fancia bo te teściowe niby takie najmądrzejsze a najprostszych rzeczy nie rozumieją...wrrrr
ja ze swoją widzę się raz na tydzień,dwa im rzadziej tym lepiej tym bardziej że K.nie ma bo on to jej prosto w oczy mówi co myśli a ja jeszcze się hamuje.
ze 3lata temu 3 miechy z nią nie rozmawiałam...ale to była chora sytuacja i ze względy na mojego syna zaczęłam z nią gadać bo przez te 3mc wyjątkowo często chciała się spotykać z wnuczkiem a potem płakała do mojego K.że jej nie pozwalam się z dzieckiem zobaczyć.teraz juz jest ok.dotarłyśmy się ale wcześniej często iskrzyło....
dzisiaj powinnaś do niej zadzwonić i powiedzieć że Twój syn po wczorajszej wizycie mamusi zachorował...
ja ze swoją widzę się raz na tydzień,dwa im rzadziej tym lepiej tym bardziej że K.nie ma bo on to jej prosto w oczy mówi co myśli a ja jeszcze się hamuje.
ze 3lata temu 3 miechy z nią nie rozmawiałam...ale to była chora sytuacja i ze względy na mojego syna zaczęłam z nią gadać bo przez te 3mc wyjątkowo często chciała się spotykać z wnuczkiem a potem płakała do mojego K.że jej nie pozwalam się z dzieckiem zobaczyć.teraz juz jest ok.dotarłyśmy się ale wcześniej często iskrzyło....
dzisiaj powinnaś do niej zadzwonić i powiedzieć że Twój syn po wczorajszej wizycie mamusi zachorował...
ale nie omieszkam jej podziękować. U nas też była chora sytuacja z teściową i nie odzywałam się do niej z ponad pół roku ale też ze względu na małego <niech ma jakąś babcię, bo nie miał by żadnej> i mojego T <rodzinny z niego zwierz
teraz niech reszta potwierdzi
. Jak jej mówie, że ma mi się do małego nie zbliżać jak coś jej dolega, to nie rozumie
. A jak jej zwracam uwagę "mówiłam mamie", to ona na to, że serce jej pęka bo się przytulić nie może
. Weź....


My mieszkamy z teściami, więc jakoś muszę żyć ze swoją. No ale na szczęście ona należy do tych lepszych wyjątków :-) Chociaż jak to teściowa musi czasem dorzucić swoje 3 grosze, szczególnie jeśli chodzi o wychowanie dzieci. Ja jednak puszczam te uwagi mimo uszu i robię swoje Przyznam, że dużo nam pomogła opiekując sie Angelą jak ta była mała, bo u nas nawet przedszkola nie ma. Teraz jesteśmy niezależni, bo tak pracujemy, że zawsze któreś z nas jest w domu, jednak wiem, że mogę na nią liczyć.
Właśnie tak powiedziała wczoraj na zebraniu w szkole. Tylko, że rodzice ją zakrzyczeli. Mikołaj będzie jak co roku :-) Tyle, że w tamtym roku, ona nie dała na paczkę i tego dnia jej córka nie poszła do szkoły