reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietnióweczki z Warszawy

W każdym szpitalu można trafić na beznadziejne położne, wszystkie opinie o szpitalach są mocno subiektywne, każdy poród inny, przewaga dobrych opinii nie gwarantuje, że u nas wszystko będzie szło jak z płatka, i odwrotnie. W prywatnym za parę tys za poród też może się okazać, że potraktują nas nie tak jak byśmy tego chciały, i w prywatnym i państwowym pracują tylko ludzie, nie każdy niestety z powołaniem i sercem dla pacjentki
 
reklama
Jouluatto ja w Medicover chodzę do dr Barbary Radosiewicz-Marczuk, mi osobiście odpowiada jest miła konkretna, może nie siedzi i nie gada na wizycie zbyt wiele żeby sobie poplotkować, ale jest cierpliwa i na wszystkie pytania zawsze szczegółowo odpowiada. Jeśli chodzi o te najważniejsze usg to robi się je właśnie w szpitalu na Wilanowie a jeśli chcesz to mogę Ci dać namiar na przedstawiciela, który był u mnie od nich on wszystko tłumaczy i mają wiele różnych pakietów więc może też coś jest na sam poród ;) . Ja płacę 190zł miesięcznie i mam wszystko w tym, wszystkie wizyty, badania, usg i to nie tylko ginekologiczne bo mam grubą teczkę specjalistów i badań które mogę w tej cenie u nich wykonać łącznie z wizytami domowymi, pogotowiem okulistą czy dentystą jak pamiętam. Więc jestem zadowolona i naprawdę fajnie tam wszyscy traktują pacjenta, np. mi bardzo podoba się to że jak idę zrobić jakieś badania np.krew i mocz to tego samego dnia mam wyniki na stronie internetowej wraz z komentarzem mojej pani doktor czy są ok czy mam np.pojawić się jak najszybciej u niej więc stresów nie ma :-).

A jeśli chodzi o porodówki to ja też strasznie się boję szpitala państwowego no ale cóż... o Inflandzkiej słyszałam dużo dobrego od znajomych, mam koleżankę co poroniła i miała tam zabieg i tak ją traktowali wszyscy że mimo tragedii wyszła ze szpitala uśmiechnięta i jeśli traktują na porodówce tak jak mnie traktowali tam na ginekologii to raczej będę zadowolona :-).
 
Wiesz Jotemka bardziej chodziło mi o to że moja mama że tak powiem zna wszystko od kuchni i po prostu chciałabym trafić tak, żeby tak jak piszą dziewczyny być traktowanym po ludzku. Nie powiem bo po każdym poronieniu obchodzono się ze mną jak z jajkiem ale zdaję sobie sprawę z tego że to w dużej mierze zależało od tego że znal personel moja mame. Chodzi mi o to, że chciałabym być traktowana równie po ludzku także w innym szpitalu. A biorąc pod uwagę, że mój lekarz prowadzący nie pracuje w żadnym to tak jakby jestem w każdym obca:)
 
kroczek to masz tak jak ja co z tego że chodzi się do jakiegoś lekarza a potem jedziesz rodzić i jesteś obca dla wszystkich.... Ja bym nie polecała szpitala Bielańskiego moja koleżanka jest tam pielęgniarką i mimo to że zna wszystkich lekarzy i pielęgniarki więc raczej traktowana byłaby zupełnie inaczej niż my to nie zdecydowała się tam rodzić... więc to chyba o czymś świadczy... druga moja koleżanka jest teraz ze mną w ciąży i w pierwszym trymestrze zaczęła plamić pojechała do bielańskiego to nie dość że się nasiedziała wiele godzin to zrobili jej tylko usg i wysłali do domu... a ja z głupim bólem brzucha pojechałam na Inflandzką i od razu mnie na oddział na obserwację wzięli żeby się upewnić że nic dziecku się nie stanie.
 
Bielańskiego i ja nie polecam, czekałam jak bylam w poprzedniej ciaży na IP, okropnie trafiłam. Pewnie tak, jak któraś z Was pisała, to zależy od ludzi, na kogo się trafi, bo też każdy może mieć gorszy dzień. Ale akurat tam nie i jeszze raz nie.

Co do lekarza, to poprzednio trafiłam do szpitala jako obca, w sensie lekarz nie pracował w jakimkolwiek szpitalu, ale trafiłam na fajnych ludzi, więc potwierdza się, że trzeba czasem może trochę szcześcia? :)
 
Zgadzam sie ze trafic mozna roznie, czy to w szpitalu panstwowym czy prywatnym, wszedzie pracuja tylko ludzie. Mimo to, podczas porodu lepiej czulabym sie z mysla, ze mam swoja dedykowana polazna lub lekarza, wlasny pokoj i lazienke i ze personel medyczny nie bedzie np na sile przedluzal porodu kosztem bezpieczenstwa dziecka, zeby zaoszczedzic na ewentualnej cesarce. Wiem ze w szpitalu panstwowym tez mozna wynajac polozna, ale to tez nie zawsze sie sprawdza, baba ktora wynajela moja kuzynka na Madalinskiego zagladala do niej raz na dwie godziny, mimo ze kuzynka na porodowke trafila juz ze sporym rozwarciem... ostatecznie urodzila dziecko calkiem sama, tylko przy asyscie meza bo nie mogli ani wynajetego babska, ani zadnej innej poloznej znalezc ani sie dowolac jak juz sie porzadnie zaczelo... Wiec mimo wszystko wizja opieki w szpitalu prywatnym, ktora jest spersonalizowana z zalozenia, zdecydowanie bardziej do mnie przemawia... To ze maz bedzie mial mozliwosc przebywania ze mna bez ograniczen tez jest dla mnie istotne.
 
