Joaszka, ja Cię popieram w całej rozciąglosci!
tez nie daję słodyczy, chipsów, soli. jedyny wyjątek- 3 paluszki, z któych sól zostala oskrobana- na urodzinkach.
tez jemy co 3 godziny, owoc z kaszką manną to też posilek!
kiedys po prostu inne czasy byly, teraz więcej wiadomo o prawidlowym zywieniu dzieci. i tak najlepiej odpowiadac babciom i innym. u nas niania wydziwiala, ze jeszcze Pola nie jee kielbasek.
nie wiem, co ona swoim smykom dawala, ale ja Poli akurat kielbasek dawac nie zameirzam
z szokow zywieniowych, to mi niania powiedziala, ze jej tesciowa dawala jej 2-latkowi zupki chinskie!!! myslalam, ze z krzesla spadnę
u nas akurat problemu nie ma,ze ktos ją podkarmia czyms innym, bo ja szykuję zarcie dla malej i nawet jak ktos inny ją karmi, to tym, co ja postawię. zreszta my jestesmy trochę dziwni jesli chodzi o jedzenie, kazdy ma swoje diety i u nas nawet nie ma takich przekąsek niezdrowych, a i slodyczy ostatnio tez (mąż na diecie, a ze to on robi zakupy, to i ja tez na przymusowej diecie). nikt tu u nas nie smazy, jedynie gotowane i pieczone w foli jemy.
mi bardzo zalezy, zeby wychowac dziecko na zdrowo odzywiające się, a do tego nie niejadka.
a co do diety malej to muszę pochwalic, ze zadaja moje krupniczki z kaszą gryczaną, cukinei z ziemniakami i kurczaczkiem to prawie z lyzeczką pozera.
ja na jutro ugotowalam cukinie, ziemniaczek i z rybką miruną gotowaną na parze, co mi zostala (trochę soli wiec w tym bedzie).
w ogole to bardoz mi się spodobalo gotowanie dla malej, zawsze na 3-4 porcje mi wychodzi, na 2 dni zostawiam w lodowce, jak wiecej to mrozę. oszczędności są ogromne.
muszę się teraz postarac i jakies owocki jej sezonowe zamiast jabluszek gerbera dawac. stwierdzilam, ze takei slodkie jak brzoskwinie czy maliny ona chetnie zjada. tylko jablka jakos jej nie podchodzą, najwyzej jej trochę podgotuję.