No witajcie po długim milczeniu. Rany, przez weekend to tu się muchy nie ganiają nawet...

Przede wszystkim:
Izka, gratuluję, gratuluję, gratuluję!!!!!

Super że wreszcie masz to za sobą i że będziesz mogła pracować w ulubionym zawodzie. Bardzo się cieszę, bo wyobrażam sobie jak Cię to zżerało. Ale swoją drogą, to nie rozumiem co za ćwoki!!!

Pomylić się aż o tyle punktów????

A przepraszam, gdybyś odpuściła i się nie upomniała o ponowne przeliczenie to co? Sprawa poszłaby w zapomnienie, a Ty byś buliła i denerwowała się znowu??? Kurna, że nikt nie ma nad tym jakiejść kontroli.
Anielap, Tobie gratuluję schudnięcia, choć nie wiem z czego.

Ale współczuję choróbska bidulo. Patrz, a ja ciągle nic...

Tfu tfu, odpukać, bo nic nic, a potem jak mnie świńska grypa dorwie to dopiero będzie.
Agik, Ty kochana jakoś tak milczeniem omijasz nasze prośby, ale ja jestem uparte bydlę i nie odpuszczę. Proszę o wysłanie pracy do przeczytania.

Esia, jak Trzoda po weekendzie? Mam nadzieję że lepiej.

Normalnie jak czytam o Twoich zaflikanych Maluchach, to coś mi się przewraca w środku.:-(
A wiesz co, zapytaj lekarkę czy nie podawać dzieciom Zyrtecu profilaktycznie. Ja robiłam Madzi badania alergiczne i nic nie wyszło (no fakt, że 1,5 roku temu), ale przy poprzedniej chorobie lekarka powiedziała że Magda ma obłożony język i to Jej wygląda na jakiś odczyn alergiczny, więc na wszelki wypadek dobrze by było aby przez zimę profilaktycznie podawać Magdzie Zyrtec - codziennie 10 kropli. No i daję Jej to - tran też.;-)I może to pomaga? Jednak między jedną a drugą chorobą w żłobku była miesiąc (a przyznaję bez bicia że codziennie nie dostawała, bo zdarzało mi się zapomnieć).
Kociamberka nasza już zadomowiona na maksa. Upodobała sobie jako pana i władcę Tomka. Jak tylko On gdzieś siądzie, kotka ląduje Mu na kolanach, rozwala się w najdziwniejsze pozy i włącza motor.

Pieszczoch z niej jest po prostu nieprawdopodobny.

Bardziej chyba wygląda jak pluszowa zabawka niż kot. Dzieci nie drapie, jak jej za mocno dokuczają to zwiewa i się chowa, a drapnie co najwyżej przez przypadek w zabawie. No i niestety śpi z nami.

Niestety nie spanie całą noc w celu zwalania kota z naszego wyra nie wchodzi w grę. A kotka znalazła sobie niezłe miejsce - między mną a Tomkiem.

Czyżby była o Niego zazdrosna????

A jeśli chodzi o kwiatki, to u nas raczej nic jej nie grozi - u mnie kwiatów doniczkowych mało bo ja nie jestem wielbicielka i podlewam jak mi się przypomni. Jakimś cudem jeszcze nie padły. W każdym razie to co mam raczej trujące nie jest.