reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam wieczorkiem:-)
Dziecie najmłodsze już śpi a starszaki jedzą kolacyjkę:tak:
Szczepienia dzisiaj nie było bo pani doktor pojechała na wakacje, dobrze że nie zdązylismy jeszcze dojechac do ośrodka, pani pielegniarka zadzwoniła i szczepienie przełozone na przyszły tydzień.

Widzę że temat powrotu do pracy:tak:
Ja zostaję w domu do czasu aż Helenka pójdzie do przedszkola:tak:a potem mam nadzieję ze mój upragniony drewniany domek bedzie już gotowy i chce załozyć gospodarstwo agroturystyczne:tak::tak::tak:

Daga całuski dla 3 miesiecznej Margolci:-D od Helenki

Ella te uciski punktów na ciele to nie jest czasem matoda Vojty, Emilek tez miał taką rehabilitację i powiem ci że przyniosła efekt już po tygodniu stosowania.Zdrówka dla małej:tak:

Katik i jak kolorek ci się podoba?

Ewka pomyśl sobie jakie trzecie dziecko byłoby spokojniutkie:-p

Boże jak gorąco, trzeba wziaść zimny prysznic:tak:Najgorsze ze na jutro zapowiadają u nas ponad 30 stopni, chyba z rana uciekniemy na wieś, dzieciaki się wychlapią w basenie a my z Helenką odpoczniemy w cieniu kasztanowca:tak:
Grunt to dobry plan:-D
Miłego wieczorku:-)
 
reklama
Witam wieczornie

O pracy było... ja nie wracam bo i nie mam gdzie wracać :-p poza tym jak nie chce to nie musze iść do pracy bo mąż zarabia wystarczająco. A jak będę czuła potrzebę to coś sobie znajdę ;-)

U nas dni spędzane maksymalnie na dworze więc i czasu na bb nie ma.

Jeju przeżyliśmy koszmar w okolicach 20-tej. Marek tak się darł jakby go ze skóry obdzierali. Nic nie pomagało. Ani cyc, ani noszenie, łóżeczko błee, wózek błeeeee, ręce taty błeeeee... Nie wiedzieliśmy co mu właściwie jest bo tak nagle zaczął płakać że aż ochrypł bidulek. Zapodałam maść na dziąsła bo pchał intensywniej niż zwykle ręce do buźki ale nic to nie dało. Więc myśle sobie brzusze... krople zapodane ... i dalej ryk :szok: :szok: :szok: zaczęłam masować dziąsła szczoteczką specjalną... to się uciszył na chwilę... a potem dalej ryk. Aż cały czerwony był, a łzy aż ciurkiem leciały. Biedactwo moje... w akcie desperacji wsadziłam w wózek na boczek i dawaj intensywnie po progu jeździć...usnął w 5 minut :szok: teraz na szczęście śpi...
Kurcze już zapomniałam co to jest tak płaczące przeraźliwie dziecko...

Dobra ide ponadrabiać inne wątki.
 
Przygotowałam sobie właśnie wszystko do spakowania, tzn prawie bo jeszcze kosmetyki, moje, Młodej i pampki i nie wiem jak się zabierzemy:szok:, a co to będzie z powrotem, to nawet nie chcę myśleć. Jutro B jakoś musi wszystko poupychać;-)
B właśnie chodzi i szuka biletu, który już sobie kupił, żeby za tydzień do nas przyjechać. Z niego taki bałaganiarz się ostatnio zrobił, że:szok:. Tydzień temu gdzieś stracił 100, zostawił i nie wiemy, wcięło, może Igor gdzieś zabrał, bo pieniążek to pieniążek. Teraz bilet, jak nie znajdzie to uroczo będzie, znowu 150 w plecy, chyba go uduszę:wściekła/y::baffled:

Gosienka to za kilka lat do siebie zapraszasz, słyszałam, że w Złotoryi pięknie.
 
Przygotowałam sobie właśnie wszystko do spakowania, tzn prawie bo jeszcze kosmetyki, moje, Młodej i pampki i nie wiem jak się zabierzemy:szok:, a co to będzie z powrotem, to nawet nie chcę myśleć. Jutro B jakoś musi wszystko poupychać;-)
B właśnie chodzi i szuka biletu, który już sobie kupił, żeby za tydzień do nas przyjechać. Z niego taki bałaganiarz się ostatnio zrobił, że:szok:. Tydzień temu gdzieś stracił 100, zostawił i nie wiemy, wcięło, może Igor gdzieś zabrał, bo pieniążek to pieniążek. Teraz bilet, jak nie znajdzie to uroczo będzie, znowu 150 w plecy, chyba go uduszę:wściekła/y::baffled:

Gosienka to za kilka lat do siebie zapraszasz, słyszałam, że w Złotoryi pięknie.

