reklama
Agita :-) nam Pampersy odparzały zadek :-) a Lidlowe Tużurki nie :-) no i Tuzurki tańsze :-)
Madzia :-) ja nie skończę z cycowaniem dla własnej wygody :-) duzo bardziej niz na śnie zalezy mi na odporności Moni :-)
Madzia :-) ja nie skończę z cycowaniem dla własnej wygody :-) duzo bardziej niz na śnie zalezy mi na odporności Moni :-)
Ostatnia edycja:
Hiox
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2010
- Postów
- 511
Rubi czytałam kiedys artykuł, ze przede wszystkim odpornosci nabiera sie z siary, a wiadomo jak króciutko ona jest
Niby ze względu na przyszłą odpornosc dziecka zalecaja karmic minimum do 6 m-ca.
Ja Kubunia karmiłam do 3,5 m-ca, kolezanka moja ma synka 4 m-ce starszego niz Kubus, karmi do tej pory ( mały bez cyca nie zasnie i w nocy kilka razy cyca je. Ja od ok 6 m-ca zycia Kubskiego, przesypiam sobie całe noce, jak syn :-)), oba chłopaki sa w domu, ale to Kubus nie choruje prawie wcale, a mały kolezanki wiecznie chory (jej siostra karmiła swojego synka 3,5 roku i równiez chorował) ... a teoretycznie powinno byc na odwrót
.
Pediatrzy z kolei, w tym nasi dr Zaryczanski i dr Rak szczerze odradzaja żłobki i przedszkola do 4 roku życia, własnie ze względu na osłabianie słabej i tak odpornosci małych dzieci. I na to kładą nacisk, a nie na cycka ... bądz człowieku mądry i pisz wiersze. Każda z nas i tak robi po swojemu, jak czuje, co jest najlepsze dla naszych pociech i jak sytuacja pozwala
. Chronimy przed 'zarazami' najlepiej jak mozemy nasze malenstwa :-)
Ja Kubcia chce juz zapisac w przyszłym roku do przedszkola (wiadomo rozwój społeczny nieosiągalny domowymi sposobami), ale boje sie cholernie bo 3 latka to nie 4 i odpornosci dorosłego człowieka jeszcze nie będzie miec:-(. Do opiekunki nie dam z wielu względów (pediatrzy radzą opiekunke), a babcia pracuje.
edit: widziałyscie prognoze pogody
cudowne lato się zapowiada 

Niby ze względu na przyszłą odpornosc dziecka zalecaja karmic minimum do 6 m-ca.
Ja Kubunia karmiłam do 3,5 m-ca, kolezanka moja ma synka 4 m-ce starszego niz Kubus, karmi do tej pory ( mały bez cyca nie zasnie i w nocy kilka razy cyca je. Ja od ok 6 m-ca zycia Kubskiego, przesypiam sobie całe noce, jak syn :-)), oba chłopaki sa w domu, ale to Kubus nie choruje prawie wcale, a mały kolezanki wiecznie chory (jej siostra karmiła swojego synka 3,5 roku i równiez chorował) ... a teoretycznie powinno byc na odwrót

Pediatrzy z kolei, w tym nasi dr Zaryczanski i dr Rak szczerze odradzaja żłobki i przedszkola do 4 roku życia, własnie ze względu na osłabianie słabej i tak odpornosci małych dzieci. I na to kładą nacisk, a nie na cycka ... bądz człowieku mądry i pisz wiersze. Każda z nas i tak robi po swojemu, jak czuje, co jest najlepsze dla naszych pociech i jak sytuacja pozwala

Ja Kubcia chce juz zapisac w przyszłym roku do przedszkola (wiadomo rozwój społeczny nieosiągalny domowymi sposobami), ale boje sie cholernie bo 3 latka to nie 4 i odpornosci dorosłego człowieka jeszcze nie będzie miec:-(. Do opiekunki nie dam z wielu względów (pediatrzy radzą opiekunke), a babcia pracuje.
edit: widziałyscie prognoze pogody


