reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zdjecia nasze :)))

reklama
Sumka ale fajną masz rodzinkę...A czy Twój synuś wie że będzie miał rodzeństwo? Jeżeli tak jak zareagował na tę wiadomość???Pozdrawiam :)
 
Powiedzielismy Bartkowi następnego dnia po tescie i najpierw się na nas zdenerwował jak moglismy mu to zrobić, a po 5 minutach jak do niego dotarło to cały czas się cieszy. Chwali sie tą wiadomością wszystkim ludziom których spotyka gdyz jest bardzo rozmowny. A pewnego dnia zapytał mnie czy weźmiemy ślub, powiedziałam mu że nie bo już mamy. Chyba ma zakodowane z bajek że dzieci rodzą się tylko po ślubie. A pewnego dnia zapytał mnie czy nowa dzidzia będzie mieć nowych dziadków, a kiedu usłuszał że nie to mówi "Boże to jak ci starzy sobie z naszą dwójką poradzą"?
A ty Olu powiedziałaś już?
 
ja mam brata i siostre (10 i 8 lat) powiedzialam im ze bede miala dzidziusia, a oni:
"acha"
wlasciwie nie zrobilo to na nich wrazenia, ale moze jak zobacza brzuszek to do nich dotrze.
Kiedys moj narzeczony mial taki dialog z moim rodzenstwem:
-my nie jestesmy jej(Agaty) dziecmi!bo ona nie ma meza!
-ale to nie trzeba miec meza, zeby miec dzieci
-ale ona musialaby zrobic TO!
-CO?
-Ktos musialby ja zaplodnic!!!


sadzac po tym myslalam, ze dzieciaki jakos sie przejma tym "zaplodnieniem", a tu nic hehe ;)
tylko siostra wykazala sie wiedza, ze to jeszcze 9miesiecy, musialam biedaczke uswiadomic, ze wlasciwie to juz tylko 7 hehe(bo to jakis czas temu bylo)
dzieci sa super :D
 
Sumka mojaMartusia bardzo chciała mieć rodzeństwo a najbardziej siostrę, mam nadzieję że się nie rozczaruje jak będzie braciszek. Powiedzieliśmy jej po wizycie u lekarza, zaczęła całować brzuszek, głaskać go, i mówić "kocham Ciebie" to ja Martusia....I jak się źle czuję, to mówi " poleż sobie mamusiu i masuje go swoimi malutkimi rączkami"...Zobaczymy jak się Maleństwo już pojawi, czy nie będzie zaborcza, a może zazdrosna????/
 
Nie myśl Olu negatywnie. Ja miałam 8 lat kiedy urodził mi się braciszek i jakoś było ok.

Chociaż powiem Ci, że nie zawsze. Z punktu widzenia dziecka Ci powiem jak to jest. Ja byłam 8 lat jedynaczką!!! Córeczką tatusia, choć nie byłam jakoś szczególnie rozpieszczona. Nie było tak, że jak tupnęłam nóżką to od razu było tak jak chciałam, nic z tych rzeczy. Ale mama jest nadopiekuńcza na maxa. Nawet teraz jak do mnie przyjdzie to zaraz narzeka,że albo szalik mam za cienki albo coś tam...

No i jak pojawił się w domu mały gnojek to  się świat wywrócił. Pamiętam, że w ogóle o ciąży bardzo późno się dowiedziałam...Wałaściwie to chyba niedługo przed porodem, a jako mała dziewczynka nie zdawałam sobie sprawy, że duży brzuch u mamy coś w ogóle oznacza.

Rodzice przelali swoją ndopiekuńczość na brata, a mnie karcili jak się krzywo ubrałam, albo krzywo zasłałam łożko, bo byłam już jak to mówili "na tyle duża, że powinnam wiele rzeczy sama umieć" a przed przyjsciem brata na świat we wszystkim mnie wyręczali. A to był błąd. Później jak miał ok 2 lat a ja 10 to było zmuszanie mnie do zabawy z nim, a wiadomo, że ja wolałam z koleżankami bawić się w doroślejsze zabawy niż z bratem w samochodziki...a poza tym kazali mi się cały czas z nim bawić..koszmar. A jak troche bardziej podrosłam i więcej zrozumiałam to już było ok. No i jesteśmy super zgranym rodzeństwem. Ja mam teraz 25 lat a brat 17 jest super między nami...ale jak sięgne wstecz to pamietam jaka byłam zazdrosna o niego czasami jak coś zmajstrował a mi się obrywało. Poza tym ja mam dobrą pamięć i dobrze pamiętałam, że jak miałam np. 8 czy 9 lat (jak brat już był) to wiele rzeczy musiałam robić sama bez pomocy mamy bo byłam już "DUŻA" a kiedy on miał 8 czy 9 lat to mamusia nadal kolo niego skakała albo mi kazała np. posłać mu łóżko i to mnie wkurzało i zawsze jej to wypominałam, i miała jeszcze do mnie pretensje. Jak ja miałam 9 lat to (co jest całakowicie normalne) biegałam do sklepu po bułki, a jak brat miał 9 lat to ja nadal musiałam bo on był jeszcze za malutki, no szok!!! Inna sprawa,że ja za określone rzeczy dostawałam klapa w tyłek, brat nie. Sporo jeszcze by się nazbierało. Acha i pamiętam jeszcze jak mama kazała mi się z bratem bawić a ja nie chciałam i płakałam,że nie to mama mówiła:"jak Ty byłaś mała to ja i tata się z Tobą bawiliśmy" i ja się czułam tak jak bym musiała to teraz odpracować. Ale nie mam do mamy jakiegoś tam żalu czy coś w tym rodzaju bo robiła to nieświadomie. Z dnia na dzień z dzieciaka nad którym skakała i chuchała zrobiła ze mnie dużą dziewczynkę i to był błąd.
Brat się w pewnym momencie zbuntował przeciw mamusi bo ja go troche na to namówiłam, żeby nie wyrósł na jakąś ciapę albo maminsynka, no i się wyrwał (i mama nie robi już z niego malutkiego dzieciaczka-ma w końcu 17 lat) Ale jak dziewczyna jakaś do niego przyjdzie to mama aż się czerwona ze złści robi. Ja nie miałam takich problemów bo już byłam duża a on jest malutki!!! Aż się boję co będzie jak już przyjdzie czas ,żeby się ożenił. Dopiero ta biedna dziewczyna będzie miała przeprawę z teściową, bo on jest jeszcze malutki!!! Szok. Nie róbcie swoim dzieciom takiej maniany, mówie Wam, że to koszmar!!!

Trzymajcie się wszystkie mamuśki
 
Dzięki Oliwierku za info ...ja łudzę się że znajdziemy czas zarówno dla córci jak i Maluszka...chociaż wiem, że KRuszynka będzie wymagała większej uwagi ale naprawdę jest jeszcze mąż który w czasie kiedy ja będę zajomowała się Maluszkiem może zajmować się Martusią, pomagać jej, bawić się z nia itd. Zobaczymy jak to będzie w praktyce..staramy się ją przygotować do faktu pojawienia się nowego członka rodziny.
 
reklama
Napewno będzie wszystko dobrze. Ja myślę, że wszystko zależy od podejścia i rozumu rodziców. Martusia na pewno będzie rozumiała, że maluszek potrzebuje więcej opieki niż ona, ale zainteresowania musicie po prostu dawać jej tyle samo ile teraz. I będzie git.
 
Do góry