Oczywiście że zaproszę i jeszcze coś dobrego ugotuję:tak::-D
My mieszkamy w samej Złotoryi ale domek ma stanąć w malutkiej wiosce pod Złotoryją no i widok na Śniezkę bedę miała:happy2:
 
Katik i jak kolorek ci się podoba?
a dziekuje, podoba sie :tak:
tak spogladam w lustro co chwile, i na jakis czas wyleczylam sie z blondu :-D

Jeju przeżyliśmy koszmar w okolicach 20-tej. Marek tak się darł jakby go ze skóry obdzierali. Nic nie pomagało. Ani cyc, ani noszenie, łóżeczko błee, wózek błeeeee, ręce taty błeeeee... Nie wiedzieliśmy co mu właściwie jest bo tak nagle zaczął płakać że aż ochrypł bidulek. Zapodałam maść na dziąsła bo pchał intensywniej niż zwykle ręce do buźki ale nic to nie dało. Więc myśle sobie brzusze... krople zapodane ... i dalej ryk :szok: :szok: :szok: zaczęłam masować dziąsła szczoteczką specjalną... to się uciszył na chwilę... a potem dalej ryk. Aż cały czerwony był, a łzy aż ciurkiem leciały. Biedactwo moje... w akcie desperacji wsadziłam w wózek na boczek i dawaj intensywnie po progu jeździć...usnął w 5 minut :szok: teraz na szczęście śpi...
Kurcze już zapomniałam co to jest tak płaczące przeraźliwie dziecko...
Pola tak miala wczoraj, i dzis powtorka. Zwalam to na brak kupy - jutro bedzie tydzien jak nie zrobila. Zawsze jest tak, ze jesli nie zrobi do 4 dni - to potem jest placzliwa, rozdrazniona, spac w dzien nie chce i sie meczy.
Mam nadzieje, ze w nocy albo jutro rano zrobi, bo jak nie to chyba dam jej czopek....

Oczywiście że zaproszę i jeszcze coś dobrego ugotuję:tak::-D
My mieszkamy w samej Złotoryi ale domek ma stanąć w malutkiej wiosce pod Złotoryją no i widok na Śniezkę bedę miała:happy2:
No to i ja sie wpraszam ;-)
Jak jedziemy do PL to z autostrady mijamy skret w prawo na Zlotoryje. Ilekroc jade zawsze go wypatruje - z innego forum mam tam 2 znajome, i Zlotoryja milo mi sie kojazy :tak::tak::tak:



Ktoras zna prognozy dlugoterminowe pogody na sierpien?
Sama nie wiem juz w co mam sie ubrac na chrzciny. Koncepcji brak, pomyslu brak. Nie wiem czy na zupelnie letnio sie przygotowywac, czy moze juz po lecie nie bedzie...
 
Gosieńka- widoku na Śnieżkę zazdraszczam! :-D Zrobimy sobie u Was bibkę (hihihi)!
Annaoj- mężuś widzę roztargniony! Mój właśnie mnie 'dobił', że nie wie czy będzie mógł z nami nad morze pojechać! Wrrrrrr! Mamusię po prawdzie mogę ze sobą zabrać, ale nie o taki wyjazd mi chodziło! No zobaczymy, na razie nie będę sobie psuć humoru!

Do pracy planuję wrócić 18 października. Teoretycznie mogłabym siedzieć na urlopie do końca października, ale chcę wziąć 2 tygodnie urlopu od Świąt do Sylwestra. Tym razem nie mam 'spięcia', bo już raz to przerobiłam, do pracy autem mam 15 minut i zawsze jadę w przeciwnym kierunku niż reszta Wrocławian, więc nie stoję w korkach :-D, ale jakoś nie chce mi się o tym teraz myśleć- chyba za gorąco na myślenie o jakiejkolwiek robocie :-D A przy Kubie to przyznam szczerze, że byłam lekko spanikowana powrotem do roboty- ale bez problemu daliśmy radę.

Katik- fotę na zamknięty proszę wrzucić. Co do pogody to ja sobię życzę, bo i ślub brata (a kiecka się szyje) i urlop mi wypada w tym terminie... z tym, że te tropikalne upały to by nie musiały być, mi 27 stopni stanowczo wystarcza!
 
