reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

ardzesh być może to piatki bo u nas jest podobnie... Ali wychodzą dwie ostatnie górne piatki i noce kiepskie mamy ostatnio a już nawet był taki czas, ze ładnie przesypiała całe nocki do rana bez pobudek a teraz znowu lipa... no i myśle, że to własnie zęby bo Ala mi mówi, że bolą ja ząbki i pokazuje do buzi paluchem, no i kupki oststnio u niej takie jakieś rzadsze i częstrze niż sztuk jeden na dobe... wiec może to jest przyczyna?

No i ja mam podobne jak Marta doświadczenie z tym, że druga ciąża jest bardziej męcząca, ale to chyba głównie przez to, że już jeden mały ludzik zajmuje nasz czas i nie daje posiedzieć wiec i kręgosłup wiecej odczuwa i ogólnie cały czlowiek bardziej zmęczony a brzuch rośnie... ja az tak nie czekam jeszcze na poród bo chce by mala zaczekala na babcie, która ma 02.02.11. do nas przylecieć by zająć sie Alą na czas porodu, wiec ja nawet prosze by nie chciała wychodzić przed 2 lutego...

Ardzesh no i my własnie też teraz zdecydowaliśmy sie na drugie dziecko bym mogła i ja do pracy pójść, bo jak bym miała iśc teraz od razu po urodzeniu Ali do pracy to na drugą ciąze "nie było by czasu" a tak odchowa sie 2 sztuki jedna po drugiej i ja wreszcie odetchnę i zacznę cos robic dla siebie... wiadomo, że pierwszy rok z malutkim ludzikiem i Ala nie będzie łatwy, ale w końcu to co dzien, to Ala bardziej do dogadania będzie i jakoś sie podoła... tak sobie mówie przynajmniej, tak sie pocieszam ;)
 
reklama
lajfik ja Juranda tak oduczyłam, że darł się i darł ale mleka nie dostał. Głupia byłam, że tylko przesunęłam tą godzinę jedzenia. Mogłam od razu przestać dawać. On się tak darł, że powiedziałam, że wcześniej jak o 4 nie dam mleka. Budzi się coraz później na to mleko. O 4 już nie dostaje, najwcześniej 5-5:30. Wczoraj np obudził się o 7 i zasnął do 9. Dziś o 6 i spał jeszcze do 8:30. Uważam, że to czyste przyzwyczajenie i nic więcej. Już raz się wściekłam i powiedziałam, że mleka wcale nie dostanie w nocy, ale zmiękłam i dostaje nadal.
Dziewczyny podziwiam was jak sobie radzicie z brzuchem takim dużym i małym dzieckiem. Maran-atha ciebie w szczególności, bo jesteś zupełnie sama z Ala i brak babć i cioć do pomocy.
antar nie wpadłam do ciebie jak byłam w Wawie bo jeszcze cię wtedy nie znałam :pP. Co do obrażania - to mnie ciężko obrazić. Każdy może mieć swoje zdanie na każdy temat i ja to szanuje. Ja cię nie przekonam do swoich racji a ty mnie :pPP. A co do lubienia czy nielubienia to ja mam tak, są mi w życiu osoby obojętne i osoby które lubię, a no i osoby których nie cierpię - tych jest bardzo mało.
 
Ostatnia edycja:
Oj, to i ja powiem, że 2 ciąża przy małym dziecku jest ciężka do przejścia. Już nie mówię, że całkowity brak czasu i sił na skupianiu się na tym cudzie. przede wszystkim właśnie sił brakuje, bo człowiek mało ma czasu na odpoczynek. Mi jeszcze 2 miesiące z kawałkiem zostały do porodu, a szczerze powiedziawszy chciałabym już. Brzuchol coraz większy, cięższy, ciągnie i kręgosłup boli. Do tego ostatnio chwaliłam Wercię, że tak pięknie przesypia noce do 7 - 7.30 a tu klops. Ostatnio budzi się w nocy i bez przeniesienia do nas ani rusz. Do tego pobudka dziś dokładnie 6.02. I to nie ma że boli, od razu zapala światło i mama wstań. Próbuję ją przekupić mlekiem i mówić, że jeszcze nocka, że wszyscy śpią, ale gdzie tam. Mleko wypije, poleży góra 10 minut i znów światło zapala i mama wstań. A dziś to chyba jej się Mikołaj śnił, bo jak tylko zapaliła światło o tej 6.02 to zaczęła krzyczeć "Pezenty, pezenty" ;-)
 
