reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Styczniówki 2010 !!

Kurcze, no wiem że nie powinnam ale Wam opowiem. Dziś była u mnie znajoma, która rodziła pół roku temu w tym samym szpitalu co ja będe. Oczywiście opowiedziała mi cały poród ze szczegółami. Jak położna się na nią darła bo po 20h nie miała już siły, a ona do niej:
-co boli, ale jak dawałaś d..py to nie bolało?:eek:
po czym przyszedł lekarz i kazał przypiać ją do łóżka za nogi i ręce skórzanymi paskami, które są na wyposażeniu na oddziale , ponieważ przekręcała się na bok a kazali jej leżeć na wznak:eek:
Normalnie XV w.:eek:

:szok::szok::szok::szok::szok:
Ja przestałam czytać i słuchać opowiadań o porodach, jak w jednej relacji grudniówki przeczytałam, że po wszystkim przyszedł lekarz do zszycia dziewczyny. Dziewczyna nawet nie dostała znieczulenia. Szył ją na żywca. Lekarz stwierdził, że bawić się nie przyszedł. :eek: Człowiek naczyta się takich historii a potem się stresuje. Jedyna chyba rada, to pogadać dobrze z mężem na temat porodu, aby w razie czego wiedział jak ma zareagować.
 
reklama
Roxeen, z tego co rozumiem, to tylko fałszywy alarm, co?

Sylwia, 1 palec to 2 cm. ALe Ty przecież nie masz do świąt zamiaru rodzić?:-)

Musi się udac hihi - nie wypuszcze i koniec - przecież logiczne chyba ze jak zacisne nogi to się nic dziurką nie przeciśnie?! czy nie ? :cool2::cool2::cool2:
Tysiolek, gorzej jak Amelka zacznie szukać innego wyjścia.:szok::-);-)

Kaja, widzę, że Ty przygotowana na każdą ewentualność. Myślę, że z przemyceniem lekarstwa może być problem, ale życzę powodzenia.

A ja dopiero wróciłam z wyprawy po złote runo. Musiałam wymienić spodnie dla synka na większe. Jak wychodziłam siąpił deszcz, a potem zaczął padać taki gęsty śnieg, że kiedy wracaliśmy sparaliżowało całe miasto. (W Polsce byłoby to dość normalne, dla Anglików parę centymetrów śniegu to kataklizm) Wracaliśmy już autobusem i autobus przed nami zaczął się staczać z górki z dość dużą prędkością. Na sam koniec tak go zarzuciło, że prawie w nas uderzył. Dosłownie centymetry nas od niego dzieliły. Musielismy wrócić spory kawałek i pojechać metrem, a dalej pieszo. Nasza ulica, normalnie spokojna, też zakorkowana. Jeśli małej się dziś będzie chciało wychodzić na świat, będę musiała rodzić w domu, bo żadna taksówka nie dojedzie. Przecież tu nikt nie ma zimowych opon. Tragedia. Ciekawa jestem, jak mój małżon wróci do domu, bo on z samego centrum musi dojechać.

Kubiaczka, też to czytałam. Nie do pomyślenia. Ciekawe, czy własną żonę też by tak szył. Szlag człowieka trafia, jak czyta coś takiego. Rodzić po ludzku?
 
A ja dopiero wróciłam z wyprawy po złote runo. Musiałam wymienić spodnie dla synka na większe. Jak wychodziłam siąpił deszcz, a potem zaczął padać taki gęsty śnieg, że kiedy wracaliśmy sparaliżowało całe miasto. (W Polsce byłoby to dość normalne, dla Anglików parę centymetrów śniegu to kataklizm) Wracaliśmy już autobusem i autobus przed nami zaczął się staczać z górki z dość dużą prędkością. Na sam koniec tak go zarzuciło, że prawie w nas uderzył. Dosłownie centymetry nas od niego dzieliły. Musielismy wrócić spory kawałek i pojechać metrem, a dalej pieszo. Nasza ulica, normalnie spokojna, też zakorkowana. Jeśli małej się dziś będzie chciało wychodzić na świat, będę musiała rodzić w domu, bo żadna taksówka nie dojedzie. Przecież tu nikt nie ma zimowych opon. Tragedia. Ciekawa jestem, jak mój małżon wróci do domu, bo on z samego centrum musi dojechać.