Ostatnia edycja:
Marcik :-) i właśnie ze względu na to ze oddaję Monię do żłobka chcę ją jeszcze karmić :-) no i dlatego ze to obie lubimy ;-) że taniej :-) że zawsze gotowe ;-)
jedyna mozliwość żebym na siłę małą odstawiła to alergia...alergolog każe karmić jak najdłuzej, pediatra mi ostatnio mówiła że najwazniejsze jest 6 miesięcy, jak do 9 się dociągnie to dobrze a jak do roczku to bajka ;-) powiedziała że w moim mleku wartości odżywczych już prawie nie ma (więcej Monia czerpie ze stałych posiłków) ale są przeciwciała odpornościowe... no i tego ostatniego się trzymam...chcę dociągnąć do października/listopada żeby jej cyca nie odbierać jak pójdzie do żłoba...
Jaśka karmiłam 4 miesiące i nie chorował wcale a jak poszedł do przedszkola to...masakra...jak rozmawiałam z jego panią to powiedziała, ze pierwszy rok w przedszkolu zawsze jest przechorowany - czy to jak się daje dziecko 3-, 4-, 5-, czy 6-letnie... :-(
no i pewnie nie raz tu będę jęczeć że mi dziecko w żłobie choruje :-( ale wyjścia niet...chyba że jakiś spadek po blizej niezidentyfikowanym krewnym albo znalezienie kupon toto lotka z zakreśloną "6" :-) ;-)
spadam ogarniac Jaśka bo Monilla zasnęła przy cycku przed chwilką ;-) nie dziwne skoro od 11:45 nie spała ani sekundy...
jedyna mozliwość żebym na siłę małą odstawiła to alergia...alergolog każe karmić jak najdłuzej, pediatra mi ostatnio mówiła że najwazniejsze jest 6 miesięcy, jak do 9 się dociągnie to dobrze a jak do roczku to bajka ;-) powiedziała że w moim mleku wartości odżywczych już prawie nie ma (więcej Monia czerpie ze stałych posiłków) ale są przeciwciała odpornościowe... no i tego ostatniego się trzymam...chcę dociągnąć do października/listopada żeby jej cyca nie odbierać jak pójdzie do żłoba...
Jaśka karmiłam 4 miesiące i nie chorował wcale a jak poszedł do przedszkola to...masakra...jak rozmawiałam z jego panią to powiedziała, ze pierwszy rok w przedszkolu zawsze jest przechorowany - czy to jak się daje dziecko 3-, 4-, 5-, czy 6-letnie... :-(
no i pewnie nie raz tu będę jęczeć że mi dziecko w żłobie choruje :-( ale wyjścia niet...chyba że jakiś spadek po blizej niezidentyfikowanym krewnym albo znalezienie kupon toto lotka z zakreśloną "6" :-) ;-)

spadam ogarniac Jaśka bo Monilla zasnęła przy cycku przed chwilką ;-) nie dziwne skoro od 11:45 nie spała ani sekundy...
Hiox
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2010
- Postów
- 511
Rubi ty uwazaj na te spadki, bo coraz czesciej sa całkiem odwrotne niz by człowiek chciał
... ale zawsze moze sie okazac że jestes bliska zaginioną krewną Kulczyków ;-)
Ja z cycowania najlepiej pamiętam noce, wstawac człowiek nie musiał :-). TZ małego, juz przebranego podawał, pyk do cycka i spalismy dalej :-) i tak do nastepnej pobudki, a srednio było ich w nocy aż dwie
.
Za to koszmar przezywałam z tym lejacym sie wiecznie mlekiem:-(, w staniku non stop, dzien i noc, wiecznie mokre wkładki ... nienawidziłam tego, dlatego jak nadarzyła sie okazja rzucilismy to w diabły z dnia na dzien
. Miałyscie tez tak laski? Moze przez to mam niejadka, bo jak Kubus był na cycku to taki papuśny był ;-), ale tfu tfu przynajmniej nie choruje :-), ale papusny nie jest ledwo 13,5kg wazy, za to wysoki do metra juz dobił
.
Będziemy trzymac kciuki aby Moni w żłobku choroby omijały
, a potem wy za nas jak do przedszkola zawitamy ;-)

Ja z cycowania najlepiej pamiętam noce, wstawac człowiek nie musiał :-). TZ małego, juz przebranego podawał, pyk do cycka i spalismy dalej :-) i tak do nastepnej pobudki, a srednio było ich w nocy aż dwie

Za to koszmar przezywałam z tym lejacym sie wiecznie mlekiem:-(, w staniku non stop, dzien i noc, wiecznie mokre wkładki ... nienawidziłam tego, dlatego jak nadarzyła sie okazja rzucilismy to w diabły z dnia na dzien


