irisson, były hodowane tak samo, ale to nie jest kwestia jak, tylko świadomości ludzkiej. Kiedyś tego nie było, bo przyjmowaliśmy wszystko za dobre, bo Państwo się troszczy. Teraz, kiedy sa informacje, nie dokopać się do tego to grzech. Jaką podejmiesz decyzję to Twoja sprawa, ale wiedzieć trzeba
A pediatrzy wcale nie wiedzą i nie widzą zagrożeń ze strony szczepień, będą namawiać, bo przecież ktoś na nie kasę wydał i trzeba upłynnić, zanim minie termin przydatności. A o jakich powikłaniach mówią? gorączka, wysypka, marudzenie... To jest pikuś. Nie mówią o tym co może wyjść za parę lat (może, ale nie musi!), jakie może zasiać spustoszenie w organizmie, jeśli np na następny dzień okaże się, że potrzebny jest antybiotyk. Każde dziecko zareaguje inaczej, jednemu nic nie będzie, inne będzie kaleką do końca życia a w najlepszym przypadku alergikiem a jeszcze inne przypłaci to życiem. Są to sporadyczne przypadki (większość nie jest zgłaszana do sanepidów, albo boją się podać przyczynę), ale ja z mojego dziecka nie będę robiła królika doświadczalnego.
Każdy podejmuje właściwą dla siebie decyzję a za jakiś czas, życie to zweryfikuje.