reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

URODZINY I GRATULACJE

reklama
witajcie dziewczynki!!
na początku chciałam Wam bardzo podziękować za okazana troskę zarówno o mnie i Amelkę.było mi bardzo miło, jak dowiedziałam się, że wszystkie jesteście ze mna i trzymacie kciuki, aby wszystko było w porządku!
niedawno wróciłyśmy do domku, wreszcie u siebie:)
Amelka urodziła sie przez cesarskie ciecie w nocy 4 grudnia, dokladnie o 1.00, miała 40 cm i ważyła 1.700 gram,po porodzie dostała 8 pkt, wiec jak na wczesniaka mysle ze to duza, przez pierwsza dobe byla podlaczona do respiratora, pozniej oddychala samodzielnie, po kilku dniach niestety jej stan sie pogorszyl, dostala dosc wysokiej goraczki i wyladowala na OIOMie, z zapaleniem płuc, jednak dzielki szybkiej interwencji lekarzy nie rozwinelo sie z tego cos gorszego, a jej stan powoli wracal do normy.i od tego moemntu wszystko bylo juz coraz lepiej, praktycznie od samego poczatku karmie piersia, niesdamowite uczucie, miec przy sobie taka malenka istotke i karmic ja, a to chyba mojej corci sluzy, bo dzisiaj, czyli w dniu wypisu wazyla juz 2.200:)oby tak dalej.
ja po cc tez czuje sie juz dobrze,padam tylko ze zmeczenia, jednak taki maly czlowieczek wymaga duuzo opieki:)ale nie bede przeciez narzekac,, bo nie mam na co. Od samego poczatku tatus mi pomaga, wiec jeszcze jakos dajemy rade. Obawiam sie rtylko pierwszej nocy w domku, czy damy sobie rade sami, w koncu w szpitalu byly pielegniarki, polozne, lekarze, wszyscy gotowi do pomocy, jesli tylko czegos potrzebowalysmy. a teraz zostajemy zupelnie sami, pelni obaw.
no narazie chyba tyle, ide popatrzec na moja kruszynke;)
popoludniu postaram sie wrzucic jakies zdjecie, bo teraz cos sie nie udaje.
trzymajcie sie cieplo dziewczynki i zeby zadna z Was sie juz nie rozdwajala:))
jeszcze raz za wszystko dziekuje:*Kochane jestescie!
 
reklama

Podobne tematy

Do góry