reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przebudzanie z płaczem w nocy

To i ja się podepnę pod ten wątek, bo jedno przeżyłam a od marca znów mi sie zacznie:) Nie wiem czy was pocieszę, ale wiem jedno, poczujecie lekką ulgę, że nie tylko Wam jest tak ciężko. A historia wygląda tak: moja Gabrysia urodziła się w lutym 2005 roku, tak więc jak łatwo obliczyć ma obecnie 3 lata i 8 miesięcy. Piszę o tym nie bez powodu. Od pierwszej nocy w domu, moje dzieciątko budziło się w nocy co ok 3 godziny na cycusia. w wieku 4 miesięcy nie miałam już pokarmu, więc przeszliśmy na sztuczne mleczko ale nic to nie dało. Nie musiałam nawet patrzeć która godzina, bo zawsze wiedziałam, że jest 3 godziny więcej niż przy poprzedniej pobudce. Dodam, że początkowo mieszkaliśmy u teściowej. Po przeprowadzce nasza mała nie chciała absolutnie spać w łóżeczku. Przez 2-3 miesiące latałam do niej jak z piórkiem wiecie gdzie, co godzinę. Oczywiście dawałam jej jeść i pić na zmianę, bo skąd miałam wiedzieć co ona chce? A darła się masakrycznie! W końcu pojeliśmy o co chodzi i załatwiliśmy łóżko do jej pokoju. Nocami było już dużo lżej, ale nadal co 3-4 godziny dawałam mleko. Potem gdzieś wyczytałam że nie jest zalecane dawanie w nocy mleka bo się szybciej zęby psują, więc dawałam dziecku wodę. W sumie było ok, ale po ponad roku conocnych wędrówek do pokoju dziecka, zabrałam małą do swojego pokoju, a mąż wylądował w pokoju córki. Po kolejnym roku spokojniejszych nocy i tęsknoty za bliskością męża, przeprowadziłam córę do jej własnego, osobistego pokoju. Na noc do kubka niekapka dawalam niegazowaną wodę, kładłam obok poduszki, czytałam bajkę, dawałam calusa iszlam spać. Przez pewien czas było super. Nawet w tym czasie zrezygnowaliśmy z pampersów w nocy. Już wydawało się że będzie super, gdy pojawił się następny problem. Moje dziecko nie chciało iść spać do swojego łóżka twierdząc że się boi.Kładłam się więc koło niej i usypiałam (najczęściej jeszcze przed córą). Później nadeszły Trzecie urodziny mojego szczęścia i zastanawiałam się co jej kupić? Lalek ma dużo, miśki ostatnio wysłałam na wczasy do teściowej (bo się nam już nie mieściły), bajek ma pełne półki... I nagle zabłysnął mi świetny pomysł: kupiłam małej lampkę nocną, taką zieloną żabkę. Gabi bardzo się ucieszyła i powiedziała, że już się nie boi zasypiać bo ją żaba pilnuje. Teraz póki co jest super, bo ona śpi i ja śpię, ale obawiam się, że w marcu znowu się wszystko zacznie od początku (na 2 marca mam termin drugiego porodu). Ważne jednak, że teraz jest wszystko ok;-):tak::-):-D
 
reklama
U nas poprawa:-) aż postanowiłam się pochwalic:tak:
Alicja na powrót ładnie śpi:-D wyszły 4 ząbki i narazie jest spokój.
Napiszę jeszcze, ze u nas powodem pobudek o 4 rano był...głód. Zaczęłam dawać na noc kaszkę ryżową z owocami, lub misiowy ogródek i Alicja przesypia już całą noc:)
Co prawda chodzi spać ok 21-22, ale ja już i tak jestem przeszczęśliwa:tak:
Pochwalę się na koniec, że 3 ddzień stosujemy z mężem metodę samodzielnego usypiania. 1 noc - krzyki i płacze ok. godziny, 2 noc - ok 40 minut, 3 noc czyli dzisiejsza - 15 min usypiania, w tym wchodziłam do pokoiku córeczki 2 razy. Prztuliła się do mojej bluzki, którą jej włożyłam do łóżeczka i zasnąła bez smoczka:tak::tak::tak:

Jest dobrze!! Ale pewnie do następnych zębów tylko;-)
 
Cześć. Moj synek ma 6tygodni. Ma na imię Mikołaj. Od urodzenia nie spi praktycznie wcale. Początkowo mial kolki, teraz przeszly i mimo to nie chce spac. W dzien na recach a w nocy wlasciwie wcale. Budzi sie co pol godziny godzine.
 