Kubiaczka, też to czytałam. Nie do pomyślenia. Ciekawe, czy własną żonę też by tak szył. Szlag człowieka trafia, jak czyta coś takiego. Rodzić po ludzku?
Najważniejsze, że gacie wymienione:-p A co do paraliżu to u nas też oczywiście panuje. Dzisiaj zamówiłam olej i pan mi powiedział, że nie wie czy da radę do Świąt dojechać, a tu zaledwie troszkę śniegu spadło:happy:
 
Tutaj też nie ma pół metra. Ale przecież te barany nie mają zimówek. Żeby dojść do naszego domu, trzeba wspiąć się na małą (naprawdę małą) górkę. A dziś widziałam, jak tam samochody podjechać nie mogą. Szok. I wtedy wszystko stoi.
 
no to ładne tortury tu opisujecie. Szczerze mowiac ja przestalam w to wierzyc i sluchac jakichkolwiek opowiesci. Jak dowiedzialam sie, ze jestemw ciazy to czytalam przerozne artykuly, posty i szczerze mowiac balam sie jak cholera 3 trymestru, jak ja bede funkcjonowac, jak poradze sobie z remontem, uczelnia,kursem i ciaza i co? dziwie sie z dnia na dzien, ze tak dobrze sie czuje. Ok, sa dolegliwosci, ale taki urok ciazy. Paskudna zgaga, bol pleców, wymioty, kopniaki malenstwa- najlepsze :) nie, zebym byla jakas masochistka, ale po przeczytaniu wielu opowiesci kobiet w ciazy, myslalam, ze to wszystko jest wrecz nie do przezycia. Moze i mam szczescie, ze tak dobrze przechodze ciaze, ale jak wiedze to wiekszosc z Was ma podobne, te mini dolegliwosci :)
A co do porodu, wow, to dopiero sa relacje. Jesli moge to napisze moje nastawienie: Tak, boję sie jak cholera, ale przeczytałam kiedys cudowne zdanie, ze "jest to jedyny bol w zyciu, ktory ma sens". Po za tym tak sobie mysle, ze jak bedzie bolalo i juz nie bede mogla wytrzymac to zaczne myslec juz tylko o tej malej mordce, ktora bede przebierac w te wszystkie przeslodzone rzeczy (sukieneczki), ktore tak troskliwie pralam i prasowalam. Zreszta jak juz sie zacznie to blizej konca, a nastapic to i tak musi. Wiec dziewczeta, spinamy poślady i hop! :)
e_milcia, tysiolek- u mnie na uczelni przyznawana jest tzw. zapomoga z tytulu uroodzenia dziecka, z tego co wiem, to trzeba zlozyc wniosek z dolaczonymi paragonami (kumpel mi mowil, ze 1000-1500 zl mozna dostac raz na semestr) zawsze jakas kasiora, oczywiscie wszystko dla Niuni. Hehe, jak jestem gdzies w sklepie to juz nie wazne sa ubrania, kosmetyki dla mnie, teraz liczy sie tylko Haneczka. :*
Pozdrawiam
Mnovak

calkiem fajna stronka o karmieniu
ZASADY JAKIE POWINNA
 
Kacha_wawa lub Asiowo - mam prośbę o wykasowanie posta pscolamaja1 w liście styczniowych mamuś i maleństw. Z góry dziękuję.
 
Hello
Odpadam jestem zmęczona totalnie a wcale tak dużo nie zrobiłam:-(Mam do tego jakiś płaczliwy nastrój. Pocieszają mnie nowe firanki w oknach siostra przyjechała z synem 30 km w śnieżycy,:szok: żeby siostrzeniec mógł wymienić karnisz, a ona pięknie upięła firany. A potem przez godzinę się martwiłam czy dojadą do domu,ale udało:tak: Natomiast teściowa przyszła w sobotę na imprezę została obsłużona i nawet nie zapytała dlaczego nie ma firan w oknach, bądź kto je powiesi:szok: Ale czego można chcieć? Mam ochotę na kolację, nawet nie wiem na co:szok::cool2:
 
Raaaaany julek jaka tu cisza dzisiaj !
coś niesamowitego Dziewczyny ! przygotowania świąteczne widze pełną para idą :tak:

.......albo...wszystki M jak Miłość oglądają hihi :-p
 
reklama
witam wieczorowo:-)
ja leniu****e sobie przed telewizorkiem bo mnie
zebra bola az smiac sie nie moge:eek:
dzisiaj mam dziwny dzien po tej nie przespanej nocy, caly dzien jem i zaraz znow glodna jestem a malutka za to takie mi dziory wierci ze mi zaraz nozki przez brzuch wystawi:-D
 
Do góry