reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pilskie tegoroczne obecne i przyszłe mamusie:))

Ola mam pyatnko. Zmieniamy teraz mleko z nutramigenu na nan. Będę mieszać trochę nanu i resztę nutra. Tylko nie wiem czy podawać jej takie mieszane raz dziennie a resztę posiłków sam nutra, czy mieszać już do każdego posiłku. Zmieniałaś może kiedyś mleko??
 
reklama
Witam wszystkich :-D:-D Widzę, że nowe osoby do nas dołączyły. Super :-D:-D:-D:-D

Nikha, współczuję tych problemów z Nadią. A co ci lekarz powiedział na wizycie? Widzę, że chyba efektem rozmów jest zmiana mleka. Z tego co mi się kiedyś obiło o uszy to chyba powinno zmieniać się proporcje we wszystkich posiłkach, ale jak nie jesteś pewna to zawsze możesz zadzwonić do przychodni i tam ci pielęgniarki powiedzą. A co do rozszerzania diety, to próbowałaś dać Nadii to jabłko w formie bardzo drobno startego jabłka czy soczku?

Olu, Witek ma po raz drugi w ciągu dwóch tygodni wirusowe zapalenie jamy ustnej. Ale to nie pleśniawki, tylko trochę inna odmiana. Pleśniawki są tylko w buźce w środku, a synek ma na języku, dziąsełkach i na zewnątrz buźki na skórze :baffled: Oczywiście jazda jest z jedzeniem, bo na nowo muszę mu robić wszystko w wersji papek i posiłki muszą być chłodne. Cieplejszych nie ruszy, Na dodatek co wieczór ryczy, gdyż od dwóch tygodni jest odsmoczany ;-) Ale cóż, damy radę :tak::-D:-D:-D

Jakby się któraś z was wybierała na Zieloną Dolinę na plac zabaw to proszę wcześniej dać nam znać, bo my z Olą pewnie się tam z wami spotkamy :tak:;-) Prawda Olu?

Ja z Gilewską miałam do czynienia w szpitalu po urodzeniu Witka i muszę powiedzieć, że traktuje pacjentki (te które nie chodziły do jej szkoły) tak jakby ich nie było na oddziale :baffled::dry::crazy: Jest na obchodzie, ale już po nim nie interesuje się niczym w ogóle. Ona zajmuje się tylko swoimi "uczennicami". Pozostałe pacjentki muszą liczyć na inne położne, które zresztą są w sumie miłe (w zależności na którą zmianę się trafi ;-)). Mało tego, ona nawet niezbyt dobrze się dogaduje z pozostałymi położnymi (jedna z nich mi o tym mówila).
 
Monika77 ja podałam Nadii jabłuszko ze słoiczka,papkę. Chyba powinnam spróbować jeszcze raz jej podać, żeby zobaczyć jaka tym razem będzie reakcja. Ale jakoś mi się nie spieszy po ostatnich doświadczeniach.......
Spróbujemy z tym nowym mleczkiem, może będzie lepiej, bo ten nutramigen chyba jej nie służy. Nadzia puszcza straszne bączki, przy każdym pręży się i płacze. W nocy ją te bączki wybudzają. Jak tylko uśnie, nóżki od razu wędrują do góry. I po spaniu. Brzuszek ma miękki więc to raczej nie kolki.

Ja chodziłam do szkoły rodzenia do Gilewskiej. I mimo to przy porodzie nie było wesoło, a po porodzie raczej też się mną nie zajmowała. Leżałam 5 dni w szpitalu, codziennie rano miała obchód z lekarzami i tylko raz ze mną porozmawiała. I to ostatniego dnia, ale tylko o ściągnięciu mi szwów.........ogólnie nie polecam!
 
Nikha, też mi się wydaje, że powinnać zmieniać stopniowo - ja kiedyś zmieniałam mleczko, ale to było "zwykłe" mleko - z Enfamilu na Bebilon i szczerze mówiąc nie przyszło mi nawet do głowy, że powinnam robić to stopniowo :zawstydzona/y: Na szczęście wszystko było ok no ale u Was jest inna sytuacja, Wy macie mleko specjalne....
Ja bym jeszcze raz spróbowała z jabluszkiem na Twoim miejscu - może ta niedobra reakcja była przypadkiem?

Moniko.... ojjjj współczuję Witusiowi biednemu! Niech szybko wraca do zdrowia!! no i żeby niebawem przestał płakać bez smoczusia.... ale to kochany chłopczyk i dzielnie sobie poradzi!
A Ty jak się miewasz?

Aga, a przy okazji w szkole rodzenia poznasz nowe mamusie, które będą miały dzidzię w zbliżonym czasie do Ciebie.

Jejku, a u mnie nawał pracy... do 8 grudnia. Dzielnie walczę ale jestem niewyspana.
Mikiemu idą ząbki i dziś w nocy był niezły koncert - Maksio o wiele lepiej przechodził ząbkowanie. W końcu dałam Mikusiowi czopek z paracetamolem i w ciągu kwadransa zasnął. Za to ja mam mega sińce pod oczami....

