reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Momentami zalewa mnie taka rozpacz, że zmuszam sie do jakiejś aktywności... Nie za ojcem dziecka bo jest okropnym człowiekiem. Żal mi siebie, że byłam taka naiwna, a on mi zniszczył wszystko...marzenia o pełnej rodzinie... To złe ale jestem zazdrosna o to, że innym się lepiej ułożyło. Ja tez chciałabym być kochana i tak się boję tej odpowiedzialności w pojedynkę... Błędów...
Nie tylko Ty to czujesz. Też marzyłam o tym żeby moje dziecko wychowało się w pełnej, kochającej rodzinie. Niestety ułożyło się inaczej. Wierzę, że wszystko dzieje się po coś.
Jestem przekonana, że sobie poradzisz. Tak naprawdę nie będziesz mieć innego wyjścia. Na pewno będzie bardzo ciężko, ale masz rodzinę, która Ci pomoże.
 
reklama
Byl w pracy 50 km od szpitala, zanim sie zebral i przyjechal to juz bylo po wszystkim, tyle, ze corka była w inkubatorze wiec dobrze bo nikt oprocz drugiego rodzica nie mogl tam wejsc... ja nie moge powiedziec, bo to, ze mi nigdy nie pomagal to jedno, ale corka na poczatku sie dobrze opiekowal, znaczy oczywiscie nie karmil (chociaz byla na mm) i rzadko przewijal, ale tulil, calowal, nosil... dopiero jakos w polowie stycznia mu odpierdzielilo cos do lba i olał totalnie system. Moze tez dlatego, ze jednak im starsze dziecko, tym innej opieki wymaga, nie polozysz obok siebie, zeby sie tępo patrzylo w sufit i nie mozesz sobie czegos przegladac na komórce tylko trzeba zapewnic zajecie, a on po pracy chcial mieć spokoj. Teraz znowu mielismy starcie, bo stwierdził, zebym mu podala nr konta to mi da te 700 zl a jak sąd zasądzi mniej to mu zwroce roznice... wiec w grzecznych slowach powiedzialam, zeby sie walił na ryj, a w sądzie zawnioskuje o całą spłatę wstecz... to napisal sms do mojej mamy, zeby mu podala, zaczynając wiadomosc od "mamo" na co moja mama zapytala go czy z byka czasami nie spadl, bo ona jego teściowa juz nie jest... teraz nie wiem, czy sobie kolezanek szuka, czy co, ale wczoraj próbował podjac probe jakiejs rozmowy na bzdurny temat, został splawiony... ja nie mam ochoty sie z nim kolegowac...

Mnie tez nachodzily takie mysli, szczegolnie jak ide z kolezanka na spacer, spotykamy jej meza, ktory poza dzieckiem swiata nie widzi, przytula go, podrzuca, niunia a moja patrzy z tego wozka... ale ostatnio uslyszalam dobre zdanie: "nieradzenie sobie, jest luksusem na ktory obecnie mnie nie stac" wiec robie przemeblowanie mieszkania, jutro przyjadą palety, bo sobie robie meble do pokoju ;) ciagly ruch dziewczyny, ciagly ruch, trzeba ciągle plywac, zeby nie utonac :)
 
A co do zlobka jeszcze... ja niestety nie jestem samotna matka, bo moje dziecko ma wpisanego ojca w akt urodzenia, wg nich samotna to taka, ktorej ojciec dziecka jest nieznany, punktow mam mniej bo ex pracuje na czarno wiec nie mamy dwoch osob zatrudnionych... poza tym na grupe ktora chcialam jest duze oblozenie a rodziny z karta 3+ maja pierwszeństwo, i co z tego ze ja czekam od 2 tyg zycia Jagi, jak przyjdzie rodzina wielodzietna i dostaje zlobek w tydzien...
 
Ayaa no to fakt masz zgoła inna sytuację

Mini to w sumie niesprawiedliwa sytuacja ze żłobkiem. Ciekawe czy jakby się odwołać na podstawie wyroku, którego co prawda jeszcze nie masz ale czy to cos by zmieniło. Bo to że nie ma w akcie ojca nieznanego nie oznacza, że nie jest się samotna matką.
 