Agniesia Ty jesteś przy finishu :) A co ja mam powiedzieć? Już się łożysko odkleja bo czasem muszę dźwigać a jeszcze tyle czasu. No i resztę popieram w 100%, jakbym wiedziała że tak będzie odczekałabym dłużej, teraz tylko liczyć że jakoś się uda donosić, lekarz w poniedziałek powiedział że rokowania są dużo lepsze niż poprzednio:)
Ale brak czasu na delektowanie się "cudem" jest dla mnie straszny, bo przy Zosi robiłam to cały czas, a teraz mam poczucie jakbym coś tej dzidzi( prawdopodobnie dziewczynce) odbierała, a Zosia zamiast być coraz bardziej samodzielna staje się coraz bardziej "domamowa" ale mam nadzieje że to taki etap:)
 
Rzeczywiscie w drugiej ciazy jest ciezej, zwlaszcza z takim brzdacem. U nas powody starania sie o kolejnego maluszka, byly podobne jak u Maranki. Bedzie ciezko, ale nie my pierwsi, nie ostatni - damy rade.;-)
A ja pomimo wstretnych mdlosci i zmeczenia szaleje w kuchni, a dzis czuje sie duzo lepiej.:-)

Dziewczyny, wspolczuje Wam tych wychodzacych piatek, jak sobie przypomne...:no:

Lajfik, moj maly tez od dawna nie je juz w nocy. Moze sprobuj mala oszukiwac woda, albo dac jej cos do szamki przed kapiela, np. kanapeczke, a pozniej mleczko przed spaniem - moze jest glodna? Oj, musimy sie nakombinowac, zeby zrozumiec te nasze dzieciaczki, powinna byc jakas uniwersalna instrukcja obslugi:-D

Ja planuje po nowym roku wypowiedziec wojne pieluchom...:baffled:
 
Antar, Ty masz jeszcze większy stres, bo to łożysko się odkleja. A Zosia tak jak Wercia - mama i mama. Choć dziś dopominała się by ją do babci wieźć, a nie było tego w planach, by babcia mogła spokojnie przygotować wigilię.
Emkamek u mnie właściwie nie było wyjścia z ciążą, w przyszłym roku szanse mogły by spaść do 1%, więc nie było na co czekać. I powiem szczerze, że cieszę się iż podjęliśmy tę decyzję, że będzie tak mała różnica wieku między dziewczynami, ale tak jak Antar, czuję że coś gubię, że coś temu maleństwu w brzuchu odbieram. Ale z drugiej strony, przecież czytając książeczki Werci, czytam też Lili, puszczając muzykę Werci, puszczam też Lili. Może tylko nie jestem tak wypoczęta jak wtedy, no i organizm trochę gorzej znosi ciążę. A no i po Nowym Roku dołączam do Ciebie i też wytaczam konkretne działa przeciwko pampersom ;-)
 
