dostałam o 8.30 gdy zobaczyłam że Babcia dzwoni. Okazało się że Weronikę boli ucho, leży i wyje z bólu, a Babcia nie ma nawet nic przeciwbólowego. Miała Weronika zostać do wtorku, wróciła ze mną rano dziś.:angry:

Anni, u mnie też non stop bajzel - Magdy zabawki rozwalone po całym mieszkaniu i ile bym razy nie sprzątnęła to i tak za chwilę jest to samo. A do tego kurz taki że pisać można:zawstydzona/y:. Ciągle sobie obiecuję solidne sprzątanie po remoncie. Na razie dotrzymałam w sprawie pokoju Teściowej i łazienki - zresztą łazienkę Małż malował wczoraj a ja dziś sprzątałam i padam na pysk.:baffled: Niestety zostało najgorsze - kuchnia i nasz pokój. I nie wiadomo kiedy to zrobimy bo na razie ten remont to się odwleka i odwleka.
 
anni gdyby polscy lekarze mieli takie podejście jak w GB, to wiele moich znajomych nie miałoby dzieci - pięknych i zdrowych... (na szybko jestem w stanie wymienić przynajmniej 5, które wyłącznie dzięki ogromnemu zaangażowaniu lekarzy i własnej wielkiej determinacji urodziły - zdrowe! - dzieci). To nie tak, że większość poronień ma powód - większość, niestety, właśnie go nie ma :-( A czasem po prostu wystarczy odpowiednio ustawić leki... I matce w niczym to nie zagraża, więc to nie "ratowanie za wszelką cenę". Smutne to jak cholera, ale tak jest :-( Nie chodziło mi o "samoistne poronienie" tylko o ratowanie ciąży zagrożonej - to zupełnie inna sprawa. A niestety, chorobą cywilizacyjną staje się i niepłodność i problemy z utrzymaniem ciąży :-(
Wiesz, ja też uważam że natura jest, ogólnie rzecz biorąc, mądra. Ale w kilku kwestiach przekombinowała, a nasza cywilizacja wcale jej nie pomaga...
Dlatego będę się upierała, że podejście "przed 3-cim miesiącem ciąży jej nie ratujemy" jest nieludzkie. Zwłaszcza jeśli kobieta o to prosi...
I z ciężarną się nie kłóć, bo Ci coś tam myszy w spiżarce zjedzą! :-D;-)

A co do sprzątania, to ja też nie wyrabiam... No masakra jakaś... Chyba musimy wreszcie porządnie zabrać się za szukanie kogoś, kto się tym zajmie :sorry2: No więc w zmobilizowaniu się to Ci nie pomogę - chyba że też poszukasz "gosposi" :-D

Dzagud oj coś pechowe te wyjazdy Weroniki do babci :dry: I jak ucho? Coś tam się faktycznie dzieje? Kurcze, może Mała po prostu nie bardzo lubi tam jeździć i stąd te wszystkie "wypadki" :confused: No bo to aż niesamowite :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
Esiu kochana nie strasz bo ja juz myszy mam... ;-) hmm...

No mnie wlasnie nianka wyrolowala. Nie powiem jak jestem zla - bo jutro mam bardzo wazny dzien (pierwszy dzien u nowego klienta). No i przykro mi.

Kurcze cos mnie natknelo by do niej zadzwonic i sie upewnic czy bedzie jutro. Ta mi odpisala, ze nie moze gadac bo jest na obiedzie ze swoim chlopakiem :-D Dobre. Ize sorry jutro nie da rady. Tydzien temu z nia ustalam, ze przyjdzie!:angry:

A tak sie cieszylam. Zwerbowalam szybko nianke opcje 2 i ostania (jak ta zawali innych obcji nie mam). A to przewalone. :-(
 
anni jakaś lewa ta niania - mało odpowiedzialna osoba :dry: Mam nadzieję, że podczas opieki nad dzieckiem bardziej się wykazuje ;-)
No i trzymam kciuki, żeby N'2 się sprawdziła :tak:

Idę spać - a w każdym razie, poleżeć... Nastraszona przez lekarza teraz leżę ile się da i kiedy się da ;-) Nie powiem, chwilowo na to nie narzekam ;-) Dobrej nocki!
 