Będziemy trzymac kciuki aby Moni w żłobku choroby omijały

Arogo
Fanka BB :)
ja też cycem nie lubiłam karmić, cały czas uwiązana, do tego Patryk cały czas chciał jeść, a ja miałam wrażenie, że nie mam pokarmu, stresu mnie to więcej kosztowało niż to było warte. Dominika karmiłam 2,5 miesiąca, chorował jak zaczął żłobek, od stycznia opuścił tylko 2 tyg przedszkola, nie choruje mi prawie wcale. Za to Patryk nadrabia za niego, od małego cały czas furczy, a teraz jak zaczął żłobek to w ogóle śpiki mu wiszą cały czas
do tego to podejrzenie astmy
mam nadzieje, że mu to minie. A dziec mojej siostry rok na cycu były i chorowały tyle, że masakra, teraz dopiero jak mają po 5 i 7 lat nabrały odporności, więc ja też uważam, że to różnie bywa ;-)


kurcze...Monia mi się obudziła po 45 minutach spanka...jakoś ja znów uśiłam, sama zasnęłam z Jaśkiem a teraz pewnie mnie czeka zaraz karmienie :-)
Marcik :-) ja tez wkładek juz nie uzywam, stanik spokojniutko mogę zdjąc do spania ;-) jedyny mankament to...jakoś tak w lewym cycku mam zawsze więcej mleka i teraz muszę pamiętać żeby przed wyjsciem z domu nakarmić nim Monie...bo jak nie to lewy cycek wyprzedza prawy :-) ;-)
ale jak jakąś luźną bluzkę mam to nie widać :-) ;-)
Monia poza zapaleniem płuc i infekcją dróg moczowych też chora nie była ale zdaję sobie sprawę z tego że od września chorować będzie :-( bo to będzie jej pierwsze prawdziwe wyjście w świat...stres przecież też osłabia system odpornościowy a będzie go miała... w ogóle to muszę ją zacząć po ludziach zostawiać zeby się nauczyła że mamy nie ma ale ZAWSZE PO NIĄ WRACA!!!!
no i to tyle na dziś :-) fajnie było tak często pisać :-) nie tylko do siebie
proszę o jeszcze ;-)
Marcik :-) ja tez wkładek juz nie uzywam, stanik spokojniutko mogę zdjąc do spania ;-) jedyny mankament to...jakoś tak w lewym cycku mam zawsze więcej mleka i teraz muszę pamiętać żeby przed wyjsciem z domu nakarmić nim Monie...bo jak nie to lewy cycek wyprzedza prawy :-) ;-)

Monia poza zapaleniem płuc i infekcją dróg moczowych też chora nie była ale zdaję sobie sprawę z tego że od września chorować będzie :-( bo to będzie jej pierwsze prawdziwe wyjście w świat...stres przecież też osłabia system odpornościowy a będzie go miała... w ogóle to muszę ją zacząć po ludziach zostawiać zeby się nauczyła że mamy nie ma ale ZAWSZE PO NIĄ WRACA!!!!
no i to tyle na dziś :-) fajnie było tak często pisać :-) nie tylko do siebie
proszę o jeszcze ;-)
Hiox
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2010
- Postów
- 511
No to ja nie wiem co ze mna było nie tak 
Kubus ładnie pił do konca, po dwa cycki na posiłek ... a ja juz po chwili mleka full i się zaczynała bonanza
. Wykapac sie człowiek spokojnie bez mleka w wannie nie umiał
. Wykanczało mnie to :-(. Na miasto człowiek szedł w stresie, ze zaraz bedzie miec mokra bluzke :-(, oczywiscie mimo wkładek
... było mineło :-)

Kubus ładnie pił do konca, po dwa cycki na posiłek ... a ja juz po chwili mleka full i się zaczynała bonanza



reklama
no na początku tez tak miałam :-) z tą róznicą ze ja karmiłam naprzemiennie - raz cyc lewy raz cyc prawy :-)
no i na początku Monia była karmiona na żądanie - czytaj non stop ale poczytałam język niemowląt i karmiłam ją co ok 2,5 godziny...
a co do uwiązania o którym pisze Aga to...ja tam sobie chwalę posiadanie mleczarni przy sobie bo właśnie nie jestem uwiązana godzinami karmienia...siadam na ławce wyciągam sprzęt, karmię i idziemy dalej (po schowaniu sprzętu :-))
jedynie czego nie lubię w karmieniu naturalnym to odciąganie mleka laktatorem....wrrrrrr dlatego tego już nie robię - wieczorem Monia dostaje kaszkę/kleik na mleczku modyfikowanym ;-)
no i na początku Monia była karmiona na żądanie - czytaj non stop ale poczytałam język niemowląt i karmiłam ją co ok 2,5 godziny...
a co do uwiązania o którym pisze Aga to...ja tam sobie chwalę posiadanie mleczarni przy sobie bo właśnie nie jestem uwiązana godzinami karmienia...siadam na ławce wyciągam sprzęt, karmię i idziemy dalej (po schowaniu sprzętu :-))
jedynie czego nie lubię w karmieniu naturalnym to odciąganie mleka laktatorem....wrrrrrr dlatego tego już nie robię - wieczorem Monia dostaje kaszkę/kleik na mleczku modyfikowanym ;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: