reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Odżywianie naszych dzieci

Majandra - podstawowa różnica pomiędzy starymi a nowymi zaleceniami ws. żywienia to moment wprowadzenia produktów zawierających gluten. Według nowych zaleceń PTP z 2007r. już w 5-6 m-cu można powolutku wprowadzać kaszki zbożowe, a więc zawierające gluten. Z badań wynika, że późne wprowadzanie glutenu do diety dziecka nie ma uzasadnienia medycznego. Wytyczne polskich pediatrów różnią się od zaleceń WHO, stąd wzbudziły na początku sporo kontrowersji. Ja i tak będę urozmaicać dietę dziecka po swojemu, traktując "kalendarz" żywienia jako punkt odniesienia a nie jako sztywny harmonogram. Z tego co pamiętam, to nigdy nie czekałam aż Kuba osiągnie podany na opakowaniu jakiegoś deserka lub obiadku wiek. Przecież wraz z ukończeniem 6 czy 7 m-ca żołądek i układ trawienny dziecka nie dokona magicznej przemiany na lepsze. Nowości dla danego przedziału wiekowego wprowadzałam czasem nawet tydzień czy dwa tygodnie wcześniej i nic się nie działo.

Maraniko - w związku z tym, że ja nie mam prawdziwej kuchni, ani miejsca do przygotowania posiłków dla dzieci, ani dostępu do zdrowych i czystych warzyw, przez długi czas kupowałam słoiczki z owocami, zupkami, obiadkami itp. Gdzieś od ok. roczku Kubuś jadł to co my, w nieco "oczyszczonej" wersji. Rygorystyczne normy sprawiają, że gotowe słoiczki nie mogą zawierać szkodliwych substancji, są konserwowane termicznie (a więc nie ma w nich żadnych "E"), a warzywa i owoce pochodzą z upraw naturalnych. Ja mam zaufanie do Bobo-Vity, Hippa, nieco mniejsze do Gerbera. Najczęściej jednak kupowałam w Niemczech, ze względu na bardziej przystępną cenę.

Etka - pewnie, że dziecku, które ma już dwa trzy ząbki nie ma co podawać w pełni zmiksowanych potraw. Zresztą potrawy w słoiczkach "rozwijają" się wraz z dzieckiem i są dostosowywane do jego możliwości. A więc potrawy dla dzieci w 8 czy 9 m-cu mają już kawałeczki warzyw, całe kluseczki, większe fragmenty owoców itp.
 
reklama
Dzięki Atru:-) Co do wprowadzania nowości to pediatra powiedziała mi dokładnie to samo co napisałaś o karmieniu Kubusia, czyli to że spokojnie ten tydzień dwa wcześniej nie robią różnicy i nawet sama zasugerowała, żeby to było raczej wcześniej niż później, byle powolutku i tak Muniek pierwsze jabłko jadł chyba 1,5 tygodnia zanim skończył 4 miesiąc. No i w słoiczki też się zaopatrzyłam w większości bobo vity, tak po jednym z różnych kombinacji, żeby mógł popróbować.
A co do konsystencji to ja ugniatam na maleńką papkę, wydaje mi się, że na kawałeczki czy grubszą papkę jeszcze za wcześnie, bo póki co z tego co zauważyłam i wyczytałam dzieci w tym wieku mają jeszcze typowy odruch przesuwania języczkiem i zasysania jedzonka, a nie przeżuwania i większymi drobinkami może się łatwiej zakrztusić. I co prawda nie mam zamiaru ucierać mu tego w nieskończoność, ale tak jak pisze Atru przy pierwszych ząbkach albo jak zauważę, że jest już bardziej gotowy to jak najbardziej.
 
