reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Powrót Do Pracy

Na pewno dasz radę ....ale wiem jak to jest - tez mam w pracy takie koleżanki typowe pasożyty...i do tego jeszcze irytujacą szefową, ale do września odpoczywam od tej pracy - na uczelni pod tym wzgledem jest lepiej bo robię swoje i nikt mi nie zrzędzi nad głową, nie próbuje wykorzystać, zwalić na mnie swojej roboty itp
Aniu - powodzenia!!!

A ja spadam poczytac thillera - dawno nie czytałam niczego takiego letkiego, nie naukowego i tylko dla siebie :)
 
reklama
Ania po to ten watek zalozylam...A Twoja sytuscja-hmmm-przyjdzie taki dzien ze odpalcisz tej malpie pieknym za nadobne...Trzymaj sie mocno ...Pamietaj ze glupoty nie wytepisz...:no:

TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKASY !!!!
 
Aniu zawsze znajdzie sie taka krowa wsrod pracownikow, badz asertywna, mow 'nie' kiedy czujesz ze ktos Cie wykorzystuje, zacisnij zeby i odwal te robote jesli nie masz wyjscia, masz dobrego meza i corunie ktorzy beda stesknieni wyczekiwac Twojego powrotu z pracy i to bedzie Twoja nagroda :-);-)
 
A ja ostatnio sie wam chwaliłam, że do pracy nie wracam do lipca, ale teraz już sama nie wiem co robić.:baffled: Poszłam dzisiaj złożyć wniosek o urlop wychowawczy a moja szefowa z managerem operacyjnym zaczęły mi radzić żeby jednak wrócić od grudnia, bo wtedy mam gwarancję że wracam na swoje dawne miejsce, a właśnie na tym mi zależy bo do pracy mam bardzo blisko. Jakbym poszła na wychowawczy to zschodzę ze stanu oddziału w którym pracuję i mogo mnie przyjąć tam z powrotem, no ale już nie mam gwarancji. Równie dobrze mogę wylądować w innym oddziale na końcu Warszawy i dojeżdzać godzinę w jedną i drugą stroną. No i teraz sama nie wiem co robić. Z jednej strony chciałabym być z Kuba do roczku, no a z drugiej kusi mnie żeby nie stracić takiej dobrej lokalizacji.
A co wy na to?
 
No to Ci niezłego klina zabiły, Sumka... Ja nie pokuszę się o radzenie, bo to bardzo poważna decyzja i musisz ją podjąć sama... Nie wiem, co bym zrobiła... Tak źle i tak niedobrze. Albo może bardziej optymistycznie - jakąkolwiek decyzję nie podejmiesz, będzie dobra. Dobrze, że jest praca, do której można wrócić...
 
No to bedę miała o czym myśleć. Moja dyrektorka jest zdania że matka z dzieckiem powinna być do roku i trzyma moją stronę, no ale z drugiej chciałaby żebym wróciła bo bezemnie podobno kicha:-) A pozatym u nas zmiany dyrektorów w oddziałach są na porządku dziennym więc może się okazać że w lipcu jej juz nie będzie. W dodatku moja firma łączy sie z inna (było o tym głosno na początku roku) więc na pewno będą jakieś redukcje. No i czacha dymi !!!!!:dry:
 
wiesz z jednej strony dobrze by bylo wrocic...bo nie chialabym zeby okazalo sie ze nie ma do czego wracac...Wiesz ludzie sa teraz tacy malo ludzccy...Kazdy by chcial najlepiej pracownika miec w tych czasach za "friko" i najlepiej zeby pracowal charytatywnie poza godzinami pracy...Dla niektorych mozesz byc niewydajnym pracownikiem i beda chcieli cie zwolnic..Oby to tylko byly slowa ktore nie zamienia sie w czyny...Sumko ale Ty wiesz najlepiej jak jest i napewno podejmiesz sluszna decyzje...POWODZENIA
 
Z tym darmowym pracownikiem to prawda. I to święta. Zwłaszcza u mojego chłopa w pracy. My się tu śmiejemy, że u mojego męża w pracy to jest nowa taryfa - DARMOWE WIECZORY I WEEKENDY. Szkoda tylko, że to śmiech przez łzy. Ja to tylko ich o mało śmiechem nie zabiłam, jak mi zaproponowali pracę u niego w firmie. Oboje w pracy od 8 do 18, a dziecko to nie wiem gdzie...

Oj, myśl, Sumka, myśl...
 
reklama
Musisz sama podjąć decyzję...nic nowego nie dodałąm :) ale pomyśl Sumka jak bardzo Ci zależy na tej pracy i czy jesteś w stanie zaakceptować ryzyko jej utraty...w sumie wiadomo że bardzo boimy się zmian bo są zmianami, ale potem okazuje się ze nie zawsze na gorsze :) czasami trzeba podjąć ryzyko!!!
 
Do góry