Kubiaczka
Fanka BB :)
Kurcze, no wiem że nie powinnam ale Wam opowiem. Dziś była u mnie znajoma, która rodziła pół roku temu w tym samym szpitalu co ja będe. Oczywiście opowiedziała mi cały poród ze szczegółami. Jak położna się na nią darła bo po 20h nie miała już siły, a ona do niej:
-co boli, ale jak dawałaś d..py to nie bolało?
po czym przyszedł lekarz i kazał przypiać ją do łóżka za nogi i ręce skórzanymi paskami, które są na wyposażeniu na oddziale , ponieważ przekręcała się na bok a kazali jej leżeć na wznak
Normalnie XV w.![]()





Ja przestałam czytać i słuchać opowiadań o porodach, jak w jednej relacji grudniówki przeczytałam, że po wszystkim przyszedł lekarz do zszycia dziewczyny. Dziewczyna nawet nie dostała znieczulenia. Szył ją na żywca. Lekarz stwierdził, że bawić się nie przyszedł.
Człowiek naczyta się takich historii a potem się stresuje. Jedyna chyba rada, to pogadać dobrze z mężem na temat porodu, aby w razie czego wiedział jak ma zareagować.
A co do paraliżu to u nas też oczywiście panuje. Dzisiaj zamówiłam olej i pan mi powiedział, że nie wie czy da radę do Świąt dojechać, a tu zaledwie troszkę śniegu spadło
Natomiast teściowa przyszła w sobotę na imprezę została obsłużona i nawet nie zapytała dlaczego nie ma firan w oknach, bądź kto je powiesi