jajka oblałam wrzątkiem- a co do tej listy to jakoś u mnie ona nie ma zastosowania (za wyjatkiem alkoholu) - zwłaszcza jezeli chodzi o tatar- złamalam zakaz przynajmniej 5 razy- i to jeszcze wtedy, gdy o kruszynce nie miałam pojecia- ubóstwiam tatar- zresztą powiem wam szczerze, ze moze ta lista miała jakiś byt, gdy jedzenie zawierało mniejszą ilością konserwantów niż obecnie. Rozmawialam z pania z przychodni, która powiedziała mi, że nie wie co jest w zywności, że kobiety mają problemy z donoszeniem ciąży- i to nie kwestia jedzenia w okresie ciazy, tylko ogólnie- stad teraz takie przkonanie o konieczności zazywania witamin przed zajściem w ciąże itd. nasze organizmy są mało odporne. Jem to na co mam ochotę. Moja koleżanka jadla nabial, owoce, piła soczki, gotowane mięsko, a w 6 miesiącu dostala wysypki, i jak się okazało jej organizm nie był w stanie przyswoić tych wszystkich witamin, z uwagi na to, że wczesniej zupełnie inaczej się odzywiała. Musiała wrócic do swoich dawnych upodobań. A na przkład mój szwagierek urodził sie ze skazą bialkową, przez to, że tesciowa zaczęła pic mleko w okresie ciaży, a wczesniej tego nie robiła- i potem musial mleko kozie pic, specjalnie sprowadzane, bo na Śląsku nie tak łatwo zdobyć

) Dlatego ja tez piję tyle mleka ile standardowo wczesniej, minimalnie zwiększona dawka bo jest nas dwóch

teraz nawet jak się warzywa kupuje to nie wiadomo, czym one są popsikane- bylam w sklepie ze zdrową żywnościa- zapytałam o jajka- i co mi sprzedawczyni powiedziała- mąż zaraz wróci z geanta to będą

)) Uśmiałam się tylko i wyszłam...