reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Puste jajo płodowe ciąża zaśniadowa niegroniasta

reklama
O widzisz... Mi tak lekarz powiedział, bo ja dluuugo nie miałam. Aż mi na łeb siadało...
Ja doskonale Cię rozumiem. Nie dość, że ronisz ciąże to później chcesz chociaż trochę wrócić do normalności łącznie z funkcjonowaniem organizmu i odliczasz czas do @. Ja już później chyba 3cim tyg od poronienia to pytałam się męża ile jeszcze ma to trwać🫠
 
Cześć
Kilka dni temu przeżyłam koszmar czuje się z tym kompletnie sama.Nie dostałam żadnego wsparcia ani od męża ani od rodziny..jak potraktowała mnie rodzina postanowiłam zerwać kontakt z ojcem kompletnie nie uszanował mojej żałoby, ale nie o tym post musiałam to z siebie wyrzucić.

Kiedy czekałam w kolejce do ginekologa byłam szczęśliwa to był 7 tydzień wiedziałam ze na tym etapie bije już serduszko i coś już zobacze na usg..Niestety tak się nie stało mina ginekologa zrzędla powiedział ze zanim wyda wyrok to trzeba zrobić badania krwi beta hcg i zobaczyc czy rośnie być może ciąża jest młodsza.Niestety nie :( przyszłam kilka dni później beta hcg wzrosła ale niewiele..jajo nadal puste rozpoznanie obumarcie ciazy na wczesnym etapie ciąża bez zarodka.Jestem przybita od 2 tygodni nie potrafię się pozbierac płacze nie mogę znaleźć sobie miejsca to straszne uczucie wielka pustka.Nie mogłam uwierzyć ze to mi się przytrafiło zdążyłam już wszystkim powiedzieć (lekkomyślnie) ze jestem w ciazy byłam taka szczęśliwa.Kolejne dni mijały aż 3 dni temu położyłam się w szpitalu i podano mi tabletki poronne ból okropny fizyczny i psychiczny.
Myślami jestem już przy kolejnej ciazy teraz boje sie jeszcze bardziej czy ta sytuacja moze sie powtórzyć..
Czy ktoś miał podobna sytuacje? I następna ciąża była zdrowa? I po jakim czasie zaczęliście sie starać od nowa? Boje sie ze nie mam szans już by mieć w przyszłości dzieci.Pęka mi serce chciałabym żeby kolejna była zdrowa mimo ze nadal mam dziurę w sercu po poprzedniej.Chciałabym
już starać sie w kolejnym cyklu po pierwszej miesiączce, lekarz mi pozwolil. Czy komuś sie powtórzył scenariusz ?
Staraliśmy się z mężem 2 lata 🙈 w marcu zaszłam w ciążę i 13 maja 2021 roku poroniłam... W 5 tygodniu był zarodek, w 7 już był luźno w macicy i miałam silne krwawienie. Wypłakałam swoje ale ciąża nie rozwija się z jakiegoś powodu i dlatego przyjęłam to na klatę. Pamiętam i zawsze będę, że mam swojego aniołka 🙂 W październiku 2021 zaszłam w ciążę i rok temu w lipcu urodziłam wspaniałego synka 🥰 ciąża bez problemów, zdrowa, młody urodzony o czasie. Na początku drżałam o każdy dzień i czekałam na wizytę u lekarza jak na szpilkach 😔 ale jak już pojawiły się pierwsze ruchy to tylko sprawdzałam, czy wszystko gra 😁 później to już rozmawialiśmy, że ma się ruszyć bo zawału dostanę i tak sobie wziął do serca, że dzisiaj nie idzie go zatrzymać 🙈
Bardzo wielu kobietom się to przytrafia, niestety dla wielu z nas to nadal temat tabu. Ja też o pierwszej ciąży powiedziałam szybko, teściowa rozgadała całej rodzinie 🤷 ale ja twardo powiedziałam, że poroniłam i tak już miało być. To co ja i mąż przechodziliśmy i razem i każde z osobna wiemy tylko my. Dla mnie ta ciąża była trochę radosną informacja, że skoro po 2 latach zaszłam w ciążę to znaczy, że mogę....teraz tylko nie mogę się poddawać 😘
 
Staraliśmy się z mężem 2 lata 🙈 w marcu zaszłam w ciążę i 13 maja 2021 roku poroniłam... W 5 tygodniu był zarodek, w 7 już był luźno w macicy i miałam silne krwawienie. Wypłakałam swoje ale ciąża nie rozwija się z jakiegoś powodu i dlatego przyjęłam to na klatę. Pamiętam i zawsze będę, że mam swojego aniołka 🙂 W październiku 2021 zaszłam w ciążę i rok temu w lipcu urodziłam wspaniałego synka 🥰 ciąża bez problemów, zdrowa, młody urodzony o czasie. Na początku drżałam o każdy dzień i czekałam na wizytę u lekarza jak na szpilkach 😔 ale jak już pojawiły się pierwsze ruchy to tylko sprawdzałam, czy wszystko gra 😁 później to już rozmawialiśmy, że ma się ruszyć bo zawału dostanę i tak sobie wziął do serca, że dzisiaj nie idzie go zatrzymać 🙈
Bardzo wielu kobietom się to przytrafia, niestety dla wielu z nas to nadal temat tabu. Ja też o pierwszej ciąży powiedziałam szybko, teściowa rozgadała całej rodzinie 🤷 ale ja twardo powiedziałam, że poroniłam i tak już miało być. To co ja i mąż przechodziliśmy i razem i każde z osobna wiemy tylko my. Dla mnie ta ciąża była trochę radosną informacja, że skoro po 2 latach zaszłam w ciążę to znaczy, że mogę....teraz tylko nie mogę się poddawać 😘
U ciebie był zarodek trochę inna sytuacja bo ja teraz jestem przerażona dlaczego nie było zarodka i co się stało.. nie wiem co gorsze nie umniejszam twojej straty bo na prawdę wiem co czułaś :( i mega się cieszę ze doczekalas się dzidzi,ja miałam puste jajo a poczułam taka pustkę w sercu ze nie jestem wstanie opisać.Boje się ze to się powtórzy wtedy to nie wytrzymam tego .:(
 