Witajcie mamuski

Dopiero dzisiaj mam chwilkę,żeby Was odwiedzić. U mnie szpital domowy, juz nie mam siły. Zaczeło sie przed świętami. Maja i Max mieli zapalenie zatok, Max dodatkowo ucho. Przez święta był spokoj, za to mnie zatoki powaliły.W święta miałam przez trzy dni dości:wściekła/y: i to takich [ wproszonych się] . Teraz walczę znowu z chorobskiem. Majka i ja zapalenie oskrzeli, normalnie nie mam siły. A od wczoraj Maurycego boli ząb, zobaczymy co mi dzisiaj przyniesie dzień, bo jeszcze wszyscy śpią. Najgorzej jest z Majką, nie wiem co robić, dopiero co wciągła antybiotyk , który jej nie pomógł skoro na oskrzela wszystko spłyneło, teraz jest kolejny:-(. Max mi pokasłuje, ale trzyma się, daje mu profilaktycznie syropy, zobaczymy dzisiaj.
Dziewczynki Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok Wam życze. Zmykam bo jestem robotą zawalona, wczoraj nie miałam siły nic robić. Buziaki dla Was kochane:-)
 
Pamiętacie jak w czasie naszej ciąży pokazywałam foty mojej KRAKOWSKIEJ SUCHEJ z wielkim czymś metalowym w środku? Przedwczoraj jem kanapkę, gryzę, gryzę i BAM ułamałam se zęba (kawałek szóstki odpadło)... trafiła mi się jakaś kosteczka albo inne badziewie.
Wczoraj gotuje obiad, odstawiłam pokrywkę (a mam płytę grzewczą, a nie kuchenkę gazową więc jak się używa płyty, to po wyłączeniu długo stygnie) a zapomniałam, że obok coś gotowałam i ta pokrywka wylądowała na tym gorącym odwrócona do góry czyli gałką w dół. Po doprawieniu zupy biorę tą pokrywkę i AŁAAA cała wewnętrzna dłoń poparzona. Ofiara!! I pierwszy raz w życiu wysłałam męża i użyłam pianki na oparzenia. Jakby co - polecam :)
I w ogóle ostatnie dni przechodzą mi właśnie podobnie... Więc bardzo już chciałam, aby 2010 rok już się skończył :)
Z zębem będzie najgorzej, bo dzwoniłam do mojej dentystki i ma brak terminów :p (inaczej byłoby gdyby coś mnie bolało... a że nie boli to muszę czekać :p ) I kuna zaś kasaaa! a z pracą wciąż cisza. Myślałam, że będzie łatwiej.

Wszystkiego dobrego w nowym roku!

JOLEK - priv
 
ardzesh no to boleśnie zaczął Ci się ten rok. A z zębem, to bym oszukała, że jednak boli, bo w końcu z takiego czekania może wyjść wyrywanie :-(

A wczoraj miałam wizytę u gina. Niestety szyjka znów trochę się skróciła, ale na szczęście szczelnie zamknięta, więc nie zabrał mnie do szpitala. Utrzymana jest luteina dopochwowa (do 34 tc) + no - spa i oczywiście leżenie. Byle do 38 tygodnia :cool2: A i coraz bardziej mój gin zgadza się na poród sn, ale od razu zapowiedział, że żadnych wspomagaczy porodu, typu oksytocyna, nie dostanę ze względu na zbytnią stymulację macicy i ryzyko popękania. No i teraz trochę zaczęłam się zastanawiać, bo jak bóle mają się ciągnąć godzinami? No i mała zapowiada się duża, bo już waży ok. 2kg, a to dopiero 32 tydzień :shocked2:
 
reklama
hej marudy;)
pamięta mnie tu ktoś jeszcze? wiem, wiem, nie zaglądam tu wcale, ale casu nie ma...
po pierwsze widzę nowe ciężaróweczki-G R A T U L U J Ę !!! i troszkę zazdroszczę:)

ja od początku listopada pracuję, więc czasu wolnego niewiele zostaje. Matik rośnie i rozrabia, wszystko teraz "siam". zaraz po Bożym narodzeniu wylądowaliśmy w szpitalu z podejrzeniem przepukliny, Młody miał mieć zabieg, ale na pół godziny przed odesłali nas bo złapał jakąś infekcję... termin zabiegu mamy na 21.01. i tak sobie powolutku żyjemy;)
pozdrawiamy wszystkie ciotki, lutowiątka, dzidzie w brzuszkach i starsze rodzeństwo:*
 
Do góry