reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie naturalne, diety mam

Ojjjj współczuję Ci bardzo ...ja też brałam tutaj antybiotyk bo miałam zapalenie piersi ....:tak:...mi pomogło ... Emkamku ...przy zapaleniu nie wolno masować piersi bo rozejdzie sie bardziej ... ani ogrzewać :no::no::no:... Zmieniaj też wkładki laktacyjne aby mokrym nie dotykałay piersi ;-)

Co do skazy to na jakiej podstawie stwierdzono ją u maluszka? Irlandka czy Polska wydała taka diagnozę?
Trzymaj się dzielnie i mam nadzieję ,że już niedługo kłopoty miną ... i laktacja powróci pełną parą ....:-)

To juz moje drugie zapalenie, za pierwszym razem antybiotyk tez mi pomogl... Lajficzku, w internecie czytalam, ze nie wolno masowac, ani rozgrzewac, ale tutaj wszyscy (lekarz, polozna, hv, nawet kobieta w poradni laktacyjnej) kazali mi to robic...:-(

A skaze u malego zdiagnozowal polski lekarz... Wczesniej bylam u dwoch irlandzkich - jeden stwierdzil, ze to z powodu suchej skory:confused:, a drugi, ze to nic czym warto by sie przejmowac...:wściekła/y: Juz sama nie wiem co mam jesc, do tego wciaz boli Go brzuszek. Dobrze, ze ladnie przybywa - na 6 tyg. mial 5,07 kg i 58 cm!

Po przeczytaniu tego, co pisalyscie, dzis robie 'rewolucje', precz z marchewka, do obiadu byl kalafior;-)

Co do kawki, to ja pilam duzo przed ciaza, w trakcie mnie odrzucilo i juz za mna chodzi, ale pije zbozowa z mlekiem sojowym, ech, i na razie mi wystarcza.
 
reklama
Niekóre z was jak czytam wcinają prawie sam drób.Dziewczyny wydaje mi sie ze drób dla karmiacej wcale nie jest taki dobry. Kurczaki są niestety hodowane na hormonach, zeby szybko rosły. Kurczaka hoduje sie kilka tygodni, a przeciez zeby taka swinke wychodowac to potrzeba miesiecy:tak:
 
Ja oprócz drobiu też jem właśnie świnkę i króliczka i kaczuszki tylko my mamy trochę lepiej bo teściowa hoduje więc nie muszę kupować w sklepach
 
A wczoraj mój F zrobił pizzę z mozzarellą i pomidorami. Bałam się jak diabli, ale małemu nie zaszkodziła.:-) (oczywiście ciasto własnej roboty)
 
Ja już nie wiem co jeść żeby było ok. W dodatku znów przeżywam zanik pokarmu, po prostu masakra, wczoraj obudziłam się i nawet kropla nie poleciała. NIGDY więcej nie dam się namowić na odstawienie laktatora. Poleciałam do poradni laktacyjnej wczoraj znowu i konsultantka próbowała mnie wesprzeć, ale ja jestemw tak parszywym stanie psychicznym że szok:szok: Wszytsko kręci się wokół jedzenia, ściągania i wyboru karmienia: butelką, snsem czy na cyca. W cyckach nie mam prawie nic. Wiem że nerwy są moim wrogiem, ale ja CHCĘ KARMIĆ PIERSIĄ!!!! Podobno nie ma u mnie żadnych przeciskazań czy objawów że mogę mieć problemy, babka powiedziała że jakbym się rozkręciłą to bym i trojaczki wykarmiła, ale wczoraj nawet jedynaczki nie mogłam wykarmić. Chce mi się wyć i lamentować, mam dość a jednocześnie nie chcę się poddawać. Jest mleko, tylko Zosi trudno je wyssać:(
Znowu pobudzam laktację i chyba będę musiała to zawsze robić
 
Antar przytulam cię gorąco. Przystawiaj córcię, odciągaj, pij herbatki mlekopędne i bądź cierpliwa. Jeśli chcesz karmić piersią to już duża część sukcesu.
 
antar tylko mi nie mów, że znowu wracasz do tych katuszy:-(
Mnie się wydaje , że ty już w jakąś psychozę popadłaś z tym cycem i tą całą laktacją.:-(
Mnie też się zdarzają gorsze dni w posiadaniu mleczka i Amelka wtedy non stop głodna i cyca się domaga.:tak:Ale piję wtedy więcej wody, robię sobię herbatkę laktacyjną i pokarm zaczyna napływać.A ty jeszcze pijesz codziennie te herbatki? Może one przestały działać na ciebie.
A może ty Zosię już tak przyzwyczaiłaś , że mleczka dużo w piersiach było i ona zbytnio wysilać się nie musiała by jej leciało. A teraz gdy pokarm dostosował się do jej potrzeb ona nie potrafi ciagnąć.
A nielecieć mleczko ci mogło z nerwów i ze stresu.:tak:
 
Antar mi sie też wydaje to niemożliwe. Skąd wiesz, że nie masz mleczka? :eek: Przecież tysiące kobiet karmi piersią i nie używa laktatorów do tego. Zgadzam się z -j- niestety, nam mozesz nie wierzyć, ale babkom z poradni laktacyjnej? :sorry:
 
reklama
Acha, kup sobie te granulki homeopatyczne ricinus communis 5 CH. Pewnie już szalejesz z laktatorem i juz jest za późno, żebyś zmieniła zdanie.

Jeszcze tylko dopiszę, że wydaje mi się, ze Ty przywykłaś do nawału pokarmu i jak masz miękkie piersi to myślisz, ze nic tam nie ma. Zosia też pewnie przywykła, że tylko cmoknie a pokarm sam strumieniem jej do buźki wpada. Może Cię to uspokoi - mi tez się zdarza nacisnąć na pierś, a tam nic nie leci, jednak jak Fionka pociągnie to zaczyna leciec bardzo ładnie.

Jeszcze nie słyszałam, zeby ktos wylewał 400 ml pokarmu dziennie i dopiero to uważał za normalną laktację. Strasznie Ci współczuję tych przebojów z karmieniem, choć nadal uważam, że sama sobie te problemy stwarzasz. :-( Ech...
 
Do góry