reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

Z malowania nici...zdenerwowalam się na meża, bo ciągle zmienia plany...:wściekła/y: W koncu postanowiłam,że nie bedziemy malować!! A jak bedzie chciał, to niech sam maluje.
No z prezentami przynajmniej lepiej, bo juz wymyśliłam co komu kupimy...chociaż to!! Choć mieliśmy wspólnie z małżonkiem zaplanować, a jak przyszło co do czego, to ja wymyślałam a on siedział i ewentualnie przytakiwał :tak: :eek:
A dziś chyba umyję okno w pokoju, bo skoro nie bedzie malowania to trzeba to zrobić..:baffled: a w przyszłym tygodniu nie bedzie czasu...bo to do szkoły, a to zakupy swiateczne, wypieki i ostateczne porządki...:dry:
 
reklama
Mysia23, uważaj z tym myciem okna, przynajmniej tych wyższych partii, już niejedna zaczęła rodzic po takim myciu okna, bo praca z trzymaniem rąk w górze pobudza skurcze. Lepiej umów się z mężem, że Ty umyjesz dolne partie a on górne. A jak nie da rady, to zostaw to okno, świat się nie zawali, jak będzie brudne na jedne święta. Chyba nie chcesz świąt spędzic w szpitalu na podtrzymaniu.
 
Dzięki Kasiad...
mama też mi już o tym mówiła, przygotowala mi cały plan działania, zebym sie właśnie tak nie załatwiła...poza tym mam jedno naprawde niewielkie okno, wiec tak dla zmiany i poprawienia nastroju moge je umyć...jakby mi sie nie chciało, to zostawiłabym tą robote dla kogoś innego:tak:
 
Okna na szczescie umyl moj maz. Bo ja tego nienawidze robic. ale dzis tez mnie szal sprzatania ogarnal, wywalilam cala ogromna szafe wnekowa do gory nogami:-D wszystko z niej wyjelam, umylam kazdy cm2 i od nowa wszystko poukladalam, przeorganizowalam tylko troche mnie teraz brzuszek rozbolal bo jedna walizka byla dosc ciezka a ja niecierpliwa zamiast czekac na meza to na najwyzsza polke ja wrzucilam:eek:

a teraz jeszcze nasza sypilanie wypucuje, zmienie posciel, umyje melbel w salonie w srodku i potem bede juz odpoczywac. no chyba ze starczy mi ebergii to odkurze i umyje podlogi;-)
 
lil kate to ja chyba mam tak samo jak ty...też mam ogromną szafe w pokoju, taką 3 metry długą i 2,5 wysoką, co śmieszniejsze też mam ochotę wywrócić ja do góry nogami...i wyczyścić kazdy kątek, zrobić totalny przeglad rzeczy i posostawić kilka pólek dla małego :-)
Ach w ciaży kobietom sięw głowach przewraca....:-D :laugh2:
 
Oj, dziewczyny, chyba odzywa sie w Was "syndrom wicia gniazda". Mi się natomiast nic nie chce i ciagle bym spała od kilku dni, a jeszcze niedawno zrywałam sie o 7 rano i nie mogłam spac w dzień.
 
Za mną też bardzo pracowity tydzień. Całe mieszkanko posprzatane, ale mnie nie syndrom wicia gniazda do tego skłonił:no: , niestety, tylko klienci biura nieruchomości, którzy od dzisiaj nas nawiedzają. W poniedziałek podpisujemy akt notarialny, a 2 stycznia zaczynamy przeprowadzkę do Ząbek pod Warszawą. W międzyczasie musimy sprzedać swoje obecne mieszkanko :tak: . Tak więc nasze gniazdko dopiero się zacznie wić, na szczęście w tym co kupujemy wszystko jest zrobione, tylko małe malowanie przedpokoju i pokoi (ale to już nie moje zmartwienie):happy: .Mam nadzieję, ze się ze wszystkim uporamy przed godziną W. W związku ze zmianami, nie mam wielu rzeczy, którymi Wy kochane się chwalicie, bo zwyczajnie nie ma sensu tego dodatkowo transportować prawie 600 km. :baffled:
 
Jakoś mnie w ten weekend nie opuszcza natarczywa myśl, że to już niedługo... Do terminu niby mam jeszcze półtora miesiąca, ale najmłodszego syna urodziłam 3 tygodnie szybciej, więc równie dobrze mogę urodzic już za 3 tygodnie :szok: Niby wszystko mam, a jednak trochę mi brakuje. Po świętach chyba zabiorę się już za pranie, choc miałam prac dopiero w nowym roku. Najwyżej wyprane ciuszki trochę poczekają :-)
 
reklama
Ja tez caly czas rozmyslam, planuje, wyobrazam sobie porod itd....Bo mi dzis piecdziesiatka stuknela!:-) Intuicja mowi mi ze urodze po terminie (5 luty) ale jak i wszystko inne to w rekach Boga.... To takie slowo na niedziele...:dry:
 
Do góry