reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Coraz blizej do...PORODUUUUU ;-)

Sorga zauważyłam prawidłowość, że mówi się tylko o tych trudnych i bolesnych porodach. Jakoś nigdy nie słyszałam "poszło łatwo i szybko i było ok" chociaż wiem, że tak też bywa - po prostu takie mamy się nie odzywają. Jakby na siłę tworzono martyrologię porodową i normalne dziewczyny z normalnymi porodami wstydziły się powiedzieć, że aż tak źle nie było. Dziwne to.
A co do epatowania szczegółami, to ja zamykam uszy i wyłączam odbiór gdy mnie ktoś raczy cięciem krocza i tego typu radościami. Bo potem też mam problem z pozbieraniem się. A stres teraz spotęguje mi tylko potem panikę, a przecież SIĘ NIE WCHŁONIE ;-) i urodzić musimy ;-)
Tak więc - wywal z pamięci, pogłaskaj brzusia i pomyśl jaki Eryk będzie słodki z zaspaną buźką :-)
 
reklama
Sorga Ja też przechodziłam co ty. Kilka moich koleżanek nie szczędziło na szczegółach i ja to rozumiem, bo to jest przeżycie (dla niektórych) traumatyczne i nieświadomie emocje z nim związane przełażą na nas. Na początku słuchałam tych opowieści z zapartym tchem i też koncentrowałam się na tym etapie ciąży. Tylko kurcze po co?
Moja siostra, naprawdę cudowna babka. Ma na koncie trójkę dzieci, ostatni poród ciężki jak cholera 48 godzin (wiem bo z nią przy tym byłam, a nie bo mi o tym powiedziała). Ale Aśka nigdy, przenigdy nie opowiadała o swoich przeżyciach, jak to dobrze Esia napisała, w kategoriach martyrologii. Za to opowiada jak fantastycznym uczuciem jest poczuć ciepło i słodki ciężar swojego dziecka w pierwszym chwilach po porodzie. Finalne spotkanie po tych dziewięciu miesiącach, po mimo bólu (a może nawet dzięki niemu) jest jednym z najszczęśliwszych chwil w naszym życiu.

Miśki rozpisałam się, ale proszę Was myślcie o tym co jest celem porodu, a nie jaka jest jego droga. Mnie to naprawdę pomaga.
 
Wiecie to co przyszło mi do głowy jest na prawde straszne, a mianowicie: Ewa po cholere żeś to jabłko żarła, że teraz nasze dzieci maja na świat w męce przychodzić!!!
Kot chodzi koło mnie przytula i sie martwi że sie martwię, chyba musze sie pozbierać, ale mi odbiło- wykonalam cwiczenia ze szkoly rodzenia z tego calego przejecia:dry: a Kot przylazł i mówi że dzielna jestem... jakbym była dzielna to bym olała i dalej chodziła szczęliwa ehhh
Dzięki dziewczyny za wsparcie, po woli sie zbieram.;-)
 
A ja tylko skomentuje tak, jesli bylo by tak zle to baby by nie rodzily po dziesiec dzieci (znam takie). W ogole by sie na drugie i trzecie nie decydowaly zatem nie moze byc tak zle!!!;-)
 
Ewa po cholere żeś to jabłko żarła, że teraz nasze dzieci maja na świat w męce przychodzić!!!
Zaraz "Ewa", no tak od razu wszystko na kobietę!!! Po pierwsze to szowinistyczny wymysł patriarchatu - że co złe to przez babę!
A poza tym, jakby Adam się po raju nie szlajał i mnie samej nie zostawiał, to bym się w inne znajomości nie uciekała!!!
Wystarczy spojrzeć, co za ziółko ten jego synalek - no, po tatusiu wszystko!!!
;-)
 
Zgadzam sie z Blanes i Monia. Dziewczyny-to bedzie najpiekniejszy moment w zyciu-fakt moze bolesny (choc ja juz wiem ze wezme znieczulenie, a co tam, trzeba korzystac z rozwijajacej sie medycyny) ale jak zobaczymy nasze malenstwa to wszystkim lezki po policzkach poleca ;-) Sorga-a moze Twoja kolezanka ma depresje poporodowa? Skoro w takim marnym nastroju? Na pewno dojdzie do siebie za pare dni. Moze jestem optymistka ale wydaje mi sie ze jak zobacze Alusie to mi serce peknie z milosci i nic sie juz nie bedzie liczyc.
 
Dziewczyny Głowy do góry.. wszystkie ciężarne musza przejśc przez poród... !!! Nie ma na to rady :-)
Ja mimo czekania 2 tyg w szpitalu i cięcia miło wszystko wspominam. Do tej pory utrzymuję kontakt z dziewczyną ze szpitala .. uśmiałyśmy się po pachy !!!!!Najgorsze było jak przychodzili tatusiowi i opowiadali kawały a my musiałyśmy uważać aby nam szwy nie popękały... !!!! Było Super
A co do "po porodu" - może Wasze dzieciaczki będa aniołkami i nie będa płakać.. tak jak moj budził się na karmienie i spał dalej i tak na okrągło.. aż nawet zastanawiała się czy kiedyś otworzy oczy na dłużej i na mnie trochę popatrzy :-)
Trzymam za was kciuki i będe wam "kibicować"
 
kazdy porod inny wiec nie ma co sie bac i nastawiac. ja mojego dobrze nie wspominam choc wg poloznych byl krotki a dla mnie 9 godzin bolesnych skurczow co 3 min to bylo za duzo. jak mi polozyli mala na brzuchu to tylko ryczalam i ona ryczala ale raczej z ulgi ze juz koniec meczarni a nie ze szczescia ze jest dzidzia. dopiero potem do mnie dotarlo jak juz mnie zszyli i mi ja przyniesli do cyca :))) no i pierwsze dni i tygodnie tez bardzo trudne jak dzidzia nie spi po nocach.... jak brakuje snu to wierzcie mi ze nawet najwieksza optymistka nie da rady! depresji nie mialam na szczescie ale moja kumpela miala i nie chciala nic przy malej robic ani nawet sama z nia w domu zostac. roznie bywa i nie wiadomo co komu dane..... ale przezyjemy :)))) potem juz tylko radosc z maluszka!!!!! a jak zacznie spac w nocy to dopiero bedziemy go wychwalac!!!!
 
reklama
Słuchajcie moja siostra, która rodziła 6 lat temu miała w sumie bardzo lekki i szybki poród bo rodziła tylko 2 godziny! A mimo to juz w trakcie porodu zarzekała się że nie będzie chciała więcej dzieci i do dzis ociaga się z drugim, chociaż mówi że juz czas na drugie itd. Też naopowoadała mi jak to ciężko szczególnie po porodzie, jak jest się zmęczonym niewyspanym ale przecież trzeba zająć się maluszkiem. Nie ma się co oszukiwać że będzie super różowo, kolorowo - nie wiem czy czytałyście felieton Agnieszki Chylińskiej właśnie o macierzyństwie, jest super. Ja też na razie staram się o tym nie myśleć, zobaczę co mi los przyniesie. Myślę że nasze nastawienie do porodu i połogu ma ogromne znaczenie, to znaczy ja staram nie nastawiać się ani zbyt optymistycznie ani zbyt pesymistycznie. Wiem że nie będę sama, będę mogła liczyć na pomoc rodziny i to juz mi wystarcza.
Nie myślcie teraz o tym a cieszcie się każdym dniem z Maluszkiem w brzuszku, bo jego widok tuż po narodzeniu może całkowicie nas odmienić nawet jeżeli poród będzie ciężki (oczywiście taki nie będzie):-).
 
Do góry