Maraniko - dziecko samo pokaże, kiedy jest gotowe do "poważnego" gryzienia. Kiedy zwinie ci z talerza kawałek marchewki albo jabłka, kiedy będzie się rwało do chrupek kukurydzianych albo biszkopcików. Wychodzi i tak koło 8 miesiąca. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba trochę wcześniej zaczęłam dawać Kubie chrupki kukurydziane. Chyba bardziej był to moment, kiedy pewnie trzymał już większe przedmioty w rączkach. Początkowo sobie je memłał w buźce - chrupki są bezpieczne, bo pod wpływem ślinki nie kruszą się a robi się z nich papka, łatwa do przełknięcia przez takiego maluszka.
W 5 miesiącu życia na to jednak za wcześnie. Pozostają kleiki, kaszki, pierwsze owocki, pierwsze bezmięsne zupki. To i tak spora rewolucja w życiu naszych dzieci.
 
Dokładnie tak, a przy okazji niezła rewolucja dla mnie;-) Te jabłuszka i owocki to może nie tak bardzo choć i takimi małymi rzeczami się stresuję czy aby robię to wszystko dobrze:confused: Ale w końcu od czego mamy instynkt macierzyński i metodę prób i błędów (oczywiście mówię o sobie ot choćby czym tu najlepiej zetrzeć to jabłko hihihi bo nie mam porządnej tarki), a póki co Munio w niebo wzięty po każdym deserku i jak tylko biorę go do odbicia to wręcz piszczy i domaga się więcej:-p No i z kupek co 3-4 dni zrobiły sie codziennie, a czasem 2-3 dziennie co z kolei sprawia, że to ja jestem w niebo wzięta:-)
 
Ja trafilam na dziwna pediatre, ktora powiedziala mi ze zanim Jas nie skonczy 6 miesiecy to w zadnym wypadku nic nie podawac, nic oprocz piersi....
teraz po nowym roku bedziemy u innego lekarza wiec moze zweryfikuje ta opinie.

Maraniko od kiedy dokladnie zaczelas podawac jabluszko?
 
Kamilo jabłuszko możesz spokojnie zacząć podawać po 4 miesiącu bo to jest najmniej uczulający owoc, a to nic że maleństwo jest na piersi i wg norm powinno wszystkie proukty dostawać później, ale ile ono tego jabłuszka utartego zje pół łyżeczki bo zanim się nauczy o co biega to więcej wypluje.
ja dzisiaj Wiki utarłam łyżeczką tak mniej więcej pół łyżeczki i prawie wszystko wypluła ale smaczek poczuła i smakowało jej, w końcu się nauczy
 
Kamila ja karmię butelką więc to już najwyższy czas u nas na nowe pokarmy, ale tak jak pisze tygrysek taka minimalna ilość nie zaszkodzi raczej. My już jemy ciut więcej niż utarta łyżeczka:tak: Mamy za kilka dni dojść do 80-100g dziennie a póki co to je tak 50-60g.
 
maraniko ja również podawałam synkowi jedzonko ze słoiczków.Raz ze to wygodne a dwa to róznorodność.Bardzo mu pasowała taka dieta.
 
majandra to pewnie od tej jajecznicy na kiełbasie a nie od jabłka ale masz racje jak nastpnym razem podasz coś nowego to ty bądż chociaż na tym co zawsze jesz i nic małemu nie jest,
a ja dzisiaj ugotowałam parę jabłek potem je zmiksowałam w blenderze i mam deserek dla małej i dla dużego a do tego kompocik do popicia wszystko z naszego ogrodu i mała takie gotowane lepiej wsuwała a do łyżeczki z odrobiną jabłka dodałam troszkę mleczka z piersi dla złagodzenia smaku bo bez mleczka to też się krzywiła i zobaczymy potem dałam jej popić z piersi to nie bardzo chciała ale wypiła kilka łyczków kompociku z butli i zobaczymy co będzie, za to duży wsuwa mus jabłkowy aż mu się uszy trzesą (podobne w smaku są deserki nestle z samego jabłka)
 
reklama
tygrysku od kiedy dajesz malej jabuszko czy dzis pierwszy raz...jak myslicie moge sproowac dac hanifce troszke jabluszka i soczku jezeli uwazacie ze tak to ile tego mam dac aha i jak bym zrobila taki kompocik i deserek jak ty tygrysku to czy moge to do jutra przechowac w lodowce???
 
Do góry