Spotkanko na placu zabaw? Bardzo chętnie jak tylko się nieco "obrobię" :tak::tak:
 
Aga** tak wracając jeszcze do tego usg 4d, to za pierwszym razem nie nagrała nam się płytka - wróciliśmy do domu, chcieliśmy zobaczyć wszystko jeszcze raz a tu pustka :dry: No i znów muszę pochwalić tego lekarza, bo umówił się z nami na kolejną wizytę, powtórzył badanie, nagrał płytę i nic za to nie wziął :-)
ale oczywiście Ola może miec rację, że jako lekarz prowadzący nie jest najlepszym wyborem :-)
więc kogo byście mi dziewczyny poleciły? (jak już wspominałam będę musiała znaleźć lekarza, który poprowadziłby mi końcówkę ciąży)

Ps. Piękne macie te dzieciaczki :-) tez już takie chcę :-D;-)
 
MaLea, niestety nie jestem w stanie polecić tutaj żadnego innego lekarza, bo nie znam :-( drugą ciążę prowadziłam w Warszawie. Ale zdaje się, że moja koleżanka chodzi do dr Andryszak i jest z niej zadowolona.

Już niebawem będziesz miała swoje maleństwo.... a wtedy nie raz zatęsknisz do czasów swobody hihihi U nas na przykład przerabiamy aktualnie bolesne ząbkowanie i normalnie jestem bliska zwątpienia. Szkoda mi małego, ale w nocy już czasem nie mam siły.... Starszy o wiele lepiej przechodził ząbkowanie właściwie niezauważalnie.
Ale i tak jest super a chłopaki są najlepsi na świecie!!
 
MaLea - moją pierwszą ciążę prowadziła dr Andryszak i naprawdę byłam z niej bardzo zadowolona. Jest bardzo miła i sympatyczna, a przy tym, to doskonały specjalista. Wiem, że wielu dzieciaczkom ułatwiła przyjście na świat. Słyszałam o niej praktycznie same dobre opinie, więc polecam. :-) Niestety ona nie pracuje już w szpitalu i właśnie dlatego przy drugiej ciąży przeniosłam sie do dr Przybylskiego (jest ordynatorem ginekologii). też bardzo dobry specjalista, sympatyczny, ale jednak ja wolałam dr Andryszak. A poza tym u niego są straszne kolejki. Niby zapisuje na konkretną godziny, ale zwykle ma opóźnienie ok 50 min:wściekła/y: Zastanawiałam sie czy nie przenieść się znowu do dr Andryszak, ale stwierdziłam, że teraz już po połowie ciąży chyba nie warto zmieniać lekarza. Mam tylko nadziej, że trafie na jego dyżur i bedę zadowolona:-D
 
Hej mamuśki!

MaLea witaj. Szymonek to śliczne imię mój synek też ma tak na imię.

Olu ja karmię piersią i już y Szymka marchewką ale chyba mu jednak nie skamuje.

Nikha ja przy nutrmigenie (Szymonek, krótko je pił, ale jednak) podawałam dodatkowo lakcid, żeby lepiej pracowały jelitka.

Jeśłi chodzi o lekarzy to ja polecam Mirosławę Kaletkę-Pawłowską niestety nie ma dyżurów w szpitalu, ale i tak do niej chodziłam i bardzo ja sobie chwalę.

Jeśli chodzi o te nasze pilskie szkoły rodzenia to ja chodziłam do Waslilewskiej i byłam strasznie zawiedziona.
 
Witam wszystkie panie;-)
Mamy wekend, fajnie:-D

Ja chodziłam do ginekolog Kaltka Pawłowska. Również ją sobie chwalę. Bardzo miła i sympatyczna. Jedyny minus taki, że bardzo mało mówi. Trzeba samemu o wszystko pytać. Ale polecam.

Ja wczoraj odebrałam wyniki morfologii krwi mojej Nadzii. I wynika z nich że Nadzia ma jakąś infekcję, albo bardzo niską odporność organizmu. A i próby wątrobowe też nie za dobre. Ma mało krwinek kwasochłonnych, które wskazują na uczulenie.Tak więc może się okazać, że ona wcale nie ma żadnej alergii..... Być może faktycznie ma jakąś infekcję, która odpowiedzialna jest za te problemy brzuszkowe......
 
reklama
Lidka, może Szymuś po prostu jeszcze nia ma ochoty na nowe smaki ;-) Mój Mikołaj zaczyna dopiero zajadać różności, ale też nie jest nie wiadomo jak entuzjastycznie nastawiony....

Nikha, no to dobrze, że już cokolwiek wiadomo. A teraz pewnie seria posiewów, wymazów itd? Żeby stwierdzić co męczy malutką.

U nas miły weekend, ale mielismy zaproszenie na urodziny małej koleżanki i nie pojechaliśmy, bo Miki ma fatalny katar i nie chciałam, zeby pozarażał dzieci.
Kupiłam natomiast Maksiowi nowy fotelik do auta, a Mikiemu krzesełko do karmienia.
 
Do góry