Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Naprawdę dużo dają. Zosi minęła wreszcie gorączka,tak więc jestem trochę spokojniejsza, jednak nadal obydwoje z Kazikiem mają paskudny kaszel i katar. Czekam aż wszystko ucichnie,a potem...nie będziemy kontaktować się chyba z nikim, żeby chociaż przez święta dzieci były zdrowe.
Byłam dzisiaj na uczelni,"babrałam" się w mleku i kwasach, postanowiłam do świąt skończyć przygotowanie materiału do badań, żeby w Nowym Roku już analizować próbki na komputerze. Nie wiem , czy już Wam pisałam,że będę badać zawartość różnych pierwiastków(w tym metali ciężkich) w pokarmie kobiecym, w zależności od diety matki, no i czasu trwania laktacji.W czerwcu mam zamiar się obronić, oby wszystko poszło zgodnie z planem.
Najgorsze jest to,że te badania są czasochłonne, a Zosia pije tylko moje mleko, nie chce obiadków , kaszek, owoców,herbatek ,ani soczków.Z Kazikiem też tak miałam i przez cały rok był tylko na cycu , dopiero jak go odstawiłam, to zaczął coś innego przyjmować.Ciekawe,czy to jedyny sposób na moje dzieci?
PS.Dzięki Wam nawet moja fryzura nie wydaje mi sie już taka straszna:-)
Byłam dzisiaj na uczelni,"babrałam" się w mleku i kwasach, postanowiłam do świąt skończyć przygotowanie materiału do badań, żeby w Nowym Roku już analizować próbki na komputerze. Nie wiem , czy już Wam pisałam,że będę badać zawartość różnych pierwiastków(w tym metali ciężkich) w pokarmie kobiecym, w zależności od diety matki, no i czasu trwania laktacji.W czerwcu mam zamiar się obronić, oby wszystko poszło zgodnie z planem.
Najgorsze jest to,że te badania są czasochłonne, a Zosia pije tylko moje mleko, nie chce obiadków , kaszek, owoców,herbatek ,ani soczków.Z Kazikiem też tak miałam i przez cały rok był tylko na cycu , dopiero jak go odstawiłam, to zaczął coś innego przyjmować.Ciekawe,czy to jedyny sposób na moje dzieci?
PS.Dzięki Wam nawet moja fryzura nie wydaje mi sie już taka straszna:-)