reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Relacje z porodów:)

Sabincia wzruszający ten Twój opis. Dobrze że niedługo Nikoś opuści szpitalne mury :tak:
 
reklama
MrsF w szpitalu robili Ci badanie na obecnosc tej bakterii czy gdzies prywatnie robiłas??.Napisz mi kochana jak mozesz jak to sie tutaj nazywa bo mi nikt o tym nawet nie wspomniał:shocked2:

Befatka, test na Group B Streptococcus (w skrocie GBS) robili mi prywatnie (przenioslam sie ze szpitala i GP NHS do prywatnego London private hospital, The Portland Hospital: private maternity hospital and children�s hospital). Slyszalam ze NHS tez robi ale czasami trzeba o to poprosic i podobno testy NHS sa tylko w 50% wiarygodne i warto zrobic test prywatny (podobno tylko ok £30), ktory sie zamawia, robi samemu i wysyla do laboratorium. Znalazlam info o GBS i gdzie mozna zadzwonic i zapytac sie o prywatne testy: zobacz link: GBSS - Group B Strep Support. Na poczatku najlepiej zapytaj swoja midwife albo GP.

Co do badania wewnetrznego to ja mialam robione 3 razy i wiem ze znowu mnie gin bedzie badal w ten czwartek :baffled:
 
Dzieki Mrsf w przyszłym tygodniu chyba sie wybiore jeszcze do swojej polskiej ginki moze ona tez cos doradzi albo zrobi mi ten test.
Sorki ze pisze o tym na tym wątku:-p
 
Michaga, gratuluje coreczki i 'milych' wspomniej porodowych. Co do "przepisu" o ktorym piszesz powyzej to nie sadze zeby ta praktyka byla uprawiana przez inne Londynskie szpitale. Ja mieszkam w Lond i tu bede rodzic i mi powiedzieli, zarowno w szpitalu w ktorym mialam rodzic (St Thomas'- na przeciwko Big Ben'a) jak i w The Portland Hospital (w ktorym bede rodzic), ze mam natychmiast sie zglosic z jakimikolwiek niepokojacymi skurczami. W momencie kiedy skurcze osiagna czestotliwosc co 10 minut albo mniej to mam natychmiast dzwonic do swojego gina na komorke i juz wyruszyc do szpitala. Trzeba pojawic sie jeszcze szybciej w razie pozytywnej diagnozy na GBS (bakterie ktora ma Dusia i PM). Ja wyniki odbieram w przyszlym tyg.[/quote]

MrsF - osobiscie znam 4 dziewczyny rodzace w innych szpitalach londynskich, ktore tez musialy "anonsowac sie" :-) przed przyjazdem do szpitala. Gdybym byla bardziej uparta to pewnie by mnie nie wygonili za pierwszym razem i poplywalabym w wannie porodowej a tak juz bylo za pozno na kapiele relaksacyjne gdy po raz drugi zajechalismy pod szpital (pod prad - nawiasem mowiac :-)).
Uwazam ze to wcale nie glupi pomysl z tym dzwonieniem bo wiekszosci zdenerwowanych rodzacych oszczedza to dodatkowego stresu gdyby musialy jeszcze dluuugie godziny siedziec w szpitalu...wiadomo, ze w domku na "swoich smieciach"kazda z nas czuje sie pewniej!
Wazne, ze opieka medyczna jest i mozemy czuc sie bezpiecznie w tak waznej dla nas chwili!!!
Pozdrawiam goraco!
 
Sabincia dzielna z Ciebie kobitka jestem pod wrażeniem że tyle musiałaś wycierpieć
Jak Nikoś już bedzie z Wami w domku to nic nie będzie ważniejsze od niego i na pewno sobie poradzisz, Matka wszystko przetrzyma dla swojej dzidzi
Wszystkie mamy te same wątpliwości(zwłaszcza pierworódki) ale instynkt macierzyński chyba będzie a raczej jest silniejszy.
 
sabincia
c014.gif
c011.gif
super dalas rade! Jak tak czytalam to w sumie mysle ze mialam 1 porod latwy w porownaniu do twojego i cos mi sie wydaje ze teraz przy 2 dostane w d...
e052.gif
 
Sabincia dzielna Mamuśka z Ciebie! Wycierpiałaś się nieźle, ale synuś Ci wszystko wynagrodzi, zobaczysz :tak: Mój pierwszy poród też był wywoływany oksytocyną i na dodatek dostałam bóli krzyżowych :shocked2::shocked2::shocked2: - przez 4 godziny to praktycznie gryzłam łóżko, przy którym klęczałam, ale jak już miałam moją malutką w ramionach, to nie pamiętałam o bólu... Mam nadzieję, że teraz też dam radę;-)

kasik25 trzeba myśleć pozytywnie - teraz dzieciaczki wyskoczą z nas jeszcze szybciej niż za pierwszym razem:biggrin2::biggrin2::biggrin2:!!!
 
Michaga, w to ze trzeba dzwonic i sie anonsowac to nie watpie. Ja rowniez mam dzwonic do gina na komorke (i to on powiadamia szpital) ale jak bede miala regularne skrucze co 10-15 minut a nie co 30 sekund. Raczej bym nie zdazyla do szpitala przez te korki (Portland jest przy Regent Street) jakbym wyruszala ze skurczami co 30 sekund.
 
reklama
witam wszystkich:-)
Ja również marcówka, (przynajmniej taki jest plan). Widzę, że nie będzie lekko z porodem. Ostatnio już o niczym innym nie myślę. Przeczytałam wasze opowieści i Sabincia, po prostu mnie zaszokowało:szok:
hmm,, ciekawa jestem czy któraś z nas urodzi dzidziusia 29 lutego? ale by było - wiecznie młody człowieczek:tak:
Pozdrawiam was i piszcie o waszych przeżyciach
 
Do góry