R
rouż
Gość
mam wiekszosc po chłopcu wiec odrazu bede wiedziala czy je odkladac dalej czy beda mi potrzebne hehe![]()
Ja mam 99%ubranek chlopiecych i wydaje mi sie, ze spokojnie coreczke mozna w nie ubierac. Wystarczy drobny rozowy akcencik-czapeczka, skarpetki. A dokupic typowo dziewczece tez mozna
(tak bym chciala...
). Wlasciwie ciuszki po moim synku spokojnie posluza coreczce-jesli zechce sie u nas zjawic;-)
cos czuje ze czekaja mnie dlugie poszukiwania za lozeczkiem ale najpierw zrobie miejsce w pokoju ale gdzie to jeszcze nie wiem ;-)
Nieraz widze jak niosa takie malenstwa na rekach w krotkich spodenkach przy 5 stopniach i bez skarpetek bez niczego. Malenstwa maja fioletowe szłapki z zimna a one uwazaja to za normalnosc. Same zaubierane jak na Antarktydzie a dzieci zmarzniete. No ale tez pozniej chodza na dyskoteki -5 a one mini japoneczki i koszulki na ramiaczkach. Sama nie jestem za zaubieraniem dziecka w cieple dni, ale bez przesady. Az cos mi sie wykreca w srodku jak sobie o tym pomysle
No i w domu musielismy miec zimno, bo Kuba tak lubił. No może nie zimno, ale broń boże nie za ciepło. W dzień 20 stopni, a w nocy 17. Wtedy był zadowolony, bo jak cieplej to od razu marudził i nie chcial spać.