Lena wprawwia mnie w oslupienie kilkanascie razy dziennie dzis kremuje jej twarz a ona pokazuje palcem na szyje i mowi :szyja
nie ma dla niej drzwi ktorych nie mozna otworzyc - no chyba ze klamka jest za wysoko
jak dorwie telefon przyklada do ucha i mowi "hallo" a jak spytam gdzie dzwonisz odpowiada "babcia" lub "dziadka"
jak jest zmeczonaa gdzies jestesmy wola "do domu"
powtarza KAZDE uslyszane slowo -ostatnio szlysmy ulica, przechodzilysmy obokdwoch gowniarzy ktorzy rozmawiali jak ich minelysmy Lena wypalila "spiedalaj"


problemu nie sprawiaja jej slowa trzymam otworz odejdz zjezdzaj szybko uciekam a od kilku dni jej ulubionym slowem jest "sama"


na sama mysl o nim dostaje furi


mycie zebow - sama, zdejmowanie ubran - sama, pielucha - sama, wycieranie pupy na kibelku - sama nie wspomne juz o jedzeniu


nie wiem czy o tym pisac


ale hit ostatnio to jaja pupa cycuchy i cipka ktore to slowa opanowane sa do perfekcji.... siedzi w waniie mowi no myjemy sie a Lena bierze piane zaczyna myc krocze i mowi "cipka" pozniej "cycuchy" tata ma jaja i wujo i dziadek


i w sumie to nie wiem jak sie zaczac zachowywyac czy ignorowac? a jak mi do kogos na ulicy wypali



albo tak jak M bratanica 5 latka ktora opowiadala nam jak to ja kolega Mikolaj zaprosi do lazienki pogadac jak bedzie robil siusiu i pokazal jej co ma w majtkach.....