Co za licho! napisałam się a tu nagle zostałam wylogowana i wszystko poszło się paść
Agulek na pewno jest ciężko nie tylko Marcinkowi, ale też Tobie radzić sobie z tęsknotą. Mam nadzieję, że czas do przyjazdu Twojego M. szybko minie.
Lilijanna córa mojej koleżanki miała 3,5 roku i nie mówiła a potem z dnia na dzień składała całe zdania. Twoja Ada tez się tak rozkręci
Dzisiaj rano adrenalina mi się podniosła, bo znalazłam kleszcza u Aleksandra. Wczoraj wróciliśmy znad Biebrzy. Po kąpieli obejrzałam dzieciaki dokładnie i nic nie zauważyłam a dziś rano okazało się, że siedzi taki jeden na samym środku głowy

Chwyciłam Małego i biegiem do lekarza a w przychodni powiedzieli, że nie mają do takich zabiegów warunków; że mam się zapisać na wizytę na popołudnie do pediatry i wziąć skierowanie do chirurga

na szczęście na infolinii medycznej podpowiedzieli, żebym jechała do szpitala dziecięcego. No i pojechałam. Kleszcza usunęli. Wylazł cały, nie było stanu zapalnego, więc teraz tylko trzeba obserwować. Jak ja mogłam coś takiego przeoczyć?! bo to nie taki mikroskopijny kleszczyk leśny, tylko łąkowa krowa
Paweł mnie wykończy w końcu. Znowu zaczęły się kradzieże a do tego gada bzdury. Tym razem zbierał w szkole pieniądze od rodziców, którzy przyszli po dzieci, bo on w domu jest głodzony i tata kazał mu zbierać kasę na jedzenie

Pomijam to, że wcale nie jest mniej agresywny w stosunku do innych dzieci.
Umówiłam się na spotkanie z koordynatorką rodzin zastępczych, żeby coś wspólnie wymyślić, bo ja mam dość.
Tylko czekać aż ktoś weźmie te bzdury na poważnie i narobi mi kłopotów.
Zastanawiam się nad złożeniem wniosku o przeniesienie Pawła do innej rodziny. Wstyd mi ogromnie ale my już nie mamy na niego żadnego wpływu. No i boję się o Aleksandra; że Paweł w końcu straci panowanie nad sobą i zrobi Małemu krzywdę:-(
Klasyczny podręcznikowy przykład sytuacji tragicznej: u nas chyba nie jest mu dobrze skoro tak się zachowuje a oddanie go do domu dziecka nie wchodzi w grę. Masakra.