reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jaka bryka dla naszego smyka ^^

Ooo to moj dziec jest z tych co w gondoli tylko spia ;) jak sie paszczak obudzi to siedzi
Czekam az mroz zelzeje i hopla w spacerowke.
Wozka zmieniac nie bede bo koj jest meeeega lekki, skretny i gondola spora :)

p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Sluchajcie Dziewczyny - powtórzę się- co sądzicie o Mutsy Evo ?:-)
Słyszałyście coś o tych wózkach?
 
Fibi - ja niestety o Mutsy wiem niewiele ... jak kupowałam wózek dla Stasia nie wiem czy były Evo, ale wszystkie inne modele wykluczyłam dość szybko bo miały dość małą gondolę i wąską spacerówkę.

Ja należę do fanek 3w1. Gdyby nie to, że we wrześniu na wakacje nie chcieliśmy zabierać wielkiego wózka to do tej pory pewnie by jeździł w spacerówce od 3w1, a tak mamy MacLarena i klnę go w tych śniegach bo po nieodśnieżonych chodnikach to można się pochlastać zanim się przejedzie.
Dla mnie nawet na miasto duże, szerokie koła obowiązkowo :-)
Co do pompowanych - ja miałam piankę i nie żałowałam, nie wiem na czym polega szał pompowanych poza tym, że są cięższe i jednak niestety można złapać gumę - koleżanka w swojej Emmaljundze złapała 2 razy w ciągu niedługiego czasu - za każdym razem kawał od domu.

Co do gondolek - Staś przesiadł się do spacerówki jak już pewnie siedział - czyli ok 7-8 miesiąca, wiec nam duża gondolka posłużyła. Nasza o ile pamiętanm miała długość 78 cm więc dla takiego 7-8 miesiecznego dziecka nawet w zimie w sam raz.

Oczywiście podstawowa wada takiego wózka - cieżąr - ja przez 4 pierwsze miesiące mieszkałam na 1p bez windy i na początku byłam uziemiona, a potem jak wracałam ze spaceru to zostawiałam stelaż na dole a brałam tylko Staśka w gondolce, P. jak wracał z pracy przynosił stelaż.

AAA i miałam Teutonię Mistral S

Zalety:
- pełna dowolność konfiguracji - można dobrać dowolnie kolorystykę, rodzaj gondolki i różne duperelki - ja wybrałam największą gondolkę jaka była dostępna
- super zwrotność- przednie koła skrętne, wszystkie koła dość duże i szerokie
- spacerówka rozkładana na płasko
- spacerówka i gondola montowana w 2 kierunkach
- na adapterach wchodzi fotelik Maxi cosi
- przekładana rączka - genialna sprawa przy dużym wietrze albo słońcu, nie trzeba kombinować z ciągnięciem wózka itp bo wystzczy rączkę przełożyć i gotowe

Wady:
- cena (ale na allegro można kupić w super stanie po dobrej cenie)
- ciężar - typowy dla wózków 3w
- na nowy trzeba czekać 6 tygodni (bo dopiero po zamówieniu zaczynają go przygotowywać)
 
Iza - ja bym na Twoim miejscu nie rezygnowała z gondoli. Uważam, że fotelik samochodowy wpięty na stelaż jest ok jak jedzie się do lekarza czy na zakupy, ale nie na spacery. Nie jest to chyba najlepsze dla kręgosłupa i wydaje mi się, że dziecku jest też wygodniej w gondoli - 2 godziny dziennie to wcale nie tak mało. Ja nawet na te 4 miesiące kupiłabym jednak gondolę, ale oczywiście to moje zdanie i zrobisz jak uważasz.
I jeżeli będziesz kupowała zestaw wózek+fotelik, to zwróć uwagę jaki to fotelik - żeby był bezpieczny. Wiele wózków jest przystosowanych do wpięcia dobrych fotelików, ale nie wszystkie. A ja na punkcie bezpieczeństwa w aucie mam świra:-D


I ja chyba jakaś pechowa jestem, bo mi się udało przebić pompowane koło :-)
 
DOMI ma racje, dziecko nie powinno byc dluzej w foteliku samochodowym niz chyba2 godz, po tym czasie trzeba je wyjac, dac odpoczac kregoslupowi i mozna znowu.
wiele mamus uzywa nagminnie fotelika zamiast lezaczka...co jest baaardzo nie wskazane..
 
I ja sie przyłącze do chóru mówiącemu nie fotelikom zamiast gondoli :-)
Fotelik tylko na czas jazdy samochodem - jezeli można to z przerwami i na naprawde krótką przejażdzkę od samochodu do np. sklepu czy lekarza, ale na pewno nie na pół dnia w galerii jak niestety często sie widuje :-/
Są foteliki, które są rozkładane na płasko, ale one nie są najleopsze w testach bezpieczeństwa.
Jeżeli ktoś bardzo nie chce gondoli kupować to jest jeszcze opcja kupienia spacerówki rozkładanej na płasko, ale to też nie jest bardzo komfortowe rozwiązanie dla malucha bo na pewno jest mniej miejsca + ryzyko wypadnięcia większe.
na Allegro używane gondolki mozna kupić za naprawdę rozsądną kasę.
 
Wiecie co? Możemy sobie planować jak długo nasze dzieci będą w gondolach jeździć, od kiedy spacerówka itp. a i tak jak się nasze Potwory-Terrorysty urodzą, to się trzeba będzie dostosować :-D
Córencja w gondoli jeździła ładnie jakoś do 5 miesiąca. Zasypiała wtedy i był luz. Jak tylko zaczęła siadać i mniej spać, skończyły się spacerki wózkiem. Przesadzenie do spacerówki nic nie dało. Mała się darła jakbym ją na gwoździach kładła. Tak więc przeszłyśmy na chustę i do momentu aż się chodzić Piekielna nie nauczyła - rok z hakiem - spacery były chustowe. Jak zaczęła chodzić, to się z wózkiem przeprosiła :eek:
Z kolei sąsiadki córka spała tylko na spacerach, więc bidna sąsiadka w deszcze i pluchy z wózkiem dookoła bloku jeździła.

Podsumowując - nie ma co planować, a warto być ubezpieczonym na różne dzieciowe fanaberie :-D
 
ooo ja chciałam tą inglesinę trip, bo same pozytywy o niej słyszałam, każdy chwali i jak widziałam ją to jest niezła, ale niestety gdy kupowałam to nie było ich prawie wcale uzywek, a na nowy mnie nie było stać i koniec końcow mam peg perego któy też chwale- nawet na śniegu. Może do lasu w sam śnieg sie nie nada i po plaży nie pojeździ ale po mieście jest bez szans.
A więc nie ma przepisu na wózek CUD, zdecydowanie zgadzam sie z CWIETKA, że najlepiej jakos sie ubezpieczyć ale byc gotowym na rózne opcje bo dzieci są przeróżne...
 
reklama
Cwietka - ja też przezyłam faze na małego terrorystę wózkowego - u mnie to wyglądało tak, że wychodziłam z wózkiem, a pod niego wrzucałam chustę i w zależnosci jaki młody miał humor tak wyglądał spacer :-)
Uważam zresztą, że chusta to genialna sprawa i nie raz mnie uratowała np. przed śmiercią głodową jak młody całymi dniami nie pozwalał się odłożyć do łóżeczka - robiłam sobie wtedy jedzonko z młodym w chuście ;-)
 
Do góry