reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opowieści z porodówek

reklama
a o to w skrócie mój poród:
w sobote 5.09 zaczał mi odchodzić czop w nocy sączyły się wody płodowe delikatnie miałam wilgotną bielizne. wtedy nawet coś wpisałam na forum na ten temat objaw..czy to już... ok 7 rano obudziłam się na siusiu przescieradlo cale mokre wstaje z łóżka i chlust. no to szybko do szpitala. dojechałam chwile przed 8. zrobili mi badanie ginekologiczne, usg i podlaczyli mnie pod ktg. okazało się że moja coreczka miała położenie stópkowe probowali by ją odwrócić ale malutka pchała się już na świat i położna wyczuwała stópki tak więc wzieli mnie na wozek i wio na porodowke. Najgorsze było znieczulenie od pasa w dół zastrzyk w kręgosłup po ktorym przechodzą takie prądy. oj bolało i po porodzie okropnie bolały mnie plecy (w dodatku mam skolioze wiec przez bol plecow spac nie moglam) mialam wspaniala opieke lekarze caly czas mowili co robia i co beda za chwile robili wszystko opisywali co jak i po co. i tak o 9.45przyszla na świat Wiktoria.2 doby leżałam pod kroplówką i dostawałam antybiotyk teraz sama sobie robię jeszcze zastrzyki w brzuch przeciwzakrzepowe i lykam tardyferon fol. ze szpitala wyszłam 12.09 bo lekarze uznali moja corcie za wczesniaka, mimo że urodziła się w 38 tc podejrzewają że mógł to być nawet36tc bo urodziła się bardzo malutka 51cm i waga tylko 2170, byla 2 doby w inkubatorze. ale juz jestesmy w domku i wszystko jest ok. jedyne niemile wspomnienia jakie mam to ten zastrzyk w kregoslup i dlugi pobyt w szpitalu bo nastawilam sie na 2 dni. Brzuch szybko przestał boleć za pierwszym razem jak wstalam to mialam lekkie drgawki. A przed porodem nogi lataly mi jak galareta ze strachu ale nie taki diabeł straszny jak go maluja i strach przed porodem był niepotrzebny;-)
 
Ostatnia edycja:
Monia o kurcze bolalo cie:szok:ja tez mialam taki zastrzyk ale mnie nic nie bolalo:rofl2:na serio nic :tak:moze u ciebie przez ta skolioze:confused: ale Ty piszesz ze nie czulas nic od pasa w dol:szok:ja czulam nogi, czulam ze hce mi sie siusiu-czulam sie normalnie tylko nie czulam skurczy :-);-)
 
ja nie czułam nic od pasa w dół dopiero juz po porodzie na sali po malu odzyskiwałam czucie w nogachdziwne uczucie takie nogi ciezkie bezwladne no a zastrzyk troche bolal :-(
 
oli- no własnie, nie wiem czy odróżnię parcie właściwe od chęci wypróżnienia się :szok: co do lewatywy to u mnie w szpitalu nie robią no chyba że na życzenie

Enka jak będzie chciało ci się "kupę" to znaczy ,że to parte, napewno będziesz wiedziała. Popłakałam się po opowieści Oli.Fajnie miałyście z tym znieczuleniem, ja niestety mordowałam się z porządnymi skurczami prawie 3 godziny, a w sumie 15 , ale juz zapomniałam i chcę kolejne dziecko. Kiedyś jak mały pójdzie na spacer z Julią opowiem wam o moim porodzie i moim dzielnym mężu, naprawdę jestem z niego dumna i bardzo mi pomógł
 
Eli 88 jesteś niemożliwa nieźle się uśmiałam z tego twojego porodu . Leżąc na sali już po porodzie zastanawiałyśmy się czemu nie zostałysmy położnymi.Wiem ,że to wredne ,ale po 5 porodzie i tych krzykach, a salę miałysmy naprzeciwko porodówki juz się z tego śmiałyśmy, co zresztą mówiłyśmy potem rodzącym a one śmiały się razem z nami.Jedna krzyczała,że nie może tak wrzeszczeć , bo nas obudzi i co my o niej pomyslimy
 
reklama
gatta
tak to drugi poród..pierwszy to parcie 1,5 godziny:szok::szok::szok: położna brzuch anciskała i takie tam

a teraz
miałam skurcze od czwartku nieregularne...z piątku na sobotę w nocy już co 10 min ale za krótkie. Od rana co 10,12 16 i tak gdzieś do 12-tej. Potem dostałam 3 co 5 minut a potem kolejne 3 co 2 minuty...tyu już spanikowani polecieliśmy do szpitala.w samochcodzie wróciły skurcze co 4 minuty.
Jak przyjechałam na porodowkę tak okolo 15-tej to rozwarcie było juz na 4 cm..i wszyscy sie spieszyli, nawet jakąś laskę z usg wygnali żeby mi zrobić bo bali się ze urodzę...
Około 16-tej dostałam znieczulenie:-):-):-):-):-):-):-) i akcja się ciut spowolniła, ja skakałam na piłce i relakik pełen ale wiedziałam że na parte skurcze mi nie dadzą znieczulenia i nastawialam się psychicznie.. tak około 18-tej dostałam kolejną dawkę znieczulenia bo za mało dali myśląc żeurodze już...
pytają czy mam bóle parte czy nie.
Po 19-tej mówię położnej że mam takie delikatne mrowienie..ale może to mnie swędzi nie wiem:-D:-D:-D okazało się ze akcja się przyspieszyła i parte przyszły a ja w znieczuleniu:-):-):-):-)
Połozna mówiła kiedy mam skurcz a ja parłam....laski bosko po prostu, nic nie czułam oprocz tego że tam coś między nogami jest.
Kilka skurczy i młody wyskoczył...
nie pocięli mnie i dzisiaj 7 dni po porodzie czuję się jakbym nie rodziła wogóle,,,nawet na kontroli nie bolało nic a nic podczas badania
bosko poprostu

życzę wszystkim takiego porodu:tak::tak::tak::tak::tak:
taki miałam pierwszy poród tylko bez znieczulenia, a drugi dla mnie to koszmar tak mi się wtedy wydawało, teraz już tak nie myślę- nawet nie było tak źle
 
Do góry