Witam Was dziewczyny. Ja chyba mam najgorszą sytuacje. Jestem w 4 miesiacu ciąży. Zaszłam w ciążę z facetem który obiecywał mi raj na Ziemii. Zaufalam mu w 100%. I wiecie co? Okazało się jak zaszłam w ciążę że facet ma żonę świeżo upieczona pół roku po slubie i żonę w ciąży. Żona o niczym nie wie, wie tylko o zdradzie. Zostałam sama tak naprawdę. Alimenty obiecywał że będzie płacił ale dziecka raczej widzieć nie chce. Przechodzę ciężki okres w życiu. Zostałam tak podle oszukana :( Nawet nie wiecie jak bardzo się boje. Poród mam na październik. Urodze dziecko i wychowania na porządnego człowieka. Trochę mi ulzylo że się wygadalam tutaj. Odpisujcie mi i życzę Wam dużo siły.
Jak sie masz?
 
Hej, postanowiłam opisac Wam co ostatnio przezylam...
W srode w tym tygodniu przyjechal Pan Mąż na widzenie, od slowa do slowa, przeprosil mnie za swoje wcześniejsze slowa, ze powiedział, ze mnie nie kocha, bo chcial mi zrobić przykrosc i tak naprawde dalej mnie kocha, teskni... postanowilismy dac sobie szanse, oczywiscie sroda wieczor i czwartek rano super wiadomosci, ze kocha, ze teskni, ze zaluje... przyjechał w czwartek, zjedlismy obiad, jedna wielka szczesliwa rodzina, rozmowy o tym, ze teraz jak probowac to na serio, ze slub koscielny, ze tym razem oświadczy mi sie z klasa, a potem pomyslimy o rodzeństwie dla corki... co wiecej poszlismy nawet do lozka, po stosunku przyznal sie, ze od wtedy kiedy sie wyprowadzil skoczyl jednorazowo w bok, powiedzialam, ze bardzo mnie zranil ale jestem w stanie to jakos przelknac, bo skoro on kocha mnie, ja jego to jest to tego warte, ale ma zakonczyc kontaktu z Pania Skok w Bok i nigdy wiecej nie chce o niej slyszec. Rano zapytal czy dalej go kocham i dalej chce zeby wrocil, wiec tak, zalozyl obraczke, wzial klucze od mieszkania bo wraca po pracy do domu i kiedy sie moze wprowadzic... potem zaczal sie dramat, napisala do mnie Pani skok w bok, ze oni to ze soba sa juz od dawna, ze ona go przedstawila calej rodzinie, wlacznie z jej 5 letnim synem, ze on sie nim zajmowal... zalamalam sie, ale stwierdzilam, trudno, zamykamy sprawe, jesli chce ze mna byc i z naszym dzieckiem, chociaz bedzie trudno o zaufanie. Rozmawialam z nim, pytalam co w takiej sytuacji? On musi przemyslec, bo to on dal dupy i musi jechac do tamtej Pani i to zakonczyc. Po czym wieczorem dostalam telefon od niego, jak siedzial juz u nowej, ze on mnie oklamal i oszukal, ze mnie nie kocha, ze chcial wrocic tylko po to, zeby mieszkac z dzieckiem, a jak sie zapytalam po co mnie oklamywal, ze kocha, po co seks... to mi odpowiedział, ze chcial mi udowodnic, ze chce wrocic.... dziewczyny, dostałam zalamania nerwowego. Autentycznie. Oddalam corke babci, bo nie chcialam sie nia zajmowac... bo to, ze sie wyprowadzil, rozwod, to ja zaakceptowalam, ale takiego oszustwa, takich nadziei i takiego potraktowania jak szmate to nie zniose...
Juz jest ok, jutro na 10 ide do psychologa, potem widzę sie z adwokatem, mam wszystkie screeny z rozmow z Pania nową, mam tez jego wyznania milosci... bede wnioskowac o ograniczenie praw rodzicielskich. Co wiecej, zgadalam sie z moimi dwoma poprzedniczkami, z jedna byl, kiedy zaczal byc ze mna, a z druga byl kiedy zaczal byc z ta przede mna, bede prosila, zeby zeznawaly jakim jest czlowiekiem i ze ma problem z alkoholem. Napisalam tez do ex tesciowej, ze chcialam ja tylko poinformowac, ze jej syn zdradzal mnoe od dawna, ze oszukal mnie, ze mnie kocha i chce wrocic i ze zrobie wszystko co w mojej mocy, zeby juz nigdy nie zobaczyl dziecka.
 
