Ida padłam "przelatywana" hahaha. A jesli chodzi o mojego to niewiem czy cosik się będzie działo, bo jak sobie o nim myślę to jakaś złość mnie ogarnia.
oj to chyba tyle i zastanawiam się czy tylko ja nie umiem się dogadać z własną mama???

buuuuuuuuuuuu
1) ciekawe skąd ja to znam?

to jeden z głównych powodów naszego "poszczenia" (a potem narzekam...):-(
2)nie tylko ty - ja na dłuższą metę ze swoją też nie dałabym rady. mimo że jest kochana i serducho ma wielkie - różnice poglądowe, wiec najczęściej trzymam się tylko bezpiecznych tematów.
SARISA: uwierz, że nie tylko Ty tak masz. Ja lubię przebywać ze swoją mamą ale nie dłużej niż 3h

bo zaraz jakieś dziwne sytuacje się pojawiają [szczególnie jeżeli chodzi o "rady" związane z opieką nad Alicją] i spięcie gotowe.
no, o właśnie ta sama bajka
sheeney szkoda ,ze jesteś tak niezadowolona z fryzury. Ja tez chciałabym cos ze swoimi zrobic , ale albo trafiam na fryzjerów , którzy mi odradzaja zmiany , albo sama mam dylemat czy potem nie bedę żałowac. Niby włosy odrastają ale ile to trwa....
zawsze mam ten sam dylemat - zaszalałby człowiek, ale moje włosy odrastają w takim tempie że "szok"...
makuc tylko nie gwarantuje zwrotu

. Wiesz ja mam 2 synów , a córeczka by mi bardzo pasowała: te sukieneczki, spineczki , laleczki - ahhhh

.
mogę ci swoją wypożyczać:-)tylko, że spineczek to u niej możesz nawsadzać co najwyżej wzdłuż dekoltu bodziaka, a'la naszyjniczek

bo na główce tylko czapusie się trzymają i to te zawiązywane
Czy wasze dzieci też nie pozwalają wam zjeść jakiegokolwiek posiłku? Miałam pecha jeść obiad w porze butli Wojtusia. Najpierw, na widok mojego talerza rozdarł się, że chce jeść. Później łaskawie, prawie na siłę wypił trochę mleka i znowu wył do zawartości talerza. Nie dało się mu nie dać, chociaż pieczeń po wczorajszych rewolucjach żołądkowo-jelitowych, nie była najlepszym pomysłem. Dawałam mu kawałki, bez pogryzienia czy innego rozdrobnienia i radził sobie jakby miał komplet zębów

Zawsze rwał się do naszego jedzenia, ale pierwszy raz odwalił taką akcję.
no to słuchaj tego: już kilka razy jak jadłam rano kanapki to musiałam dać młodej polizać chlebka chociaż, ale wczoraj rano w ogóle nie dawała mi jeść!!! musiałam "wygryźć" z kanapki serek i kiełbaske i trzymać jej chlebek z masełkiem do ciamkania!!! w międzyczasie coś tam podgryzałam no i ... kanapka sie skończyła, a młoda w taki RRRYYYYYYYYYYYYYKKKKKKKKKKK wpadła że ja padłam....


Dziula, 1)gratki niani

może da sie zaprosić na tydzień do Polski? to ja skoczę na urlopik, a ona w tym czasie rozgryzie mi moją bobo-kaidę i instrukcję obsługi stworzy



2) zazdraszczam wizji imprezek

3) a najbardziej mnie ucieszyło że w końcu coś będzie sie prostować z praca twojego A.! wiem jak to jest jak facet przyłazi do domu tak wyprany że ...szkoda słów.
a tak przy okazji, Patryk też z zafascynowaniem ogląda program pod tytułem "pranie + wirowanie" ;-)
(...)bo on je butle tak samo chętnie jak cyca
(...)a teraz taki troche kościotrupek jestem i zamiast się cieszyć że wszyscy mnie tak chwalą że super wyglądam to ja się martwie bo jak ja musiałam kiedyś wyglądać skoro tak mi gadają
1)coraz bardziej załuję ze mam pralke z wsadem od góry

2)moja też wrąbywała i cyca i butlę na równo

3)roxi, słońce, przecież oni chcą cie tylko "ukomplementnić" że tak swietnie po ciaży wyglądasz!!! to wcale nie znaczy że przedtem było "nie halo"!!!
Czyżby Amelka pogniewała się,że tytuł Miss Al-kaidy przypadł w udziale Ince i postanowiła na złość mamie być grzeczna,coby mama na oszustkę wyszła???!
Idy Wieczornej nie było...:-(mam tylko nadzieję,że dobrze się bawiła,niekoniecznie w szałasie;-).
1)bo jestes oszustka!!!



