reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, wyniki, usg)

Forever twój opis jest przerażający! Nie wiem czy przeżyłabym coś takiego....
Przeżyłabyś. Jak się już zdecydowałam - a w sumie była to moja decyzja, a nie Taty Młodego/Młodej, który był raczej przeciw - to trzeba być konsekwentnym.
Ale bardziej mrożący krew w żyłach moment był później - lekarze zaczynają się zabierać do zbiegu i widzę jak sięgają po hermetycznie zamknięte opakowanie przez które prześwitują pokażnych rozmiarów nożyczki. Ja robię coś takiego :szok: podczas gdy oni zakładają rękawiczki. Na widok mojej miny mówią, że za pomocą tych nożyczek i wacików z opakowania będą mi odkażać brzuch, a wyglądało to tak, że chwycili waciki nożyczkami.
Mimo wszystko cieszę się, że mam to już za sobą. Płynu owodniowego całkiem sporo ściągnęli i powiedzieli, że wizualnie wygląda on dobrze.
 
reklama
Forever tak czy owak jesteś niezła, że przebrnęłaś przez to! I najważniejsze, że już po, z dzidzi wszystko w porządku a ty dowiesz się wszystkiego:) Zatem gratuluję kochana!
 
Widzę, że moja wypowiedź wywołuje tu wiele kontrowersji (nie piszcie, że nie chodziło o wypowiedź Ani tylko że macie na myśli wpis Dagamit!!), a nie taki był mój zamiar. Do tej pory na całym naszym forum pojawiało się mnóstwo historii, o których nie każdy chciałby czytać, a jednak się tu znalazły. Napisałam już wcześniej - sama drżę każdego dnia o swoje dziecko, bo skończyłam 31 lat, jestem po prawie 4 latach trudnych starań, w tym 2 poronieniach, więc nie jest mi łatwo przeżywać tę ciążę. Życie nauczyło mnie tego, że zarówno dwie kreski na teście, jak i pomyślne usg połówkowe nie muszą być równoznaczne ze szczęśliwie donoszoną ciążą. Rozumiem jednak, że wielu z Was tak się wydaje, gdyż to Wasza pierwsza ciąża lub z zajściem w nią nie miałyście problemów. Dlatego oczywiście, respektując prawo większości, będę wypowiadać się wyłącznie na dozwolone tematy. A jeśli którakolwiek z Was poczuła się dotknięta wpisem o bliźniakach koleżanki, to przepraszam.
 
Dagamit tu nie chodzi o to, co mi się wydaje a co nie, ja przecież doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że coś takiego może mnie spotkać! Ale powiedz, w czym mi pomoże czytanie o tym? Im więcej takich historii przeczytam tym lepiej będę przygotowana do ewentualnej straty?? Zawsze mi się wydawało, że stres nie wpływa dobrze na ciążę, a niektóre z nas naprawdę bardzo to przeżywają. Po prostu zakończmy tą dyskusję i uszanujmy zdanie koleżanek, aby niepotrzebnie się nie denerwowały jeśli nie muszą. I tak każda bardzo przeżywa swoje zmartwienia.
 
na wszelki wypadek chcę porownac, moze są dziewczyny, ktore robily NT w 13 tyg

Ja miałam robione NT w 12,1tc CRL 59mm, NT 1,2mm, więc chyba nie pomogłam...

Dagamit - szczerze rozumiem Twoje obawy... jestem przecież typem kobiety, która straciła ciąże i w II i w III trymestrze. Osobiście jestem za tym, aby poznawać swój organizm i móc ewentualnie zapobiec nieszczęściu. W ciąży z Igorem chodziłam prywatnie na usg sprawdzać przepływy, czy są ok. Robiłam wszystko aby uspokoić siebie i szczęśliwie donosić. Teraz z tego samego powodu biorę Acard. W głębi duszy staram się wierzyć, że wszystkim nam uda się szczęśliwie dodnosić i urodzić zdrowe dzieciątka.
 
Dagamit, je też straciłam malucha i to całkiem dużego. A mimo to chcę czasem być nieświadoma, bo kiedy czytam takie historie jak ta dzisiaj, to bardzo się z nimi utożsamiam. NA forum były poruszane takie tematy, zgoda- ale dotyczyły głównie nas i naszych dzieci. Oczywiście każdy ma prawo pisać co chce i my nie mamy pretensji o Twój wpis, wydaje mi sie ,że po prostu chciałyśmy delikatnie dać do zrozumienia,ze takie wpisy nas przerażają, są dla nas bolesne i trudne.

Przepraszam- doczytałam , ze dyskusja już zakończona:)
 
reklama
ja wogole staram sie nie czytac o zlych rzeczach... jak widze ze ktos komus wspolczuje to staram sie omijac wpis danej osoby... wiec wybaczcie jak ktorejs nie napisalam czegos...
 
Do góry