Hej, postanowiłam opisac Wam co ostatnio przezylam...
W srode w tym tygodniu przyjechal Pan Mąż na widzenie, od slowa do slowa, przeprosil mnie za swoje wcześniejsze slowa, ze powiedział, ze mnie nie kocha, bo chcial mi zrobić przykrosc i tak naprawde dalej mnie kocha, teskni... postanowilismy dac sobie szanse, oczywiscie sroda wieczor i czwartek rano super wiadomosci, ze kocha, ze teskni, ze zaluje... przyjechał w czwartek, zjedlismy obiad, jedna wielka szczesliwa rodzina, rozmowy o tym, ze teraz jak probowac to na serio, ze slub koscielny, ze tym razem oświadczy mi sie z klasa, a potem pomyslimy o rodzeństwie dla corki... co wiecej poszlismy nawet do lozka, po stosunku przyznal sie, ze od wtedy kiedy sie wyprowadzil skoczyl jednorazowo w bok, powiedzialam, ze bardzo mnie zranil ale jestem w stanie to jakos przelknac, bo skoro on kocha mnie, ja jego to jest to tego warte, ale ma zakonczyc kontaktu z Pania Skok w Bok i nigdy wiecej nie chce o niej slyszec. Rano zapytal czy dalej go kocham i dalej chce zeby wrocil, wiec tak, zalozyl obraczke, wzial klucze od mieszkania bo wraca po pracy do domu i kiedy sie moze wprowadzic... potem zaczal sie dramat, napisala do mnie Pani skok w bok, ze oni to ze soba sa juz od dawna, ze ona go przedstawila calej rodzinie, wlacznie z jej 5 letnim synem, ze on sie nim zajmowal... zalamalam sie, ale stwierdzilam, trudno, zamykamy sprawe, jesli chce ze mna byc i z naszym dzieckiem, chociaz bedzie trudno o zaufanie. Rozmawialam z nim, pytalam co w takiej sytuacji? On musi przemyslec, bo to on dal dupy i musi jechac do tamtej Pani i to zakonczyc. Po czym wieczorem dostalam telefon od niego, jak siedzial juz u nowej, ze on mnie oklamal i oszukal, ze mnie nie kocha, ze chcial wrocic tylko po to, zeby mieszkac z dzieckiem, a jak sie zapytalam po co mnie oklamywal, ze kocha, po co seks... to mi odpowiedział, ze chcial mi udowodnic, ze chce wrocic.... dziewczyny, dostałam zalamania nerwowego. Autentycznie. Oddalam corke babci, bo nie chcialam sie nia zajmowac... bo to, ze sie wyprowadzil, rozwod, to ja zaakceptowalam, ale takiego oszustwa, takich nadziei i takiego potraktowania jak szmate to nie zniose...
Juz jest ok, jutro na 10 ide do psychologa, potem widzę sie z adwokatem, mam wszystkie screeny z rozmow z Pania nową, mam tez jego wyznania milosci... bede wnioskowac o ograniczenie praw rodzicielskich. Co wiecej, zgadalam sie z moimi dwoma poprzedniczkami, z jedna byl, kiedy zaczal byc ze mna, a z druga byl kiedy zaczal byc z ta przede mna, bede prosila, zeby zeznawaly jakim jest czlowiekiem i ze ma problem z alkoholem. Napisalam tez do ex tesciowej, ze chcialam ja tylko poinformowac, ze jej syn zdradzal mnoe od dawna, ze oszukal mnie, ze mnie kocha i chce wrocic i ze zrobie wszystko co w mojej mocy, zeby juz nigdy nie zobaczyl dziecka.

Co za człowiek! Ciekawe czy on sam sie nie gubi w tych kłamstwach... No to już wiesz co masz robić...
 