za to moja udowodniła wam naocznie, a mi udowadnia stale że ten tytuł jej przysługuje w pełni... wczoraj odwiedziła nas kuzynka męża z Kubusiem (moim przyszłym chrześniakiem) półtora miesiaca młodzsym od Inki. no i nie mogła wytrzymać jak ja musiałam ciągle córcię przekładać, "samolocić", zabawiać, "hopsasać" itd itp... a Kubuś tylko siedział i sie lekko usmiechał "zobacz mamo jakiego kochanego syncia masz" - nie muszę pisać że szlag mnie trafiał z zazdrosci

no i tuli sie do Asi jak opętany, amoja od razu ma "odpych" i mine "uspokój się matka"...
2) nawet jakbym miała szałas to ten szalony wiatr by go rozcharatał

i nie, nie bawiłam sie świetnie jak mnie nie było... świetnie to sie ostatnio w poniedziałek bawiłam... a mówią że jaki początek tygodnia taki cały tydzień, kłamcy
Nie ma jak to w dzień mamy pobudka o 5tej, to mi dzieci niespodziankę zrobiły
dołączam, pobudka przed 6 i ani myśli żeby spać... pierwszy raz taki numer strzeliła!!!kocha mnie, nie ma co....
no i dzisiaj nasz pierwszy dzien MATKI w zyciu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wiesz że dopiero ty mi to uświadomiłaś?!?!?! i jakos smutno mi sie zrobiło...
U nas smutaski. Piesek nam się strasznie pochorował i trzeba go uśpić. Wczoraj jak mąż pojechał do wet. to już chcial od razu go usypiać, ale mąż nie dał

Przywiózł go jeszcze do domu. Ale się psina męczy i chyba dzisiaj już niestety od nas odejdzie.
strasznie współczuje... od razu mi sie mój Kubuś przypomniał...:-

-

-(
a ja musze triadę na mojego D. napisać. Skubany nie poszedł dzisiaj do pracy, bo na uczelni miał sie pojawić i co? na uczelnie tez nie idzie i nawet palcem nie kiwnie, żeby mi w opiece nad Małą pomóc a dodatkowo jeszcze jojczy, bo ciągle cos mu nie pasuje. zostawilam mu na chwilę Alutkę i poszlam sobie kawę zrobić to po 2 min. usłyszalam, że on chce spać i żebym ją wzięła. A ja że niby to co? tyran jestem i snu ani chwili dla siebie nie potrzebuję?



mam ochote go udusić... życie.
UDUŚ!!!







EFA: pomysł idealny :* kurcze przypomniało mi się, że dzisiaj "w odwiedziny" do teściowej idziemy (taki prezent zażyczyła sobie na dzień mamy) :/
to zrób prezent sobie i się "rozchoruj";-);-);-)


Rano jeszcze pokłóciłam się z moim chłopem. Wyskoczył na mnie ,ze mu spodni nie wyprałam. Od słowa do słowa i afera. Cholera jasna wczoraj przyszłam z pracy o 15-tej . Maluszek nie odstępował mnie już na krok, ale jakims cudem obiad zrobiłam. Potem pozbierałam pranie z balkonu. Na 18-tą jechałam do klientki , do domu kąpać malego, nakarmić, położyc spać , potem na małe zakupy i padłam ! A on mi jakieś wyrzuty ,ze mu spodni nie wyprałam :-( . Powiedziałam ,ze jak mu nie pasuje to może się wyprowadzic . On do mnie , zebym go spakowała . Potem coś jeszcze rzucił ,ze mam się popatrzec w lustro .... i w ogóle jest mi zle :-(.
Przepraszam za moje żale , ale musiałam się wygadać.
dorisku, a czy twój men to naprawdę jakis mister świata jest? pytam , bo może sam powinien w lustro spojrzec i podziekować Allahowi że z nim jesteś

wiesz, z reguły jest tak że facet jak ma prześliczna żonę w domu to już czuje się taki "bóg-wie-kto" że nagle czuje przymus wyrywania każdej naokoło- na zasadzie "patrzcie jaki jestem zaj.bisty maczo" - i to nie tylko twoja historia do tego pasuje... tak miała moja ciocia... no faceci to są gnidy - nie potrafią docenic tego co mają pod nosem!!!
dawaj na randole ze mną!!! juz ja ci podniosę samoocenę




Emis ja od 1 czerwca bede na wychowawczym i niewiem czy się cieszyć?
nie rozumiem... że kasa? ja jestem juz łohohoho na wychowawczym...
a ja mam zawalone gardło, mąż kosi trawę przed domem, idzie dzisiaj na nockę, dzidzi dzisiaj w nocy też próbkę możliwości dała - nic tylko qr.wa ze szczęścia sie mydłem chlasnąć... eh, chyba przy okazji wycieczki do apteki solarium zaliczę...
i wiecie co? ja to jednak naiwna jestem i nie dociera do mnie że mojego starego chłopa juz nie ma a ten obecny to marna podróba tamtego... myślałam że dostanę dzisiaj jakiegoś kwiatucha "od córci" na dzień matki... a ten nie dosć że widocznie na to nie wpadł to jeszcze wszystkie mlecze przed domem wykasza i sama sobie nawet chwasta nie wyrwę bo żaden sie pewnie nie ostanie...
spadam, może sztuczne słońce mi humor poprawi...