reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

nastroje i humorki :)))

AniuS- ja podobnie myślę i nawet już zakomunikowałam ( w delikatny sposób), ze chce Malutką i z mezem ciutke "pożyć" samemu- bo uwazam wlasnie- ze to szczególny czas..magiczny- .."nowy" i chcialabym przezyć go w gronie naszej trójeczki + psa:):):) Aczykolwiek najprawdopodobniej tato będzie musial na czas porodu wyjechac..siostra jeszcze nie wróci..wiec pewnie Mamcię bede miała dosc często u siebie..ale to dobrze- po g. 15 i nie poźno- bo po "ciemku" nie lubi wracac:)
Co teściowej - mieszka jakies 20 km ode mnie- gorzej- mąż ma 4 siostry - ale już powiedziałam im- jak szczebiotały- oj- będziemy u Was codziennie:)- że przez pierwszy tydzien - NIE MA MOWY! ::) ;D :D
Lipka jest tu...hmm..babcia i ciocia mieszkają "za rogiem"..- one sie mną zajmowaly jak moi rodzice pracowali..Mój Skarbek to pierwsze dziecko od 16 lat..wiec..tylko rączki zacierają :D ;) jakby tu mi Klaudys juz porwac :p a na wszelkie sugestie tego typu- najpierw ja.. odbijają pałeczką- "jeszcze przyjdzie koza do woza" :D ech..
 
reklama
Co do snów- no to - mam bardzo podobnie- Normalnie - gdy nie byłam w ciaży- takzemiewałam różne dziwne sny..a teraz- jestem conajmniej 3 razy wrazliwsza i widzę, jak wszelkie sytuacje dosć mocno mną i moim zachowaniem stymulują...Śnia mi się rzeczy dnia codziennego..ale własnie - zdziwaczale..rzadko tak "normalnie"..Cześto jedynie uczucia jakie towarzyszyły..mi przeżytego dnia..Np. dzis śniło mi się- jak pakowalismy sie z rodzicami i jechalismy do naszego domku na wsi..wiosna..piekniunio swieciło słonce..i nagle oprzytomnialam i mówię do rodziców.., ze to juz niedługo tak..bo my ten dom sprzedajemy...i dziewne- bo tak jest..fakycznie my sprzedajemy..a rodzice tesknią i smutno im troche, bo przywykli do takich wypadów..aczykolwiek ..mnie nie...az takim sentymentem nie daze tego domu..a tu...chyba poczułam przez sen to ..co oni czują..
 
A my z męzem tak sobie na tą chwilkę postanowiliśmy,że w czerwcu cały m-c jak on będzie miał urlop spróbujemy pobyć w czwórkę...damy radę, nie chcę ciągłego natykania się na mamę czy teściową, a jak pójdzie dpracy to jak mamy będą chętne to zapraszam do pomocy...nawet wykorzystam je hihihi wiem jak to jset najpierw jest fascynacja niesamowita Maleństwem ale potem przychodzi niesamowite zmęczenie i przemożna chęć wyspania się..moja córcia budziła się co 1,5 godz. w nocy na mleczko co ja zasnęłam ona głodna!!!czasami wierzcie mi miałam wszystkiego dosyć...miałam nawet takie myśli( chyba to była depresja poporodowa)że fajnie by było jakby się cofnął czas i jej nie było!!!!szok!!!to wszystko przez okropne zmęczenie i niewyspanie...jednak kilka dni i wróciłam do siebie...poza tym dyskomfort spowodowany ciągłym"oczyszczaniem "się....chyba 3-4 tygodnie to trwało ....wszystko skumulowało się i deprecha gotowa...a potem Malutka miała zapalenie uszui ciągły płacz, wszyscy mówili to kolka lecz nic na nią nie pomagało...ile on wypiła antykolkowych lekarstw niepotrzebnie!!!!W końcu jeden lekarz zajrzał do uszka i ...powiedział że gdyby jeszcze kilka dni potrwała infekcja to Mała mogłaby ogłuchnąć!!1i tak w wieku 3 m-cy Martusia miała już za sobą antybiotyk, ale później wszystko nam wynagrodziła...jej uśmiech powodował,że byłam i jestem najszczęśliowszą osobą na świecie...
Mam nadzieję,że moja córcia nie odczuje zbyt mocno odsunięcia od nas jak Marcinek się pojawi na świecie....byłóam prawie 4,50roku oczkiem w głowie... :laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
 
Ja bede w domku z mezem i mama, ktora ma wolne w tym okresie bo pracuje w przedszkolu, ktore nie ma dyzuru w tym roku. Ale najbardziej bede polegac na mezu, ktory chce wziasc od razu 2 tygodnie opieki na mnie i 2 tygodnie urlopu od razu, czyli bylby miesiac ze mna, ale jak sie nie da urlopu to chociaz ta opieka dobra :) Wiem, ze mama bedzie mi pomagac, ale jak ja o to poprosze.
 
