G
gość 574
Gość
Ja tam zawsze zwarta i gotowa na nocnej zmianie
A zupełnie serio to myślałam, że wszystkie śpicie - z godzine nadrabiałam forum, bo ok. 20 przyjechała do mnie koleżanka i po 23 się zwinęła, a jeszcze ja odprowadzałam do metra - mmmmm cudowny śnieg i mrozik;-)normalnie chyba sobie taki rytuał wyrobię wieczorno-nocnych spacerków, tylko już z moim M, bo jutro wraca i już nie wyjeżdża
Sama to sie boję, bo tez mam zachwiania równowagi, a jak śnieg to i ślisko, a mnie spojenie i bez pośłizgów łupie...
No a jak wróciłam to jeszcze kolacyjkę trzeba było wciamać...
Tak się zastanawiam co u Patrysi po wizycie - mam nadzieje, że same dobre wieści!
Emilcia: twoje przygody - bezcenne - książkę napisz będziesz jak Bridget Jones - i jeszcze zarobisz, a inni będa boki zrywać
Emilia011: mi na szyjkę nie naciska, ale za to czuje jej rączki po prawej stronie na samym dole, a nogami mi maltretuje żebra i dziś ledwo zipie tak mnie to boli
ale trudno - wolę jak szaleje i sie rusza, bo sie nie martwię nic a nic - żeby tak mamusie kopać to trzeba mieć siły dużo i energii heh
Gratuluję udanych wizyt - Roxeen uważaj na to ciśnienie i fajnie, że wszystko ok.
Kacha: odpoczywaj ile możesz, nie ma co się spieszyć z porodem - masz jeszcze czas! Dobrze, że wszystko w porządku z Jessi!
Nadarienne: ja chyba mam jeden z tych nielicznych szpitali, gdzie ani sztućcow, ani papieru i innych tego typu rzeczy brać nie muszę - tylko rzeczy dla siebie co mi potrzebne+ dla dzidzi ciuszki i pieluchy!
Golanda: ja kocham czosnek i w ciązy też jem dużo z sosem czosnkowym i moja mała chyba go lubi, bo potem ma czkawkę, więc wody wypija - ciekawe czy potem jak zjem to będzie chciała mleczko pić hehe
A co do apetytu to ja mam na zmianę - parę dni pochłaniam wszystko co mi sie nawinie - przez kolejne 3 nie mogę patrzec na jedzenie i się zmuszam dla dzidzi coś zjeśc...ty;lko mandarynki zawsze wchodzą - a ostatnio mam bzika na punkcie ananasów z puszki - to przysmak mojego M - wogóle jem to co mój mąż, chociaz przed ciążą tego nie lubiłam
A zupełnie serio to myślałam, że wszystkie śpicie - z godzine nadrabiałam forum, bo ok. 20 przyjechała do mnie koleżanka i po 23 się zwinęła, a jeszcze ja odprowadzałam do metra - mmmmm cudowny śnieg i mrozik;-)normalnie chyba sobie taki rytuał wyrobię wieczorno-nocnych spacerków, tylko już z moim M, bo jutro wraca i już nie wyjeżdża
Sama to sie boję, bo tez mam zachwiania równowagi, a jak śnieg to i ślisko, a mnie spojenie i bez pośłizgów łupie...No a jak wróciłam to jeszcze kolacyjkę trzeba było wciamać...
Tak się zastanawiam co u Patrysi po wizycie - mam nadzieje, że same dobre wieści!
Emilcia: twoje przygody - bezcenne - książkę napisz będziesz jak Bridget Jones - i jeszcze zarobisz, a inni będa boki zrywać

Emilia011: mi na szyjkę nie naciska, ale za to czuje jej rączki po prawej stronie na samym dole, a nogami mi maltretuje żebra i dziś ledwo zipie tak mnie to boli
ale trudno - wolę jak szaleje i sie rusza, bo sie nie martwię nic a nic - żeby tak mamusie kopać to trzeba mieć siły dużo i energii hehGratuluję udanych wizyt - Roxeen uważaj na to ciśnienie i fajnie, że wszystko ok.
Kacha: odpoczywaj ile możesz, nie ma co się spieszyć z porodem - masz jeszcze czas! Dobrze, że wszystko w porządku z Jessi!
Nadarienne: ja chyba mam jeden z tych nielicznych szpitali, gdzie ani sztućcow, ani papieru i innych tego typu rzeczy brać nie muszę - tylko rzeczy dla siebie co mi potrzebne+ dla dzidzi ciuszki i pieluchy!
Golanda: ja kocham czosnek i w ciązy też jem dużo z sosem czosnkowym i moja mała chyba go lubi, bo potem ma czkawkę, więc wody wypija - ciekawe czy potem jak zjem to będzie chciała mleczko pić hehe
A co do apetytu to ja mam na zmianę - parę dni pochłaniam wszystko co mi sie nawinie - przez kolejne 3 nie mogę patrzec na jedzenie i się zmuszam dla dzidzi coś zjeśc...ty;lko mandarynki zawsze wchodzą - a ostatnio mam bzika na punkcie ananasów z puszki - to przysmak mojego M - wogóle jem to co mój mąż, chociaz przed ciążą tego nie lubiłam
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Mam takie żyły, że rzadko kiedy wbijają mi się za pierwszym razem... Zawsze zamykam oczy i szybko jakąś miłą sytuację sobie przypominam!! Pomaga...
ale zaczynaja mnie meczyc takie akcje
Schodziłam po schodach dzierżąc w obu rękach laptopa, a poręczy już nie miałam czym chwycić, pech chciał, że się potknęłam i spadłam z prawie ostatniego schodka na parter domu i to centralnie na brzuch:-( Od razu ruszyliśmy na dyżur, na szczęście z Młodą wszystko w porządku, ale ja mam się totalnie oszczędzać, bo wyszło na jaw, że szyjki to ja już nie mam, wszystko idealnie przygotowane do porodu i w każdej chwili akcja może się zacząć:-( Byle tylko do stycznia wytrzymać
Takiego cykora jak wczoraj to dawno już nie miałam i wystarczy mi wrażeń już chyba do końca życia