Hej, postanowiłam opisac Wam co ostatnio przezylam...
W srode w tym tygodniu przyjechal Pan Mąż na widzenie, od slowa do slowa, przeprosil mnie za swoje wcześniejsze slowa, ze powiedział, ze mnie nie kocha, bo chcial mi zrobić przykrosc i tak naprawde dalej mnie kocha, teskni... postanowilismy dac sobie szanse, oczywiscie sroda wieczor i czwartek rano super wiadomosci, ze kocha, ze teskni, ze zaluje... przyjechał w czwartek, zjedlismy obiad, jedna wielka szczesliwa rodzina, rozmowy o tym, ze teraz jak probowac to na serio, ze slub koscielny, ze tym razem oświadczy mi sie z klasa, a potem pomyslimy o rodzeństwie dla corki... co wiecej poszlismy nawet do lozka, po stosunku przyznal sie, ze od wtedy kiedy sie wyprowadzil skoczyl jednorazowo w bok, powiedzialam, ze bardzo mnie zranil ale jestem w stanie to jakos przelknac, bo skoro on kocha mnie, ja jego to jest to tego warte, ale ma zakonczyc kontaktu z Pania Skok w Bok i nigdy wiecej nie chce o niej slyszec. Rano zapytal czy dalej go kocham i dalej chce zeby wrocil, wiec tak, zalozyl obraczke, wzial klucze od mieszkania bo wraca po pracy do domu i kiedy sie moze wprowadzic... potem zaczal sie dramat, napisala do mnie Pani skok w bok, ze oni to ze soba sa juz od dawna, ze ona go przedstawila calej rodzinie, wlacznie z jej 5 letnim synem, ze on sie nim zajmowal... zalamalam sie, ale stwierdzilam, trudno, zamykamy sprawe, jesli chce ze mna byc i z naszym dzieckiem, chociaz bedzie trudno o zaufanie. Rozmawialam z nim, pytalam co w takiej sytuacji? On musi przemyslec, bo to on dal dupy i musi jechac do tamtej Pani i to zakonczyc. Po czym wieczorem dostalam telefon od niego, jak siedzial juz u nowej, ze on mnie oklamal i oszukal, ze mnie nie kocha, ze chcial wrocic tylko po to, zeby mieszkac z dzieckiem, a jak sie zapytalam po co mnie oklamywal, ze kocha, po co seks... to mi odpowiedział, ze chcial mi udowodnic, ze chce wrocic.... dziewczyny, dostałam zalamania nerwowego. Autentycznie. Oddalam corke babci, bo nie chcialam sie nia zajmowac... bo to, ze sie wyprowadzil, rozwod, to ja zaakceptowalam, ale takiego oszustwa, takich nadziei i takiego potraktowania jak szmate to nie zniose...
Juz jest ok, jutro na 10 ide do psychologa, potem widzę sie z adwokatem, mam wszystkie screeny z rozmow z Pania nową, mam tez jego wyznania milosci... bede wnioskowac o ograniczenie praw rodzicielskich. Co wiecej, zgadalam sie z moimi dwoma poprzedniczkami, z jedna byl, kiedy zaczal byc ze mna, a z druga byl kiedy zaczal byc z ta przede mna, bede prosila, zeby zeznawaly jakim jest czlowiekiem i ze ma problem z alkoholem. Napisalam tez do ex tesciowej, ze chcialam ja tylko poinformowac, ze jej syn zdradzal mnoe od dawna, ze oszukal mnie, ze mnie kocha i chce wrocic i ze zrobie wszystko co w mojej mocy, zeby juz nigdy nie zobaczyl dziecka.
Aż mi się ciśnienie podniosło jak to czytałam... Jak on w ogóle mógł coś takiego zrobić.
Nic tylko pogratulować i podziękować tej tego pani,że z kimś takim chce być. Ty będziesz wolna a on będzie jej życie rujnować, bo nie wierzę, że między nimi jest kolorowo. On ma ze sobą poważny problem i mocno w to wątpię, że jest w stanie zbudować wartościowy związek.
No ale nie oni są teraz ważni. Skup się na sobie, na dziecku. Zobaczysz, wszystko ułoży się z czasem... Daj znać jak będziesz po wizycie u psychologa. Napisz jak się czujesz.
 
Aż mi się ciśnienie podniosło jak to czytałam... Jak on w ogóle mógł coś takiego zrobić.
Nic tylko pogratulować i podziękować tej tego pani,że z kimś takim chce być. Ty będziesz wolna a on będzie jej życie rujnować, bo nie wierzę, że między nimi jest kolorowo. On ma ze sobą poważny problem i mocno w to wątpię, że jest w stanie zbudować wartościowy związek.
No ale nie oni są teraz ważni. Skup się na sobie, na dziecku. Zobaczysz, wszystko ułoży się z czasem... Daj znać jak będziesz po wizycie u psychologa. Napisz jak się czujesz.

A Ty jak się czujesz?
 
reklama
Do góry