Kochane, totalnie rozumiem wasz stres. Obecna ciąża jest moją drugą, z pierwszej mam córkę. I pamiętam początki tej pierwszej ciąży - czy wszystko przyrasta jak należy, czy bobo jest zdrowe, czy krwiaki się wchłoną, jeszcze wtedy było świeżo po publikacji wyroku TK w sprawie aborcji z uwagi na wady płodu więc to tylko potęgowało ten stres.
Wiem skąd się bierze ten stres - tak bardzo czekacie, pragniecie dziecka, to w pełni naturalne że chcecie, żeby wszystko było w porządku. Pamiętam że ja w momentach, kiedy ogarniał mnie stres i napięcie przypominałam sobie - jak się denerwujesz to produkuje kortyzol, który szkodzi dziecku, wdech I wydech. Skupiałam się na ruchu klatki piersiowej, później na ruchach dziecka w brzuchu.
Jeszcze jedna sprawa - to także jest w pełni zrozumiałe i normalne - chcecie mieć nad wszystkim kontrolę. Ciąża to czas, kiedy wiele zależy od tego, jakie decyzje podejmujemy -chodzimy do lekarza, bierzemy witaminy, nie dźwigamy, odżywiamy się lepiej. Ale jest TAK WIELE rzeczy nad którymi nie mamy żadnej kontroli i choćbyśmy chodziły do najlepszych lekarzy i łykały najlepsze kompleksy witamin to są rzeczy, które mogą pójść nie tak. I to jest z kolei przygotowanie do połogu I macierzyństwa, które jest zupełnie nowym gruntem. Osobiście czułam się jak dziecko we mgle przez pierwsze kilka tygodni z młodą, wjechał ostry baby blues, problemy z laktacją... Ale dzięki wsparciu mądrych ludzi w moim otoczeniu I przygotowaniu psychicznemu w ciąży udało mi się wyjść na prostą.
Podsumowując ten mój wywód
rozumiem w pełni nerwy I stres. Ale nie jest do dla was teraz dobre - róbcie wszystko, co najlepsze według waszej obecnej wiedzy. I mimo wszystko, bądźcie dobrej myśli ❤
Jak chcecie to mogę wam podrzucić kilka sposobów na uspokojenie, jestem nauczycielką jogi i coś tam wiem o skupieniu uwagi, technikach oddechowych i takich tam dziwach