Dzień dobry brzuchatki!
Wczoraj miałam przymusowy odwyk od BB, bo mi się system zrypał w laptopie przez aktualizację i musiałam poczekać na męża, żeby mi naprawił;-)Widzę, że mi się suwaczek przesunął na 8 miesiąc! szok - jak ten czas leci!!!
Witam wszystkie nowe styczniówki!
Pół roku karmienia zalecane jest bo dziecko rodzi sie bez odporności i pół roku wystarczy by ja wyssało od Ciebie. takie jest główny cel. Inne argumenty sa mniej ważne.
Moja mama karmila mnie piersią cos koło miesiąca i w szkole byłam najmniej chorującm dzieckiem - żadnych przeziębień, gryp - nic - aż czasem symulowałam jak katarku dostałam, termometr do herbaty, no bo sprawdziany itp. i trzeba było cos wymyślac jak się nie chorowało zbyt często. Z tradycyjnych chorób to tylko świnkę przeszłam-nawet ospy w wieku dziecięcym nie miałam, a wszyscy wokół mieli...Z kolei moja bratanica karmiona do 2roku życia piersią i ciągle coś przywlecze do domu - w życiu nie widziałam, żeby dziecko tak chorowało-conajmniej 2 razy w miesiącu u lekarza jest z jakąś angina, grypą, a ostatnio paciorkowca na gardle zlapała - więc w oparciu o doświadczenia włąsne i rodziny nie wierzę, że odporność zależy od karmienia piersią

Co nie znaczy, że swojego karmić nie będę-mam nadzieję, żę mleczko w piersiach będzie i mała będzie jeść, no ale na pewno nie będe karmić do 2lat, jak moja bratowa...
Witam kobitki

Gratuluję udanych wizyt

Widzę że jest jeden duży Pan:-) Jej prawie dwa kilo:-)
Ja wczoraj dostałam info od koleżanki która rodziła w 33tydz. i dzidzia ma się dobrze, leżała troszkę w inkubatorze ale już jest w domku

Nie było żadnych oznak wcześniejszego pojawienia się małej. Normalnie poród się zaczął. I dostałam dobrą radę:-) żeby torbę mieć skompletowaną wcześniej bo nigdy nie wiadomo. Wczoraj się natomiast obudziłam że kompletnie nie wiem do którego szpitala mam się udać. Niby mam iść tam gdzie moja lekarka i ona mnie ciąć ale z drugiej strony tak myślę jaka jest szansa że na jej dyżur akurat trafię
W 33? To u mnie coś za 2 tygodnie

Nic a nic nie mam kupionego dla siebie, ale fakt faktem - zaczynam myśleć, że tak w ciągu najbliższych 4-5 tygodni powinnam chyba zacząc kupować i się pakować...
Dziewczynki ja jestem po usg:-)
Wszystko jest ok, choć termin u mnie przesunął się z 02.01.2010 na 28.12.2009..........
Mały waży 1,8 kg:-) i bezwstydnie wywalił jajeczka.....łapał się rączkami za stópki, czym zasłaniał buźkę......Uśmiałam się do łez....
WOW! Moja niunia w 30 tc. dokladnie tydzień temu ważyła 1350! To twoje dziecię duże się szykuje na poród. jak donosisz do samego końca!
Hello brzuchatki :-)
Jak ja zazdroszczę tym z Was, które się wyspały ... ja znów przekręcałam się z boku na bok

ta nasza córcia to chyba jakiś wulkan energii

nie mam pojęcia kiedy ona śpi

cały dzień potrafi się wiercić ... a to, co wyprawia w nocy przechodzi ludzkie pojęcie ...
na plecach już mi niewygodnie ... a jak się ułożę na boku to od razy kanonada nerwowych kopniaków ... zaczynam się martwić, czy małej jakoś nie uciskam ... no i po spaniu :-(
No ja też ostatnio się przekręcam z boku na bok - mala jest ułożona cala na prawym boku i jak się na ten bok kładę to jestem pokopana i się martwię, że jej niewygodnie, na plecach to mi wszystko ciąży i przygniata i zostaje lewy bok - ostatnio 6h na lewym przespałam i obudziłam się z bólem ramienia

