reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwietniówki 2010!!!

my sie dzis urlopujemy u rodziców
moja sostra przyleciala z synkiem rok starszym od Hani wiec dzieciaczki szaleja
dzis dziadkowie zabrali ich na basen o 14 i jeszcze ich nie ma :)
przeurocz wyglądała ta wyprawa
Miłoszek z plecaczkiem z ciuchcią "Tomek" i w czapce-chustce jak na pustynie, Hania w kapeluszu i kole ratunkowm :)
siosa zrobila im fote potem od niej zgram i wrzuce
słodkie dzieciaki
w każdym pokoju wiatraki chodza a wcale tego nie czuc
masakra jakas

a wczoraj bylismy na wiejskiej potupajce na powietrzu z dziecmi
czujecie klimat?
wata cukrowa, trampoliny, grillowane kiełbaski, popkorn, pierdółki dla dzieci i discopolowa gwiazda wieczoru- Milano :-D:-)
super bylo


może to trzydniówka jak innych objawów brak?
u nas jednak trzydniówka była połączona z zaczerwienionym gardziołkiem
dużo zdrówka dla MArgolci i dla Boryska Wroni!!!!



to po szczepieniu i na szczescie nie trwalo dlugo:-)



masakra, w domu mam 33 stopnie.... Ola sie drze non stop, kot mi zmarkotnial, ale pewnie jak bedzie 15 stopni za oknem to i tak bede psioczyc ze tez zle....


ruszam jednym palcem po klawiaturze i mrugam oczami - ograniczylam funkcje zyciowe do minimum a i tak sie poce.....



ide pod prysznic

caluje lodowato
 
reklama
hej mamusie!
bosz jaki skwar! masakra! nie do wytrzymania, najchętniej to bym wskoczyła do jakiegoś jeziorka i moczyła swoje 4 litery przez cały dzień... cóż póki co to marzenie chyba.

nie nadrobię was bo jak zwykle ostatnio czasu brakowało na bb a wszystko przez pogodę, marudę i przygotowania do chrzcin! no i mamy Aniołka już w domu, bo diabełka wczoraj ksiądz wypędził! Pogoda była istnie wspaniała, duchota i skwar lejący się z nieba, no ale nasza Oleńka była grzeczniutka o dziwo :szok:
W kościele przespała pół mszy (a ja sie już martwiłam że wszystkie zdjęcia takie same będą) no ale jak zobaczyła aparat to od razu zaczęła pozować :-D
Najlepszy numer był taki że podjeżdżamy pod kościół a tu jakiś pan z kamerą :szok: więc mówię do męża :" o popatrz ktoś sobie nawet kamerzystę wynają" a T. mi odpowiada że to chyba pan A. (który miał nam zdjęcia robić). Więc ja odp: "a pewnie do ślubu jakiegoś wstawki robi bo ładna pogoda". No i wjeżdżamy na parking a tu bach pan kamerę na nas :szok::-D i co okazuje się, że to my mamy kamerzystę :-D myślałam że boki zerwę ze śmiechu.
Po kosciele oczywiście zdjęcia potem jeszcze w plener pojechaliśmy porobić zdjęcia i do domu na przyjęcie. Ogólnie nie było źle, myślałam żę wszystko wypadnie gorzej, ale goście chyba byli zadowoleni.

Mąż na urlopie :-D no ale juz z samego rana pojechał do wujka cos tam robić no i my same, w sumie z babcią (moją mamą) ale babcia odsypia wczorajszy dzień chyba i upały, no i dziś już jedzie do domu. więc czekamy z utęsknieniem na tatkę co by mama chwilę odzipnęła od dziecia, i miała dłuuuuuuuuższą chwilę dla siebie. :-)

spadam na inne wątki może coś poczytam póki cisza w domu.
 
cześć kobietki....ale masakra coo? cieszyłabym się z takiej pogody gdybym mogła leżeć na plaży albo moczyć doope w morzu a tak to istny koszmar- nie tyle co dla mnie co dla malucha- bo on bidny się rozpływa, a rozebrać już nie mam z czego
nic mi się nie chce -siedzimy cały dzien w domu i zbijamy bąki pocąc sie przy tym niemiłosiernie...ja co chwila biegam pod shower a małego przemywam żeby mu ulżyć. Nawet mi się jeść nie chce- tzn gotowac więc dziś na obiad lód w kostkach , na kolacje lód w kostkach i tak dopóki się nie oziębi, bo ani mi się śni staćprzy garach:-D
 
a propo obiadu- właśnie dzwoni mój Pioter i się mnie pyta czy nie chciałabym dziś na obiad ugotować rosołu:szok::szok:pogrzało go chyba równo- 35stopni a mu się marzy gorący rosół:sorry:moja odpowiedź oczywiście była - nie kochanie nie chciałabym:-Dno chyba że chce taki z kostki zalanej wrzątkiem....to mogę się poświęcić
 
Kamisia mi został z wczorajszych chrzcin więc mogę ostatecznie poslać sloiczek gołębiem....... bo nie wiem czy dzis go w siebie wmuszę w taka pogodę
 
My już po szczepionce, nie było źle, płaczu mniej niż ostatnio i na razie zero marudzenia, spanko, chwila przebudzenia, rozejrzy się dokoła nieprzytomnym wzrokiem i dalej w kimę.

