reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak urodzić i nie zwariować?

ainoha moj P przed narodzinami Nadii tez mowil,ze weznie mala na rece dopiero jak troszke podrosnie,a w praktyce...gdy bylysmy juz na sali poporodowej to odrazu corcie na rece i nie chcial oddac;) a ja...okropnie zmeczona,ale najczszesliwasz na swiecie,ze juz nasza kruszynka jest z nami,zdrowa,sliczna:) bylam w szpialu tylko jedna dobe i w nocy probowalam sie zdrzemnac,ale bylo to raczej czuwanie.Moja malenka byla spokojna,w nocy tylko raz ja karmilam,ale przez emocje nie moglam zasnac. Na sali byly ze mna jeszcze trzy inne mamy z noworodkami i jedno z nich ciagle plakalo,a jego mamusia nie reagowala,takze to tez byl powod dla ktorego prawie nie spalam.Ogolnie caly porod,pierwsza dobe w szpitalu i pozniej kolejne dni w domu spominam dobrze. Byly chwile zwatpienia,zmeczenie,wielki strach o coreczke,czuwanie w nocy,sprawdzanie czy oddycha,ale to wszystko nic w porownianiu jakkim cudem jest uczucie,gdy przytulasz swoje dziecko:)
 
reklama
Faceci bardzo przeżywają porody i pojawienie się malucha. Nie wiadomo co z nim zrobić ale szybko można się wyuczyć co i jak jak się ma dobrą nauczycielkę. Mi z początku nawet zapięcie pampersa sprawiało problemy. Tzn za pierwszym razem się udawało a kilka kolejnych z niewiadomych przyczyn i rozpaczliwych prób poprawiania już nie.
W tym przypadku nie zwariować to jest też apropo kryzysów jak w filmie gdy żona mówi"kocham cie ale wybacz mi bo mam ochotę walnąć cię pięścią w twarz".:)
 
Nie wiem czy powinnam się wypowiadać, bo póki co mnie temat nie dotyczy, ale tytuł wątku mnie zaciekawił :). Ja chyba zdecydowanie należę do tych jeszcze "nie gotowych". Na razie jedynym "moim" dzieckiem jest moja kochana chrześnica. Ale na myśl o własnej ciąży i macierzyństwie po prostu odczuwam strach. To przecież kompletna zmiana. Inne będzie wszystko co znam. Stąd moja ciekawość jak to jest i czy rzeczywiście wszystko, wszystko ale to wszystko jest zupełnie inne ;).

Mitrand, pamiętam jak moja przyjaciółka była w ciąży i jej mąż szeptem na spotkaniach coś cichutko wspominał, że ona ma straszne humory, a musiał to mówić cicho, bo na prawdę miała straszne :p w jej przypadku chyba właśnie tyak było jak piszesz, więc trafny cytat

PS. Mamo Gabisi moja mama też mi powiedziała, ze jak mnie położyli taką brudną na jej brzuchu, to było to obrzydliwe. Mimo to czuję się najbardziej kochanym dzieckiem na świecie :D
 
Czyli nie można oceniać ludzi po jakimś jednym zdaniu :)

Przypomniala mi się ania mucha, która to jeszcze niedawno nie chciała rezygnować z etykiety sexbomby dla pieluch i dziecka, a teraz lansuje szczęśliwe macierzynstwo... Wszystko się zmienia
:-D
 
Mitrand, pamiętam jak moja przyjaciółka była w ciąży i jej mąż szeptem na spotkaniach coś cichutko wspominał, że ona ma straszne humory, a musiał to mówić cicho, bo na prawdę miała straszne :p w jej przypadku chyba właśnie tyak było jak piszesz, więc trafny cytat
Opieka nad dziećmi często nie jest taka wspaniała jak to się wydaje. Teraz jak ludzie nie mieszkają już w trzypokoleniowych domach i dzieci jest mniej to maluchy i mamy widzą w postaci sąsiadki z wózkiem albo w filmach. Pół biedy pierwszy obrazek ale to co się pokazuje to jest bardzo rozanielony obrazek. Czasami dziecko ma taki dzień, że nie wiesz dlaczego ale atakuje cię piskami przez cały dzień i jak cię już zaczyna głowa boleć to wcale mama nie uśmiecha się promiennie- wręcz przeciwnie.:)
 
Nie wiem czy powinnam się wypowiadać, bo póki co mnie temat nie dotyczy, ale tytuł wątku mnie zaciekawił :). Ja chyba zdecydowanie należę do tych jeszcze "nie gotowych". Na razie jedynym "moim" dzieckiem jest moja kochana chrześnica. Ale na myśl o własnej ciąży i macierzyństwie po prostu odczuwam strach. To przecież kompletna zmiana. Inne będzie wszystko co znam. Stąd moja ciekawość jak to jest i czy rzeczywiście wszystko, wszystko ale to wszystko jest zupełnie inne ;).

Ja też nie jestem jeszcze mamą, ale podglądam różne podobne watki bo chciałabym się trochę wyedukować i przygotować na przyjęcie malucha mojej przyjaciółki- jest już w 8 miesiącu, więc zostały 3-4 tygodnie do porodu. Przeszłyśmy cała ciąże razem, wszystkie przygotowanie, zakupy,. Musze przyznać, że była bardzo spokojna i zorganizowana "ciężaróweczka", nie zachowywała się jak chora, ani błogosławiona tylko jak przyszła fajna, młoda mam. Nawet ze swoich humorów i zapominania absolutnie wszystkiego, potrafiła żartować..:)
Teraz czekamy na małego Frania, a ja będą ciocio/mamą bo mieszkamy razem:)
Jakieś rady co od razu po porodzie?
 
Guttia - to dośc luksusowo masz :)
Będziesz czerpać to co miłe i słodkie, ale bez obciążenia 24h na dobę :-D
Takie maluszki bardzo się przywiazują i prwadopodobnie już na długo zostaniesz najukochańszą i najbliższą mu ciocią :)

Rady?... Bez paniki i nie daj mu się podporządkować od pierwszych dni. Poza tym, aj jestem przeciwniczką wychowania z zegarkiem w ręku:
śniadanko o 7, obiadek o 12, spacerek o 13 - a potem tragedia jak coś zakłóci plan dnia... Oczywiście uregulowany system jest bardzo pomocny, ale bez przesady.
 
Koleżanka, o której wspominałam, akurat jet mega zorganizowana, ale w ciąży bez humorów się nie obyło :p

Ale u innych koleżanek ciąża i macierzyństwo wygląda raczej jak w filmie "I kto to mówi" niż jak na lukrowanych reklamach ;)
 
reklama
Do góry