Agulek z rodziną zastępczą to jest tak, że dziecko jest z nowymi opiekunami do 18 roku życia a potem się usamodzielnia. Podlega wtedy tym samym przepisom co wychowankowie domu dziecka (po osiągnięciu pełnoletności jeśli dalej się uczą dostają miesięcznie stałą kwotę na tzw. kontynuowanie nauki, poza tym mają pierwszeństwo ubiegając się o mieszkanie z zasobów gminy i jednorazowy zasiłek na urządzenie się). My jako opiekunowie dostajemy co miesiąc 1000 zł na pokrycie kosztów utrzymania Pawła - nie jest to kwota zbyt wygórowana, więc wbrew powszechnej opinii nie mam szans się na tym wzbogacić
A, i co ważne, rodzina zastępcza ma obowiązek umożliwiać dziecku kontakt z rodziną biologiczną.
Dla dziecka adoptowanego rodzic jest po prostu rodzicem; nie ma dofinansowania do utrzymania a akt urodzenia dziecka jest zmieniany; można dziecku zmienić imię i nazwisko. Dziecko adoptowane dziedziczy po rodzicach na równi z dziećmi biologicznymi (dziecko w rodzinie zastępczej nie ma prawa do majątku opiekunów).
Żeby zostać rodziną adopcyjną lub zastępczą trzeba skończyć kilkumiesięczne szkolenie, przejść testy psychologiczne, otrzymać pozytywną opinię kuratora i pań z OPSu.
Bycie zastępczym rodzicem nie jest łatwe. Mnie mimo, że jestem pedagogiem i od początku pracuję z tzw trudnym klientem i wiem z czym się to wiąże sytuacja przerosła w pewnym momencie. Już się nieco ogarnęliśmy, ale efektem kryzysu jest sprawa w sądzie, którą założyliśmy przeciwko mamie biologicznej, żeby jej spotkania z synem były sensowne.
Nie żałuję tej decyzji, ale wpływa ona na wszystkie sfery naszego życia: chcielibyśmy mieć drugiego swojego bejbika, ale praktycznie byłoby to już nasze 3 dziecko, a z finansami krucho. Gdybym nie miała Pawła to nawet bym się nie zastanawiała.
Ale z drugiej strony fajnie jest patrzeć, jak Paweł opiekuje się Aleksandrem i nie zdecydowałabym się go oddać.
Ale się rozpisałam
A, i co ważne, rodzina zastępcza ma obowiązek umożliwiać dziecku kontakt z rodziną biologiczną.Dla dziecka adoptowanego rodzic jest po prostu rodzicem; nie ma dofinansowania do utrzymania a akt urodzenia dziecka jest zmieniany; można dziecku zmienić imię i nazwisko. Dziecko adoptowane dziedziczy po rodzicach na równi z dziećmi biologicznymi (dziecko w rodzinie zastępczej nie ma prawa do majątku opiekunów).
Żeby zostać rodziną adopcyjną lub zastępczą trzeba skończyć kilkumiesięczne szkolenie, przejść testy psychologiczne, otrzymać pozytywną opinię kuratora i pań z OPSu.
Bycie zastępczym rodzicem nie jest łatwe. Mnie mimo, że jestem pedagogiem i od początku pracuję z tzw trudnym klientem i wiem z czym się to wiąże sytuacja przerosła w pewnym momencie. Już się nieco ogarnęliśmy, ale efektem kryzysu jest sprawa w sądzie, którą założyliśmy przeciwko mamie biologicznej, żeby jej spotkania z synem były sensowne.
Nie żałuję tej decyzji, ale wpływa ona na wszystkie sfery naszego życia: chcielibyśmy mieć drugiego swojego bejbika, ale praktycznie byłoby to już nasze 3 dziecko, a z finansami krucho. Gdybym nie miała Pawła to nawet bym się nie zastanawiała.
Ale z drugiej strony fajnie jest patrzeć, jak Paweł opiekuje się Aleksandrem i nie zdecydowałabym się go oddać.
Ale się rozpisałam

Człek jednak gdzieś zapomina o takich szczegółach, jakże istotnych.
Wydaje się być jeszcze bardziej spokojniejsza niż Ada, jeśli chodzi o ten pierwszy miesiąc, a może nasze doświadczenie i już pełna świadomość tego co robimy wpłynęły na ten spokój.
Zdarza mi się zawarczeć (dosłownie) na Nią, niestety.
Weronika raz zareaguje, raz nie, ale i tak mi szkoda dzieciaka, że ma taką męczącą momentami siostrę.
mam nadzieję, że wszystkie nieszczęścia tego świata nie zwalą się moim podopiecznym na głowę w tym czasie, bo wtedy na bank wpadnę w depresję i nerwicę jednocześnie.

