reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

Edysiek, dziękuję Ci za te miłe słowa :tak:

Ja myślę, że każda z nas które walczymy z nadwagą odnoszą sukces kazdym zgubionym kilogramem. I wiesz, dużo zgubiłam, ale dużo miałam do zgubienia. Cieszę się że trwam i jestem coraz bliżej celu, chociaż teraz mam jakiś schyłek chęci...Ale to chyba dlatego że...@ no i przeziębiona jestem...

Grzybobranie ot takie se...grzybów chyba nie ma, nazbierałam cale pół koszyczka. Troszkę zamroziłam, troszkę na suszenie. Za tydzień w sobotę znów się wybieram, o ile pogoda pozwoli...

Ja ważę się jutro rano...Boję się bo miałam kilka poważnych wpadek w krótkim czasie...Boję się czy aby tam mi na plusie cosik nie wyjdzie...Nic to, napisze jutro, trzeba twardym byc, jak przytyłam to biore się w garść i żadnych imprez ani tego rodzaju rozpusty...Zobaczymy jutro ;-)

Odwaliłam dzis sprzątnie i 4 prania wyprasowałam...padam na twarz, jeszcze miałam firmowe sprawy pouzupełniać ale zwalam to na jutro, nie mam już sił a jest 1.30...

dobranoc :-)
 
reklama
To ja trzymam kciuki, żeby było na minusie :tak:
Może teraz jak deszcz popadał to i grzyby będą, może i my w tę sobotę pójdziemy jak mój będzie w domu.
Weekend minął zbyt szybko, w sobote goście, w niedzielę goście. A wczoraj pojechałąm do miasta na zakupy. A przy okazji zrobilam córci niespodziankę, bo poszłyśmy do kina na Króla lwa :-)
 
-0,5 kg. Szału nie ma...Trzeba ograniczyc występowanie wpadek do minimum...;-)

dziś sobie pomyślałam że pewnie do świąt powinnam uporać się ze swoimi kilogramami, pod warunkiem że wytrzymam :) I jakoś tak mi się fajnie zrobiło, że koniec już widać gdzies tam na horyzoncie:tak:

No nic, wracam do roboty.
p.s. Edysiek, widze ze chyba żeśmy we dwie zostały :-)
 
Chyba też tak mi się wydaję, że zostałyśmy same. Może wkrótce ktoś do nas dołączy, albo odezwie się któraś z dziewczyn.
0,5 kilo to wcale nie mało na tydzień, ważne że w dół :tak:
Coś mi się wydaje, że u mnie waga zaraz stanie w miejscu. Chyba sama dietka nie wystarczy i trzeba będzie ćwiczyć:no:. Na razie jednak czasu brak. Właśnie wstawiłam fasolę na fasolkę po bretońsku, jak pranie się wypierze to ide rozwiesić. Potem jeszcze może na chwilkę na ogródek. No i jeszcze trochę muszę chatkę wysprzątać, bo jak wracam z pracy to zastaję totalne pobojowisko :angry:
 
Eee nie same laseczki:-) Ja jestem jeszcze:) ja dziś po ważeniu i w tydzień ubyło mi 1,7 kg. A co do świat mnie sie marzy waga 75 kg na świeta, czyli mniej wiecej tak jak w ubiegłe swieta, a potem to mam zamiar do 1 lipca uporać się ze zbednymi kilogramami i mieć jakieś 60 kg

Szyszka:-) 0,5 kg to wcale nie mało, wazne ze w ogóle coś leci! Mnie do niedawna waga stała niewzruszona.
Edysiek mam podobne wrazenie, ale na razie ćwiczyć mi sie nie chce:-p
 
Umi a Ty co sie nie chwalisz żeś minus zaliczyła, dobrze patrzę - 5,5kg? super :)

A mnie jakies cholerne przeziębienie wzięło i czuję się jakby mnie tir skorygował :)

W sobote biegnę znów na grzyby, jutro mam nadzieję, że na spacer z dziećmi się wybiorę, dziś miałam tyle roboty że nie dałam rady...

Muszę się jakoś zmobilizować do wydajnieszej walki a tymczasem brak mi jakoś sił...
 
szyszka jak sie nie pochwaliła w pierwszym zdaniu ubiegłego posta sie pochwaliłam ze mi spadło 1,7 kg w tydzień:):-p współczuje przeziebienia i skrycie marze o grzybobraniu ale dosłownie brak czasu:/ pewnie za 2 tygodnie sie wybierzemy może maslaki bedą
 
Umi oczywiście żes pisała, ale ja zakręcona jestem... Masz dużo fjanieszy wynik niż mój, zazdroszczę, spinam się i do dzieła :)

Właśnie wtrąbiłam sobie sałatkę z gotowanych buraków + jabłuszko + jogurt naturalny, poprawiłam kawką i jestem tak objedzona że ruszyc się nie mogę...

Zaliczyłam też dzis spacer z synkiem, więc odrobina ruchu była. Teraz praca czeka więc trzeba się brać...
 
Witam!
Fajnie, że jednak jest nas więcej :-)
Umi gratuluję postępów:tak:
Szyszka zdrówka życzę :tak: Wiesz, że ja teraz też tak mam, że zjem trochę i czuję się objedzona:tak: a w sumie to chyba nie jem nawet połowy tego co wcześniej :baffled: No i wiadomo jem rzeczy dużo mniej kaloryczne i zdrowsze. I przyznam, że dużo lepiej mi z tym :-D
Ja teraz kawę piję tylko rano, a tak to piję wodę albo zieloną herbatę :tak:
 
reklama
Edysiek, ja mam to samo z tym jedzeniem - mniejsze porcje, dużo rzadziej a czuję się opchana po brzegi :) zdrowiej i mniej - cud natury, nie?
Ja kawę średnio 2 x piję, ale najczęściej wcale. Generalnie wtedy gdy zasypiam albo jak jest mi bardzo zimno. Dosypuje do niej łyżeczkę rozpuszczalnego kakao dla dzieci :)
A zielona...hm, nie trawię choć próbowałam się do niej przekonać...Za bardzo mi zasuwa ziemią od niej. a zwyklej herbaty w ogóle nie piję, w ogóle preferuję bardziej na zimno - woda albo cola 0, na szczęście z przewagą tej pierwszej. Przyznaję bez bicia, ze cola 0 oszukuje swoje ciągoty do słodyczy :-)

Ależ się pociągająca zrobiłam...Leje mo sie z nosa jak z kranu. Grunt że gardło już ok ;-)

Czekam juz na sobotę - lecimy za grzybami :) W ogóle uwielbiam las, jego zapach, grzyby. Pomijam milczeniem kleszcze i komary of course :tak:
Od razu mi się harcerstwo przypomina, obozy, rajdy. alez było beztrosko...;-) w lesie odpoczywam, resetuję się, ta cisza, śpiew ptaszków... no i się romarzyłam :tak: do roboty!!!! ;-)
 
Do góry