Witam
Mam poważny problem z moją 2,5-miesięczną Madzią. Może ktoś z Was ma czy też miał podobny problem i będzie mógł coś doradzić. Mianowicie Madzia zrobiła sobie dzień z nocy i to niemalże zaraz po urodzeniu. Początkowo zasypiała ok. 1-2, potem o 3-4, a teraz nie ma mowy o zaśnięciu prędzej niż o godz. 6 rano. W dodatku bardzo często zaczyna się znienacka drzeć jak opętana, jakby ją ze skóry obdzierano. Często nawet we 4 osoby (z dziadkami) nie możemy jej uspokoić. Takie krzyki potrafią trwać nawet 2 godz. i nie pomaga noszenie na rękach, wożenie w wózku, odłożenie do łóżeczka czy karmienie (nie są to sprawy kolkowe). Ale są też takie noce, kiedy jest bardzo spokojna i pogodna i po prostu chce się bawić. W dzień wszysko jest w porządku, Madzia zresztą odsypia nockę i śpi cały dzionek jak suseł. Wybudza się na dobre pomiędzy 23 a 1 i się zaczyna polka do rana. Padamy już wszyscy ze zmęczenia, bo ileż nocy pod rząd można "walczyć" do białego rana. Pediatra zasugerował, aby dawać Madzi neospasminę, ale i to nie działa. W dzień staramy się ją wybudzać, jak się obudzi to jak najdłużej przetrzymać, ale ten sposób też jest nieskuteczny. Obojętnie czy w dzień wyśpi się dużo czy mało, to w nocy i tak harcuje. Czy ktoś z Was zna jakiś sposób na takie nocne dziecko?
 
A ja mam kolejny problem od jakiegos czasu, moj 2 - miesieczny synek w nocy strasznie nerwowo spi, tzn, po kapaniu i karmieniu usypia spokojnie ale kolo 3 - 4 budzi sie nagle, (nie jest to budzenie sie do karmienia ale nerwowe niespokojne zaklocenia snu) tzn. macha rączkami, kopie nózkami i kręci główką we wszystkie strony, to go budzi i płacze, niby oczy ma zamknięte,ale te ruchy nie pozwalają mu zasnąć, on się męczy i my razem z nim...martwię się bardzo. biore go do siebie do lozka i spie przytulona al;e to nie pomaga, czasem az zaczyna mocno krzyczec przez chwile, pomaga jak go wezme na rece mocno utule i ukolysze, zasypia ale po chwili jak go poloze znowu to samo i tak moze byc przez 2 - 3 godziny lub do rana... co sie dzieje? to sie zaczelo kilka dni temu, do tej pory nie bylo takich problemow... prosze o pomoc... wizyta u neurologa dopiero za kilka dni a ja odchodze od zmyslow co sie dzieje z moim malenstwem...
 
Witaj słyszałas o przelewaniu dziecku wosku ja mojej starszej niuni przelewałam i jakos pomogło.Może wyda ci sie banalne ale sprobowac niezaszkodzi.Jak niewiesz jak to sie robi to daj znac to ci napisze.
Wydaje mi sie że jest przestraszony albo przełamany i dlatego nibi spi a przez sen płacze ,jak przeztraszony to wosk powinien pomóc.Dodam że mój mąż smiał sie jak to robilismy ale potem widział poprawe i jakos w to uwierzył.Powodzenia.
 
Ostatnia edycja:
.Może ma za duzi wrazen w dzien-dzicic czesto w ten sposob wlasnie odreagowuja, bo nie potrafia wyrazic swoich emocji. Sprobuj zostawic zapaloną lampkę w nocy i przed snem bardzo go wyciszyc, poczytac, pospiewac i zanim sie polozysz spac to podejdz z kilka razy i go przez sen po glowce poglaskaj, pleckach-moze bedzie czul twoja obecnosc i bedzie spokojniejszy
Dobrze ,że do neurologa idzecie......
 
Myślę, że to normalne u niektórych dzieci. Moja córka też czasem tak ma, że marudzi popłakuje, rzuca się po łóżku ale oczy ma zamknięte i zazwyczaj wtedy przekładam ją na drugi boczek lub układam jakoś inaczej i znowu śpi:-). Może tak być bo np. drętwieje w jednej pozycji a jeszcze nie umie się przekręcić i dlatego płacze. Dobrze, że idziecie do neurologa ale ja myślę, że to normalne. Pomyśl sobie, że jesteś dzieckiem i budzisz się w nocy a tu ciemność i mamy nie ma, też byś się przestraszyła.
 
Ostatnia edycja:
lizzy11 ja mam tak samo i nie wiem co z tym zrobic, na poczatku myslalam ze to przez kolki, ale kolki minely a te jej pobudki zostaly, i tez tak mam miedzy 4 a 5 nad ranem, mala wygina sie we wszystkie strony, prezy sie, zasypia i za chwile od nowa to samo, teraz nawet w dzien jest jakas nerwowa, nie chce spac, a jak zasnie to po 5 minutach sie budzi z placzem, napisz co i jak po wizycie u neurologa
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moja miała podobne "zrywy". Trochę się miotała w nocy a w dzień bardzo słabo spała i bardzo krótko, a jak nie spała to niestety płakała, marudziła. U mnie też to pokrywało się początkowo z kolkami, ale kolki zwalczyłyśmy a takie miotanie trwało jakiś czas, więc Małej podawałam viburcol (czopki homeopatyczne) dziecko po tym było zupełnie inne. Jak nie spało to już nie było tak płaczliwe, a jak zasypiała to spała już dłużej. Jak się wszystko unormowało to odstawiłam viburcol, ale jak ma gorsze dni to daje jej np 2 dni i znowu kilka dni jest jakoś fajniej.
 
Do góry