Dziękuję dziewczyny za podpowiedzi:) Ja słyszałam, że właśnie w św Zofii jest fajnie tzn mają dobrze wyposażony oddział:). Tylko wiecie czego się jeszcze boję, że nie mając swojego lekarza w żadnym szpitalu odeślą mnie do kolejnego bo np nie mają miejsca. Nie wiem czy to możliwe żeby mogli odmówić porodu?
 
to ja się wtrącę - moja opinia opiera się na własnych doświadczeniach, doświadczeniach koleżanek oraz na tym, co doczytałam w necie.

1. św Zofia odpada, bo nie dostaniesz się tam bez chodzenia wcześniej regularnie do lekarza (słono płacąc). rodzących multum, taśmowo i bezosobowo. Plus to profesjonalna opieka (nie mylić z życzliwą), ale bez wykupionej położnej też może być ciężko, jeśli jest ciężki poród.
2. o Inflanckiej poza pięknym oddziałem słyszałam same negatywy - totalna olewka rodzącej i po porodzie również. I też odsyłali jak mieli nawał, mimo iż reklamują się, że nie odsyłają.
3. W Bielańskim podobno tłumy dzikie - niedawno historie prawie jak u dagmar były na porządku dziennym - dziewczyny z noworodkami leżały na patologii ciąży.
4. Madalińskiego - same negatywy, można odnieść wrażenie, że personelu "nie ma"

Ja rodziłam na Solcu i w sumie największym pozytywem była położna (nieopłacona) która mi się trafiła. No anioł. Czyli znowu przypadek sprawił, że mi się udało. Jak jest tam teraz nie mam pojęcia, ale nie polecam po moich doświadczeniach. Tak jak pisałyście - nie opisuję, bo straszenie nie ma najmniejszego sensu.
Ale fajne było też to, że oddział był mały, dlatego muszę iść obejrzeć porodówkę w bródnowskim. Czy któraś z Was ma ochotę iść ze mną? Ja chcę tam rodzić, bo opinie ma dobre jeśli chodzi o opiekę. No ale wolę zobaczyć na własne oczy te "straszące" prysznice ;-)

Jutro mam wizytę u mojego gina i spytam się czy on gdzieś pracuje w szpitalu, bo jakoś wcześniej o tym nie pomyślałam. Podpytam go gdzie mam rodzić i później Wam napiszę.


Jotemka czy ten dr Osóbka-Morawski to ten słynny gbur, który jest równocześnie najlepszym specjalistą w Wawie od usg prenatalnych i wykrywania wad genetycznych płodu?

magda ja na razie odpuszczę szkołę rodzenia, mam tak nieregularne godziny rozwożenia Mai po szkołach, że pewnie nic mi nie będzie pasowało... poza tym jakoś nie czuję wewnętrznej potrzeby, z Maja też nie chodziłam.
 
reklama
Beatka to walnęłaś z tymi opiniami :-) aż strach gdziekolwiek rodzić, a jednak gdzieś musimy ;-)... Ja wiem, że ocena wiele zależy od tego jaki ma się poród i oczywiście na jaki zespół się trafi, ale jeśli już miałoby tak się stać że mnie oleją to chociaż niech sam szpital i jego warunki będą jakieś przyzwoite, wiem że na Inflandzkiej jest naprawdę ładnie i czysto w życiu nie widziałam poza tym szpitalem żeby salowe tak dokładnie sprzątały wszędzie i dokładały ciągle wszystkiego typu papier toaletowy czy mydło itp... tam są sale max 3 osobowe i każda sala ma własną łazienkę bardzo ładne i czyste, wogóle nie bałam tam się kąpać.
A co do położnej to zapowiedziałam już mężowi, że ma mieć przy sobie kasę i jak trafi mi się jakaś wredna baba to nie będę się z nią użerać tylko ma pójść i wykupić jakąś co będzie mnie normalnie traktować. A jeśli chodzi o odsyłanie to myślę że mimo iż nigdy nie mówię ludziom nic nie przyjemnego i nigdy się nie kłócę, to jak pojedziemy tam zestresowani że się zaczęło a ktoś nas będzie chciał odesłać to zrobię taką awanturę i powołam się właśnie na to że gwarantują że nie odsyłają żadnej rodzącej!:cool2::-D ale myślę że życie i tak wszystko zweryfikuje a czas pokaże, bo póki co to możemy sobie tylko wyobrażać co i jak będzie albo jak by nam się marzyło żeby było :-).
 
Do góry