Hej dziewczyny
Wieki całe mnie nie było... Szok, że tak długo daję radę, jeszcze trzy miechy temu nie sądzilabym że bez bb tak długo pociągnę, a tu a jednak ;-)
Milcia też raczkuje, siada, zaczyna wstawać i jest strasznym łobuzem. Nawet nie wygląda jak typowa dziewczynka, nawet uśmiech ma taki łobuzerski. Jak zobaczy okrucha to pędzi co sił, żeby zdążyć przede mną i go zjeść zanim zabiorę. Kochana

)
Miaucia tak mi się przypomniało jak napisałaś o tych łatkach, że Milcia tez początkowo ślizgała się na panelach (w żłobku są dywany więc wiedziałm że potrafi dość szybko i sprawnie raczkować) i też wpadłam na pomysł łatek i nawet uszyłam takie nakolanniki no i jak nałożyłam małej na kolanka to chyba się wystraszyła bo najpierw ciągnęła je i nie chciała nigdzie raczkować tylko pełzała a jak zdjęłam to już wolała pokazać że na panelach też potrafi. A teraz to już wogole śmiga.
Dziewczyny mój Sebcio też się nie spieszył z osiągnięciami. Dopiero jak miał 10 miesięcy zaczął dość nagle raczkować (pewnego dnia udało mu się stanąć do raczków i po tygodniu po prostu ruszył), a wcześniej nie robił właściwie nic, nawet obrotów, a co mówić o siedzeniu, siadaniu, czy innych takich. A jak zaczął raczkować to zaczął siadać wstawać chodzić bokiem i na 12 miesiący samodzielnie chodzić. Wszystko poszło lawinowo. A naprawdę się martwiłam. To było 10 lat temu, teraz to pewnie kazaliby mi go rehabilitować.