reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze Przygotowania!!!

No właśnie... Spotkałam się z 2 szkołami - jedna to pranie wszystkiego w proszku dla dzieci (czyli także naszej pościeli, piżam i ubrań tzw. domowych) a druga to pranie tylko rzeczy dzidzi w jej proszu. A reszta prana w normalnym ma ją "przyzwyczajać" do normalnego proszku.
Sama nie wiem jak zrobię... Chętnie poczytam, co myślicie :-)
 
reklama
Ja chyba zastosuje drugi wspomniany przez Ciebie sposob...niech sie malutka przyzwyczaja...za czasow naszych mam i babc nie bylo specjalnych proszkow i zyjemy,oczywiscie korzystam z dobrodziejstw ale nie chce przeginac,zeby mi mala mimoza nie wyrosla.Oczywiscie bede obserwowac dzidzie i jej reakcje skorne,bede miala na uwadze ze ''dorosle''ciuchu prane w normalnym proszku...ale mysle ze nie bedzie problemu...
 
Olla ja już sama nie wiem... Z jednej strony, nie chcę wydelikacać maluszka, z drugiej - w dzisiejszym świecie jest tyle syfu w środowisku, tyle chemii... Za czasów naszych babć tak źle nie było. Za to za czasów naszego dziecięctwa uczuleniowców skórnych było od cholery - bo nie było proszków dla dzieci... Eeee...
 
Dziewczyny, ja przy Weronice nie prałam w ogóle w specjalnym proszku, tyle że zgodnie z sugestią lekarza nastawiałam trzy razy płukanie, żeby na 100% proszek się dokładnie wypłukał. No i dlatego prałam i nasze i Weroniki rzeczy w jednej pralce. Teraz to nie wiem jak zrobię, bo doszłam do wniosku, że więcej mnie będzie kosztować woda na tym 3 krotnym płukaniu niż specjalny proszek do rzeczy Malutkiej. I chyba go kupię. Ale swoje ciuchy piorę normalnie - nigdy nie słyszałam żeby była inna potrzeba.
 
Przekonamy sie tak naprawde metoda prob i bledow...nie zebym eksperymenty na malenstwie miala robic ale inaczej sie nie dowiemy,bo przeciez kazdy maly czlowieczek inny...jak zajdzie taka potrzeba to wszystko w dzidziowym proszku bede prala.

Amoze lepiej tak przez pierwszy tydzien lub dwa wszystko tylko proszku dla dzidzi apotem wprowadzic normalny(oczywiscie tylko do naszuch ubran)???

Esia popieram'' entuzjazm '' eeeeeeeee...
 
Ja na razie tylko rzeczy dla dzidziusia piorę w proszku dla dzieci. I pewnie tak zostanie, no chyba żeby... (nie daj Boże) jakaś alergia u niej wystąpiła.:szok: :szok:
Na pewno będę unikała Persilu, ponieważ moja Ada ma na niego uczulenie, a i dzieci kilku koleżanek też są na niego uczulone. Nawet moja siostra, która wcześniej prała tylko w persilu teraz, będąc w ciąży, ma na niego uczulenie.
 
A ja musiałam zrezygnować z Bryzy (a kilka lat jej używałam), bo chyba bym się zadrapała. Przerzuciłam się na omo i jest ok :-)
 
Za to za czasów naszego dziecięctwa uczuleniowców skórnych było od cholery - bo nie było proszków dla dzieci... Eeee...
był cypisek, na dodatek i ja i brat mieliśmy uczulenie na niego
ja mam zamiar nasze rzczy prać jak dawniej, a rzeczy maluszka w proszku przeznaczonym do prania dziecięcych ciuszków
 
Ja od poczatku piore w normalnym proszku (tak polecono mi w szpitalu) tyle ze malej ciuszki prac na poczatku musialam w polowie dawki... Nigdy nie bylo problemow alergicznych...Od dosc juz dawna piore wszystkie ciuchy razem....
 
reklama
Dziewczeta mogę się pochwalic że pokój Eryka jest gotowy (brak tylko rolety) mam juz nawet komodę, i na przywitanie małego jesteśmy w pełni przygotowani, wszystko czego jeszce nie mamy zostalo podzielone miedzy dziadkow ciocie i reszte kochamych naszych znajomych i bedze czekać na Eryka po wyjsciu ze szpitala. Stalo sie tak jak zeczeli wszyscy pytac co nam kupic albo gadac o naprawde zbednych rzeczach tudziez tych które juz mamy.usiadłam wiec jednego dnia i zrobilam liste brakujacych rzeczy, kto zadawal pytanie co kupic- ten dostawal liste i sobie wybieral co chce kupic malemu i wykreslal, w ten sposób zostały mi tylko reczniki, ktos sie nawet o łóżeczko turystyczne pokusił :-D podejrzewam przyszła chrzestna:)
 
Do góry