Brak apetytu to chyba jedyna korzyść z tego upału, może waga trochę drgnie.

Na obiadek mam leczo na najbliższe 3 dni, więc gotowanie na razie mi nie grozi
 
cześć dziewczyny
dawno mnie nie było na forum a dokładniej prawie trzy miesiące, mam nadzieję że wszystkie mamusie szczęśliwie dotarły do mety i nasze maluszki są zdrowiutkie i szczęśliwe. Na razie próbuję nadrobić czytanie ale słabo mi to idzie na razie utknęłam ok. 1750 strony ale postaram się wszystko po nadrabiać. U mnie wszystko w porządeczku.
Mój syneczek to prawdziwy skarb- zero problemów z brzuszkiem do dnia dzisiejszego (jutro kończy 3 miesiące) nie miał ani razu kolki.
Przesypia całą nockę i karmię go najczęściej na śpiocha 2 razy w ciągu nocy jak zaczyna się kręcić. Nawet w tej chwili leży sobie spokojnie w łóżeczku i mówi o zabawki jest prze-kochany.
Niestety przegrałam batalię o mleczko i mały od ukończenia 2 tygodnia życia jest na butelce ale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia próbowałam wszystkiego ale się nie udało . Cóż ale jemu to nie przeszkadza.

Nie pisałam do tej pory bo jakoś ciągle mimo wszystko tego czasu mi brak. Na wciąż zajmuję się synkiem sprzątam piorę gotuję i nie mam na nic właściwie czasu. Do piero teraz jakoś się ze wszystkim poukładałam i nie zabiera mi to już tak dużo czasu więc będę mogła wreszcie wrócić do świata żywych

Pozdrowionka dla wszystkich mamusiek
 
Ostatnia edycja:
Basiu super że wracasz do nas :-)
Kamisia dobrze powiedziałaś :tak: jak chce to niech sobie ugotuje rosołu w taki skwar... błeeeeeee

A my siedzimy teraz w domku bo na dworze się nie da... Marek śpi w łóżeczku a Janek bajki okupuje bo na nic innego nie ma siły... ja siedze w bikini i nastawiłam ziemniaki...ale z kuchni uciekłam coby sie nie przegrzać...
 
cześć wszystkim
podczytałam Was, ale nie wszystko oczywiście. Siedzę sobie z Alicją w pokoju, bo na zewnątrz wytrzymać się nie da, chyba, że w basenie (ranek z Igorem spędziliśmy ponad godzinę). Babcia poszła z Igorem się moczyć.
Podróż była straszna, troszkę sobie za późno wyjechaliśmy i w dzień dojeżdżaliśmy, a skwar straszny. Teraz właśnie siedzimy w pokoju, bo jest STRASZNIE gorąco.
Aniam mam pytanko, chodziłaś z Malutką na plażę (chyba na zdjęciach byliście, chociaż nie jestem pewna)?? Jeśli tak w jakich godzinach i jak organizacyjnie? Szczerze mówiąc założyłam, że pogoda będzie jak nad polskim morzem, a nie w tropikach:szok: i wczoraj nawet sobie pomyślałam, że przesadziłam z tym wyjazdem z Alicją:zawstydzona/y:.
Igorek jest po tygodniu tak opalony (mimo smarowania 30 stką, a na początku 50), że za dwa tygodnie, jeśli nadal tak będzie mulatka do domu przywiozę. Aż mu zazdroszczę.

Wronka zdrówka dla Boryska, biedzaczek ależ się musi męczyć w te upały.

Kamisia i co mąż reflektuje na Twoje poświęcenie;-)
 
reklama
cześć kobietki....ale masakra coo? cieszyłabym się z takiej pogody gdybym mogła leżeć na plaży albo moczyć doope w morzu a tak to istny koszmar- nie tyle co dla mnie co dla malucha- bo on bidny się rozpływa, a rozebrać już nie mam z czego
nic mi się nie chce -siedzimy cały dzien w domu i zbijamy bąki pocąc sie przy tym niemiłosiernie...ja co chwila biegam pod shower a małego przemywam żeby mu ulżyć. Nawet mi się jeść nie chce- tzn gotowac więc dziś na obiad lód w kostkach , na kolacje lód w kostkach i tak dopóki się nie oziębi, bo ani mi się śni staćprzy garach:-D

Widzę że nie tylko moich chłopaków pogrzało z tym rosołem:szok::szok::szok:
Ja jednak po testach mojego synka "Mamusiu twój rosołek jest najlepszy na świecie"
już mam gar rosołu ugotowany:-D
 
Do góry