no i pogodziłam się z gnomo gadem :tak: :laugh2::laugh2::laugh2::laugh2: jak na razie podpadł mi raz, ale odegram się później :-D jutro ma chłopak rozmowę, nie chcę go stresować :-D musiałam też obiecać, że już nigdy przenigdy nie będę tak długo obrażona :sorry2: nie obiecałam :zawstydzona/y: ale za to jakiego cudnego męża mam :-D no mówię wam, chyba zacznie mnie nosic na spacerach :laugh2::laugh2::laugh2:

jesssooo, ależ mój Antonek przywalił w piątek o parapet :szok: zosawiłam go na kilka chwil z Maćkiem, bo polazłam kolację szykować młodemu :dry: stojąc w kuchni usłyszałam najpierw uderzenie, a później wrzask mojego dziecka :sorry2: Maciek w szoku, nie wiedział co robić, nogi jak z galarety :rolleyes2: poleciałam więc po mojego synka, zakrwawionego synka :sorry2: ryczałam z nim, tak mi szkoda było go :-( i co się stało ??? Antonek łazil po łóżku, chciał wyjżeć przez okno, wpadł w dziurę między łóżkiem a ścianą, przywalił brodą w parapet :-( i to tak, że wbił swoje kochane górne jedynki w wargę dolną (stąd krwawienie) i ma teraz dwie ranki na wardze (od tych jedynek ;-)) :sorry2: biedne to moje dziecko, ale przynajmniej Maciek miał nauczkę (głupio to pisać :zawstydzona/y:). Chwilę przed moim wyjściem do kuchni opwiadałam Maćkowi jak Antonek przywalił przy dziadku w stół :)zawstydzona/y:) i prosiłam o uwagę :dry:

a dzisiaj walnął sobie rurą od odkurzacza w oko i ma limo :sorry2: jak uspokoiłam po histeryjcie odkurzaczowej, wywinął takiego orła :szok: normalnie nogi mu się smyrnęły jak stepował i walnął jak długi w tył :sorry2: ech, mieliśmy dzisiaj dużo łez pod wieczór ;-)

znalazłam poszukiwanego od tygodnia adidaska ;-) przynajmniej mamy parę :-D bo już "widziałam" go w śmieciach ;-) i wściekałam się, że trza poszukiwać takich fajnych od nowa ;-)

kupiliśmy Antonkowi kalosze :-D w ramach wyjazadu na wakacje ;-) w sklepie piszczał z radości z nowego zakupu :szok: a w domu po ubraniu ... stał i się nie ruszał :-D jakby buty z ołowiu :-D :laugh2: po jakimś czasie przywykł i dopiero posunął się do przodu robiąc siedmiomilowe kroki :-D:laugh2:


ESIA gratki szparki :-D oj zazdroszczę, zazdroszczę :tak:

OLLAA leż!!! trzymam kciuki co by wszystko zakończyło się pomoślnie :yes:


co do utrzymywania ciąży przed 3 miechem :rolleyes2: cóż, uważam podobnie jak Anni :zawstydzona/y: natura mądra i sama wybiera najlepsze wyjście :dry: co nie oznacza, że jestem przeciwniczką podtrzymywań ciąż ;-)


jutro gnomo gad mieć rozmowę w sprawie pracy - my prosić o kciuki :tak: :tak: :tak:
 
reklama
Olla trzymaj się bidulko:-( oby wszystko się ułożyło jak najlepiej dla Ciebie i dla dzidzi. Trzymamy mocno kciuki :tak:;-)
Esia gratki dziewczynki.... i zupełnie nie rozumiem dlaczego "Joasia" poszła w odstawkę:dry: A łożysko bardzo często na poczatku jest przodujące i po prostu trzeba się oszczędzać. Najwyżej Piotrusiowi przybędzie pare siniaków więcej.;-)
Anni ja też lubię porządek i zawsze urządzałam sprzątnie w sobote, ale teraz nie ma szans na utrzymanie najmniejszego porządku w domu. Nawet jak wezmę dupę w troki i w koncu porządnie po sprzątam to następnego dnia nie widać po tym śladu. Nie dość ze wszędzie zabawki i inne akcesoria powyciągne z szuflad i szafek to jeszcze mąż dobija mnie swoimi porozwalanymi wszedzie ciuchami. No cholernik tam gdzie się rozbiera tam leżą jego łachy nawet kilka dni dopóki się nie zlituje i nie wrzucę do prania.
 
Do góry