Ostatnia edycja:
Do pracy planuję wrócić 18 października. Teoretycznie mogłabym siedzieć na urlopie do końca października, ale chcę wziąć 2 tygodnie urlopu od Świąt do Sylwestra. Tym razem nie mam 'spięcia', bo już raz to przerobiłam, do pracy autem mam 15 minut i zawsze jadę w przeciwnym kierunku niż reszta Wrocławian, więc nie stoję w korkach :-D, ale jakoś nie chce mi się o tym teraz myśleć- chyba za gorąco na myślenie o jakiejkolwiek robocie :-D A przy Kubie to przyznam szczerze, że byłam lekko spanikowana powrotem do roboty- ale bez problemu daliśmy radę.
Zazdroszcze. Ja jak wiekszosc - na sama mysl o powrocie do pracy i niewidzeniu Polusi przez tyle czasu dostaje bialej goraczki.
Zreszta - musze najpierw w zlobku popytac (rychlo marychlo) czy mi dziecko przyjma, bo jesli nie - to opiekunki zatrudniac nie bede, a ze babcie w gre nie wchodza - posiedze w domku.



Katik- fotę na zamknięty proszę wrzucić. Co do pogody to ja sobię życzę, bo i ślub brata (a kiecka się szyje) i urlop mi wypada w tym terminie... z tym, że te tropikalne upały to by nie musiały być, mi 27 stopni stanowczo wystarcza!
Jutro po obcieciu zobacze efekt koncowy i zdecyduje czy sie ujawniac czy nie ;-)
Nooo tak, taka pogoda by mi tez pasowala....
 
reklama
Witajcie kobietki:-)

Jak widzę Magda nas sprowadza do szarej rzeczywistości:-D na szczęście mnie ominie najgorsze, pierwsze 2 miesiące w pracy nauczyciela:-p poza tym 5 godzin jakoś przeżyję:tak:

Kittek , miłego balangowania:-)

Ktoras zna prognozy dlugoterminowe pogody na sierpien?
Sama nie wiem juz w co mam sie ubrac na chrzciny. Koncepcji brak, pomyslu brak. Nie wiem czy na zupelnie letnio sie przygotowywac, czy moze juz po lecie nie bedzie...

Podobno ma być gorąco... na pewno w pierwszej połowie sierpnia:tak:
mam nadzieję, ze małej w końcu ulży:tak:

heloł:-)

dopisuję sie do tych co mają więcej roboty ze starszymi dzieciakami niż z maluchami, moje słoneczko małe jest taaakie grzeczne, za to Jerza roznosi, chwili mi nie daje spokoju, powoli zaczyna mi trochę "pomagać", ale przez to mam dwa razy wiecej roboty, cóż, musi sie nauczyć, choć oczywiście narzekać nie mogę, bo spokojnie sobie radzę z pracami domowymi, gotowaniem itp

Popieram... może dlatego, że taka mała różnica wieku pomiędzy rodzeństwem:confused: chociaż zauważyłam, że im więcej czasu jej poświęcam i przytulam, tym jest lepiej :tak:

Gosienka, no to czekam z niecierpliwością na wizytę u Ciebie... mam nadzieję, że uda Wam się zrealizować jutrzejszy plan... miłego wypoczynku:-)
Agnieszka, no taki krzyk dziecka potrafi nieźle podłamać psychikę... na szczęście dałaś radę:tak:
Anna, no to widzę, że już gotowe jesteście... szczęśliwej drogi już czas:tak: miejmy nadzieję, że mąż da sobie radę bez Was... najbardziej z tym zapominaniem;-)
Aniez, mam nadzieje, ze w końcu mąż wybierze się z wami... będzie do kogo przytulić się wieczorem:tak:;-)

Uff... jakoś duszno w domku, a niestety nie mam założonej moskitiery, więc siedzę przy zamkniętych oknach...
Poza tym dzisiaj byłyśmy załatwić parę rzeczy związanych z ubezpieczeniem i becikowym i już mi odechciewało jazdy samochodem... nie zazdroszczę tym co muszą jeździć tak codziennie i jeszcze bez klimy, w korkach:sorry2:
Dobra, chyba tyle... u nas spokój... miejmy nadzieję, ze utrzyma się długo... bo ostatnio mieliśmy z A kryzys, ale idzie ku lepszemu... powoli...

Dobranocki:-)
 
Do góry