Czesc Mamuski!

Tak sobie Was ostatnio wicej podczytywalam, bo moj ssaczek kochany bardzo lubi mnie miec przy sobie wiec poswiecam niuni maksymalna ilosc czasu kosztem domowych porzadkow,pichcenia i wlasnych przyjemnosci, ale narazie sie jeszcze docieramy i organizujemy (i pewnie podobnie jest u Was)
Co do nas, to tez tylko wit D podajemy malutkiej, a K przynajmniej narazie nie kazali podawac.
A pepuszek, to tez malej juz jakis czas temu odpadl(miedzy 1, a 2 tygodniem) i tylko maluski suchy strupek zostal, ktory starannie osuszamy wacikiem po kazdej kapieli. I nie stosowalismy zadnego spirytusu i pepuszek od poczatku byl moczony podczas kapieli (wedle zalecen pielegniarki) i szczerze mowiac nic sie nie babralo (kwestia jedynie starannego osuszenia po kapieli).
Dziewczyny, a ja mam jeszcze pytanie dotyczace karmienia piersia. Moja niunka sporo i czesto je, a mimo to ostatnio dosyc mocno "przeciekam" i rozumiem ze po nocy, bo Kaya ladnie ja przesypia i tylko ze 2 razy cos sobie podje, ale mniej niz w ciagu dnia. Chodzi mi o to, czy odciagac ten pokarm jak jest go za duzo? Czy zostawiac jak jest i jedynie uzywac wkladek laktacyjnych? Bo boje sie odciagac, zeby mi jeszcze wiecej mleka nie przybywalo (no i skoda wylewac, bo nie mam potrzeby, zeby magazynowac), a z drugiej strony tez nie wiem, czy to dobrze, zeby mi sie to mleczko przelewalo...
Agatka, a jak na moj gust, skoro w ciagu dnia jestes w stanie dla tygodniowej niunki odciagnac te 180ml mleczka, to wcale z ta laktacja nie jest u Ciebie tak zle:-) Tylko pewnie malutka juz sie do butli przyzwyczaila, bo sie nie musi tak napracowac jak przy cycu

Ale jak masz tyle pokarmu, to nie rezygnuj z podawania go Darusi (nawet z butli), bo to jednak bardzo wartosciowy pokarm dla kruszynki:-)
Stefanka, dla Gajuni, to wlasnie jestes najwspanialsza mamusia na swiecie, a ze poczatki bywaja trudne, zwlaszcza dla poczatkujacych mam i zwlaszcza dla takich, ktore za bardzo nie moga liczyc na czyjas pomoc w tej nowej roli, to fakt. Ale jakos musmy to przetrwac. A dla naszych maluszkow, narodziny, zmiana srodowiska zycia, to tez ogromny szok i tez potrzeba im czasu na aklimatyzacje