Nie wiem jak się normalnie wyspać...
W ogóle nie wydaje mi się, żeby wielkość dziecka wg USG wpływała na zmianę daty porodu -przeciez niektóre dzieci rodzą sie 2700 a inne 4200...
ponoć tylko USG do 13 tygodnia jest wiarygodne jeżeli chodzi o datę porodu, bo wtedy wszystkie fasolki maja podobne normy wymiarowe, a potem to już każda inaczej rośnie. (tak lekarz mówiła w TV a propos porodów przenoszonych -że na bazie pierwszego zrobionego USG weryfikują przewidywaną datę porodu)
Dokładnie mówią mi na każdym USG to samo - datą porodu jest data z OM, nie z USG, chyba, że do 13 tc. z USG wychodziło inaczej niż z OM.... no i tak np. jest u mnie - mój dzidzius jest z początku stycznia wg najwcześniejszych USG w 6 i 12tc., choć data z OM jest grudniowa

Po 20tc. to już wolna amerykanka z waga i data porodu z USG -bo przeciez jak dziecko w 36tc. waży 4 kg to nie znaczy, że już się rodzi;-)A inne rodza 3kg dzieci w 40tc. i to nie znaczy, że są niedonoszone
WITAM:-)
AGAGSM mam do ciebie pytanko bo mysle że wiesz więcej na ten temat niż ja

bo tak ty masz rozwarcie i założono ci pessar i nie musiałaś iść leżeć na patologie aby podawano twojej córci sterydy dobrze mówie

bo chodzi mi o to że gdyby mi sie pogarszało(co tfu oby tak nie było)to czemu odrazu na patologie aby mojemu synkowi podawać sterydy a niezałożyć tak jak tobie pessaru i bym mogła sobie poleżeć w domu

na szew ok jest za późno no ale może ten krążek sama już nie wiem
Patrysia mi zaproponowała pesar dla bezpieczeństwa, bo i tak za darmo mi założyli w szpitalu, w którym mam swoja lekarz prowadzącą. Generalnie u mnie wskazaniem było rozwarcie na 11mm czyli opuszek palca w 22tc. szyjkę miałam 31mm, więc nie najgorszą, ale skrócona z 40mm;-)Przy pesarze tez się może lekko skracać, ale tu chodzi oto, że naciskająca główka na ujście opiera się na tym krążku własnie i u mnie rozwarcie ani drgnęło odkąd mam pesar, a szyjka od skóczy troszke poszła w dół i mam w badaniu na fotelu 0,5-1cm(czyli nie najlepiej"), a w USG w sumie jakieś 25mm

Szew zakładają tylko na rozwarcie i ja ci szczerze mówię, że bym się nie zgodziła na szew, bo ryzyko jak dla mnie zbyt duże(szew robią w narkozie i mogą uszkodzić pęcherz płodowy i zaczynają wody wyciekać, ect..) założenie pesara jest bezbolesne, bez żadnego znieczulenia i nie stwarza niebezpieczeństwa dla dzidzi żadnego-wkłada krążek silikonowy na fotelu- minutka i chodzisz i nie czujesz, że coś ci włożyli, a odciąża szyjkę:-) Ale to nnie znaczy, że można biegać-raczej też leży się ile można i zero dźwigania czegokolwiek...ty już masz 29tc. ja miałam 22-3 przeleżalam, ale lepiej nie było więc musiałam się ratowac pesarem, żeby mi rozwarcie nie poszło dalej

A sterydy chcieli mi podac od razu jak zakładali pesar w 25tc. ale odmówiłam wtedy, bo uważałam, że z pesarem dotrzymam dziecko do końca i nie chciałam nic na zapas-chciałam dac małej szansę, żeby wszystko samo jej wyrosło i mam nadzieję, że zrobiłam dobrze, ale na razie niczego nie żałuję!... No i jak powiedziała moja ginka - jak tylko cos się będzie działo to zdąrzą mi te sterydy podać, więc sie nie martwię tym...(ta dr w szpitalu, która chciała mi podać sterydy powiedziała mi, że wg niej urodzę w 27tc.-no i nie ufałam jej totalnie, bo moja ginka nie wypisała mi skierowania na sterydy, a w końcu lekarz prowadzący chyba wie najlepiej jaki jest mój stan i dlatego tez odmówiłam)