Współczuję. U mnie było tak, że staraliśmy się z mężem pół roku, aż wreszcie 19 marca zobaczyłam dwie kreseczki. Na pierwszej wizycie lekarz potwierdził ciążę 4/5 tydzień jednak z OM wychodził 6. Kolejną wizytę miałam za dwa tygodnie i tu mój świat się zawalił... Pusty obraz i słowa lekarza "przykro mi, nie ma ciąży. Podejrzewam zaśniad." Trafiłam do szpitala na drugi dzień. To był 14 kwietnia Wieczorem łyżeczkowanie i sobota do domu. A teraz czekam na wynik, choć strasznie się boje ze to zaśniad, bo wtedy starania o dziecko będzie odległym marzeniem... To była moja pierwsza ciąża 😭
 
Opowiem Ci swoją historię pokrótce. O ciąży dowiedziałam się tydzień przed swoim ślubem. Trzy tygodnie później wróciliśmy do lekarza, brak zarodka. Kolejny tydzień, dalej brak. Inny lekarz, beta na poziomie 85tys wzrost był ale niewielki. Kolejny tydzień ..nie zostawiło to nam już złudzeń. Szpital i łyżeczkowanie, na drugi dzień ogromny ból, leki i antybiotyk. Okazało się, że coś pozostało w macicy. Po tygodniu kolejne łyżeczkowanie. Trzy miesiące później, już u innego doktora, chciałam sprawdzić swój stan zdrowia i przygotować się do kolejnej ciąży. Na USG zamieć śnieżna, skierowanie do szpitala celem wykluczenia zaśniadu. Okazało się, że tamten lekarz źle mnie wyczyścił i pozostały fragmenty, które nie były aktywne hormonalnie. Wylałam morze łez, u mnie też rodzina wiedziała szybko, bo ciężko było to ukryć na weselu. Mąż dał mi masę wsparcia, mimo to przeżyłam tą stratę ogromnie. Bardzo dobrze rozumiem Cię co teraz czujesz..ale na pocieszenie napiszę, że trzy miesiące po ostatnim łyżeczkowaniu okazało się, że jestem w ciąży. Obecnie prawie połowa za mną, czekamy na synka. Wiem, że teraz przeżywasz żałobę, ale słonko zaświeci! Nie poddawaj się, daj sobie czas, wierzę że i u Ciebie pojawi się piękny mały człowiek. Wszystkiego dobrego kochana ❤️
 
Tak, mi się zdarzyło. Dokładnie rok temu, w majówkę poroniłam. Nie czekaliśmy ze staraniami. Zaszłam w ciąże w 2 cyklu po poronieniu. W tym momencie karmię 2 miesięczną córkę.
19.03 serduszko przestalo bić straszny ból bo to pierwsze wypragnione dziecko o które 1,5 roku się staraliśmy jednak miesiączka wróciła normalnie i pierwszy cykl znowu staramy się o nasze szczęście wierzę ze też się uda.
🥰
 
U ciebie był zarodek trochę inna sytuacja bo ja teraz jestem przerażona dlaczego nie było zarodka i co się stało.. nie wiem co gorsze nie umniejszam twojej straty bo na prawdę wiem co czułaś :( i mega się cieszę ze doczekalas się dzidzi,ja miałam puste jajo a poczułam taka pustkę w sercu ze nie jestem wstanie opisać.Boje się ze to się powtórzy wtedy to nie wytrzymam tego .:(
Puste jajo płodowe, ciąża biochemiczna, wczesne poronienia - występują bardzo często. Jeśli zaszłaś w ciążę po 7 miesiącach to raczej potraktowałabym to jako przykry przypadek. Tak jak pisałam, jeśli ciąża nie rozwija się prawidłowo to zazwyczaj na etapie łączenia komórek coś poszło nie tak. To bardzo brutalne ale niestety czysta biologia 😔 Zdecydowana większość kobiet doświadcza takiej straty tylko raz w życiu. Powodzenia 🙂
 
reklama
U ciebie był zarodek trochę inna sytuacja bo ja teraz jestem przerażona dlaczego nie było zarodka i co się stało.. nie wiem co gorsze nie umniejszam twojej straty bo na prawdę wiem co czułaś :( i mega się cieszę ze doczekalas się dzidzi,ja miałam puste jajo a poczułam taka pustkę w sercu ze nie jestem wstanie opisać.Boje się ze to się powtórzy wtedy to nie wytrzymam tego .:(
podobno puste jajo rzadko się powtarza. I z dwojga złego dla mnie to było łatwiejsze, bo czułam, że nie straciłam dziecka. Ot zdarzył mi się psikus natury.
 
Do góry