reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Ja nie naciągam skórki jakoś drastycznie, tylko tyle żeby odsłonić ujście cewki. To jest dosłownie kawalątek skóry.
 
reklama
Dzięki za wszystkie rady :tak:
Bardzo delikatnie zajrzeliśmy do siusiaka (pediatra na pierwszej wizycie zajrzała, więc pamiętałam jaki kawalątek odsłoniła) i było co czyścić :baffled: Będziemy co jakiś czas po kąpieli tam zaglądać, bo widać ma tendencje do zbierania się. A naczytałam się sporo o możliwych problemch zw. z nieczyszczeniem właśnie...
I jeszcze dla chętnych - polecane są kąpiele w rivanolu (nie za często ofkors). W kieliszku :tak:
Na co nam przyszło... Nie dość, że jakieś świństwo do kieliszka, to jeszcze potem siusiak :confused2: Gdzie się podziały... (tralala...)
 
Luka

trochę zagmatwam ale jestem przekonana że to nie opryszczka. Tym można się zarazić tylko do zakończenia okresu dojrzewania, co zapewne masz już dawno za sobą. Gdybyś miała ten wirus w sobie to na pewno dawno już dalby o sobie znać. Zwłaszcza że u kobiet bardzo często pojawia się wraz z @ bo wtedy m.in. jest obniżona odporność.
Wg mnie to zwykły syf. Takie na granicy wargi i skóry są upierdliwe i często mogą być mylone z opryszczką (wiem bo kilka razy przeżyłam taki stres, że to chyba TO).
Opryszczka objawia się swędząco-mrowiącym miejscem. Potem to miejsce zaczyna podchodzić wodą, najczęściej jest to kilka pęcherzyków a ma średnice co najmniej 3 mm (to nie naukowe fakty tylko z obserwacji pamiętam). Potem te pęcherzyki pękają i powstaje taki wrzód który następnie zamienia się w nieregularny strupek. Najpierw piekielnie swędzi a potem boli. Gojenie trwa zazwyczaj koło tygodnia do dwóch. Porównaj do swoich objawów. Na pewno stwierdzisz że to jakiś paskudny syfek.

Oczywiście najlepiej zachować na wszelki wypadek ostrożność, bo po co narażać dziecko, gdyby a nuż to było TO.
Efilo Ty mi tu z nieba spadłaś czy skąd ?:-):tak::-)

Też wydaje mi się, że to jednak upierdliwy syf - bo juz wszystko prawie zagojone (mały ślad mam jeszcze).
Właśnie tak myślałam, że opryszczka to takie bąble z płynem surowiczym...ale laik w tej kwestii jestem.

Jednak kroki ostrożności względem ochrony Zuzi podjęte.


Tym można się zarazić tylko do zakończenia okresu dojrzewania, co zapewne masz już dawno za sobą.

:-D:tak::-):cool2::cool2: ....nooooooo......
 
No, trzeba będzie powstrzymywać naturalny odruch - siup - z kieliszka :-D

Ale powiem Wam, że nasze życie od 4 m-cy jest nieźle odmienne od spokojnego wcześniejszego. Nie dość, że sporo w nim nocnych imprez z głośnymi krzykami (jak za dobrych, licealnych czasów :cool2:), bywają i nocne bełciki, na pęczki głośnego bekania, latania z gołą pupą (no, może jeszcze nie do końca latania), macanie po biuście, to jeszcze topless w moim wydaniu :cool: W życiu bym nie pomyślała, że macierzyństwo może być takie rozrywkowe...
 
bywają i nocne bełciki, na pęczki głośnego bekania, latania z gołą pupą (no, może jeszcze nie do końca latania), macanie po biuście, to jeszcze topless w moim wydaniu :cool: W życiu bym nie pomyślała, że macierzyństwo może być takie rozrywkowe...


UUUU....U mnie to samo :tak::tak:

Ale powiem Wam, że nasze życie od 4 m-cy jest nieźle odmienne od spokojnego wcześniejszego. Nie dość, że sporo w nim nocnych imprez z głośnymi krzykami (jak za dobrych, licealnych czasów :cool2:), ...

Z tym u mnie na odwrót....spokojne, długie nocki :cool2:
 
Dziewczyny, czy któraś z Was wie, jak się mierzy temperaturę w pupie i jakie są prawidłowe wartości (tzn. czy tyle ile wyjdzie, czy coś się dodaje lub odejmuje od temperatury która wyszła). Trochę się przestraszyłam, bo dotknęłam czoła Madzi i było zimne (zresztą nóżki i rączki też). Nie takie lodowate jak zmarznięte, tylko po prostu chłodne (nawet dotknięte ustami). No i panika, że dziecko osłabione i ma za niską temperaturę. Niestety akurat w moim dousznym termometrze bateria się wyczerpała no i musiałam zmierzyć w pupie zwykłym termometrem. Strzepnęłam termometr do 35 stopni, wsadziłam samą tylko tę srebrną końcówkę (nie wiem czy nie powinnam więcej), potrzymałam z minutę (nie wiem czy nie powinnam dłużej) i wyszło 36,6. No i teraz nie wiem czy to prawidłowo, czy nie. Nie sądzę by nawet za krótki pomiar czy za płytkie wsadzenie termometru mogło spowodować że temperatura byłaby niższa - ewentualnie mogłoby wyjść tylko trochę więcej, ale właśnie nie jestem pewna czy np. temperatura mierzona w odbycie nie jest nieco wyższa od normalnej. Świruję już totalnie, bo Magda kolejny dzień nic nie je. Dobrze choć że trochę pije, ale zaczynam się bać.
 
Dzagud jeśli mierzysz temp. w pupie to trzeba termometr posmarować wazeliną lub oliwką i włożyć troszkę głębiej niż tylko srebrną końcówkę i warto potrzymać ze 3 min. Ja elektroniczny trzymam jakieś min. 2 minuty. Od wyniku odejmuje się cztery kreseczki.
 
reklama
Do góry