a mi jest smutno, nawet nie mam siły być zła...pawła nigdy nie ma, widzę się z nim raz, dwa razy w tygodniu po 2-3h i to przeważnie wtedy jak jagoda śpi, ja naprawdę rozumiem,że on pracuje po 8-12godzin i też jest mu ciężko, ale tego,że w wolnych chwilach leniuchuje sobie w łóżku a potem tłumaczy mi,że przecież on musi być wyspany nie....czy on nie pomyślał,że ja od ponad trzech miesięcy wyspałam się może 3 razy,że mam na głowie jagódkę, szkołę, sesję? gdyby nie moja mama i siostra nie wiem jakbym sobie poradziła.....
ja bardzo go kocham, w pierwszych tygodniach naprawdę wspaniale zajmował się małą, nie wiem co się stało,że tak radykalnie zmienił swoje nastawienie?
nawet jeśli już jest to on np nie wykąpie małej, bo uważa,że ja robię to lepiej, przez te nieobeności nie zna zwyczajów małej, ostatnio jagunia zaczęła płakać w jego ramionach,bo paweł nie zauważył,że była śpiąca(jak można tego nie zauważyć)i kołysał ją a ona tego nie lubi(ale skąd on mógł to wiedzieć jeśli ciągle go nie ma?)....
wyżaliłam się trochę mi lepiej...ja też mam ochotę na papierosa buuuuuuuuuuuuuuuuuu