reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uciążliwa teściowa...

jestem przerazona... czytajac wasze wypowiedzi, wlosy staja mi deba... moze o tesciowej sie nie wypowiem, bo jej nie mam, ale wypowiem sie o mamie... Moja mama to najwspanialsza kobieta na swiecie... nieba by uchylila... kazdemu, obcemu, znajomemu, krewnemu... jest ciepla, czula, kochana... sama ma problemow mase, ale zawsze doradzi... jak mam jakis problem, to wiem, ze moge z tym isc do mamy, ona je rozwiaze... a matka mojego hmmm... ''taty mojego dziecka'' jest okropna baba... najpierw chciala podac mnie do sadu za demoralizacje swojego synalka ( dziecko to demoralizacja? ) pozniej probowala go namowic, zeby uciekl za granice... robila ze mnie puszczalska... wtedy powiedzialam jej, ze od niej i od jej synalka nic nie chce, dziecko jest moje, a ona moze sie pocalowac... a na starosc nikt nie poda jej reki, jedzy jedenej... wiem, przesadzilam, ale kiedy wychodzila, byla w takim szoku, ze chcialo mi sie rechotac... na drugi dzien zadzwonila, czy przyjde do niej w odwiedziny. odmowilam... dowiedzialam sie pozniej, ze porozbijala komplet szklanek, ktory ja i jej synalek kupilismy jej kiedys na urodziny...
 
reklama
czesc dziewczyny
chcialam sie troszke wam pozalic, bo nie mam komu.....Tez mnie juz z moim facetem trafia.... Ja chyba tez robie sporo nie tak, ale juz nie czuje zeby mu na mnie choc troszke zalezalo.... 2,5 tygodnia temu po 6 latach choroby (miala bardzo powazny wylew) zmarla moja mama, nie widzialysmy sie rok. Nie zdazyla przytulic najmlodszej wnuczki, tyle ze widziala ja na Skypie, ale to malo... strasznie to przezylam...Oczywiscie wsparcia od meza wielkie 0.... (najgorsze ze teraz troszke na niego zwalam wine, bo to on nie chcial przejechac z mala do mojej mamy na bozenarodzenie, a wlasnie zeby zobaczyc malutka to bylo ostatnie zyczenie mamy...) A najwieksze problemy to sa teraz z tesciowka... Od poczatku traktowala mnie jak nic.. Po urodzeniu sie dziewczyn nic nie interesowalo jej jak sie czuja jej wnuczki, czy ja. Ostatnio widzialam ja 2 tygodnie przed urodzeniem sie mlodszej coreczki. Dodam ze mieszkamy teraz w szkocji i przyjechala zeby nam "pomoc", ale niestety sie rozmyslila:baffled:, bo sie jej tu nie spodobalo....Powiedziala mi wtedy kilka rzeczy, min ze ona pomoc mi nie moze po porodzie, bo jej 30 lat temu tez nikt nie pomogl:eek:, i inne pierdoly i pojechala.. Sie nie przejelam, pomoc z niej i tak zadna,:-p... i tak poszlo latwo, bo po urodzeniu sie Martynki strasznie miedzy nami namieszala.... Ale kilka dni temu wybuchla straszna awantura, bo A chcial zebysmy odwiedzili jego mamusie, a ja za bardzo nie chcialam, wolalam posiedziec z bratem i bratowa i powspominac mame, pomyslec co dalej z domem itp...... Tj poszlam sie ubierac, ale on juz wkurzyl sie moimi komentarzami na jej (teciowki)temat... i powiedzial ze mam sie "pocalowac w d..." i sie nie odzywa... Wkurza mnie ze jest facetem, juz starszym dobrze po 30, a mamusia wcia odgrywa w jego zyciu taka role... Kuzwa chyba sie myle, ale wydawalo mi sie ze to jego dzieci i ja powinnismy byc najwazniejsi,,, Teraz sie boje ze ona calkiem miedzy nami namiesza, bo uwielbia sie wtracac..... Ogolnie opowiadac o mojej tesciowej to moglabym duzo...niestety nic dobrego nie potrafie powiedziec....
I co zrobic a facetem dla ktoego po tylu latach mamusia jest wciaz tak wazna, powiesic za jajka??? Zartuje choc do smiechu wcale mi nie jest.....
 
Ostatnia edycja:
Hej Dziewczynki
Witam ponownie po dluuuuugiej przerwie . Jakos wyszlo ze musialam sie zadomowic w szpitalu ale poki co ...wrocilam ( i to na szczescie nie sama :o)))))!!! )
Caluje Was goraco i zabieram sie do nadrabiania zaleglosci :o)
 
Do góry