Co do pomocy teściów i rodzicow to mam podobne zdanie jak wy. To jest tak intymny czas w życiu kazdej rodziny, że nalezy go przeżyć po swojemu. Pamiętam jak mnie dopadała deprecha jak zjawiały sie pielgrzymki głodnych zobaczenia dzidziusia w pierwszych 2 tygodniach, a mnie łzy same lały sie po policzkach. Ale potem byłam wdzięczna za każdą pomoc. Bartek też cieszył się że widzi nareszcie jakąś nową " gębę" a nie tylko mama i tata. Choć czasem zazdrościłam tym rodzinom które mieszkają razem z dziadkami i zawsze mogą na nie liczyć. Ja czekałam aż mąż wróci z pracy i już w dzrzwiach dostawał Bartusia bo ja miałam dość. I niech ktoś powie że opieka nad małym dzieckiem to łatwe zajęcie.
A swoją drogą OLU .K mam podobne obawy co ty. Też strasznie się boję, że mój książe spadnie z tronu i martwię się jak to zniesie. Pozatym strasznie, ale to strasznie boję się czy umiem pokochać 2 dzieci. Wiem że to bardzo dziwnie brzmi ale w tej chwili tak bardzo kocham synka, że nie wyobrażam sobie czy mam jeszce w serduszku miejsce na więcej. I zastanawiam się czy dwoje dzieci kocha się jednakow????? Ale się rozpisałam, ale naprawdę mnie to dręczy.
 
Rusałko - mam do Ciebie pytanie. Widzę, że masz pieska - to podobnie jak ja... Powiedz mi, nie masz obaw, jak piesek przyjmie Maleństwo? Moja suczka jest duża (prawie 40 kg), bardzo przyjacielska, ale mimo to mam lekki lęk w sercu, czy nie będzie zazdrosna o Olę i nie zrobi jej jakiejś krzywdy. A po tych programach w telewizji o psach, które atakowały małe dzieci jeszcze mi rodzina śrubę przykręca. A ja nie wyobrażam sobie, żeby moją Carmen oddać (z resztą ona już na to za stara - 8 lat), czy uśpić...

Nasza suczka jest po tresurze, jest bardzo posłuszna i, jak pisałam, bardzo przyjacielsko nastawiona do wszystkich ludzi (z innymi zwierzętami już gorzej), ale zawsze była z nami tylko jedna, a teraz... Mąż cały czas mi mówi, że na pewno wszystko będzie ok i że raczej powinnam się martwić, żeby Carmen Oli nie zalizała na śmierć, albo nie warczała na obcych, czyt. nie mnie i nie jego, którzy będa chcieli podejść do Małej, ale sama już nie wiem... Na pewno nie będzie można dziecka zostawić samego z psem, ale tak czy inaczej jakiś lęk jest... Już sama nie wiem, co mam myśleć...
 
AniuS - czasem mam podobne obawy..aczykolwiek radziłam sie wielu osób ..i rozwiali moje wątpliwośći. Mój psiak coprawda jest znacznie mniejszy (wazy ok 5 kg )- ale to pies jakby nie było - mysliwski i straszny "wariat" a i do tego okropnie zazdrosny :/ Wiem, ze uwielbia zabawy z dziecmi, bo przychodza do nas..my z nim ..do znajomych, którzy mają dzieciaczki i bawi sie z nimi..aczykolwiek raz mialam taka sytuacje mój pies mial jakoś rok (teraz ma 4 lata) Przyszli znajomi z dzidziusiem-synkiem niespelna -rocznym do nas. Wziełam małego na ręce, a moj wariat..niby to było dla niego zabawne- machał ogonkiem :)- zazdrosny, ze to nie jego tzrymam na reku podskakiwał i -pewnie niechcacy- zabkami zlapał bluzkę i rozerwał- ale byłam wściekła! To był jednorazowy wybryk- aczykowliek wiem, ze nie zosatwie psa samego z dzieckiem, bo .."duzo się słyszy, czyta, widzi"..choć z drugiej strony..teraz jak byli znajomi ze swoimi noworodkami- lezł grzecznie obok, gdy trzymałam na rękach i miał tę sytuację w nosie- łasil sie do kazdego, a malenstwo go w ogóle nie interesowalo.
Przywołując swoją koleżankę- urodziła we wrzesniu córeczkę - ma takze duzego psa- ponad 40 kg - golden rettrievera - takze dotychczas ich pupilek i "jedynak"- ale..Malutką zaakceptowal i nie było z tym najmniejszych problemów, by przywykł do nowej sytuacji w domu... aczykolwiek "nadmiar zaufania jest glupotą..."
Wydaje mi sie, że wolniej/szybciej psiak zaakceptuje nową sytuację- nowego czlonka rodziny..i powinno być AniuS dobrze :)-bądzmy dobrej myśli- w koncu my wychowywaliśmy przez te lata naszych pupili  ::) 8)
My sie caly czas smiejemy do naszego "wariata", ze jeszcze mu Klaudys uszy i ogon ponaciąga  :laugh:

 
calo pisze:
Ja bede w domku z mezem i mama, ktora ma wolne w tym okresie bo pracuje w przedszkolu, ktore nie ma dyzuru w tym roku. Ale najbardziej bede polegac na mezu, ktory chce wziasc od razu 2 tygodnie opieki na mnie i 2 tygodnie urlopu od razu, czyli bylby miesiac ze mna, ale jak sie nie da urlopu to chociaz ta opieka dobra  :) Wiem, ze mama bedzie mi pomagac, ale jak ja o to poprosze.
Calo to mężom przysługuje jakaś opieka-jakieś specjalne wolne, czy to wy macie jakąś wyjątkową sytuację? Ja się w tym nie orientuję - czy coś mu oprócz zwykłego urlopu przysługuje ???
 
Baśka meżowi należy sie normalnie takie zwolnienie na opieke nad tobą, ale niestety jest ono płatne 80%, więc jak ktoś ma dużo urlopu to mu sie nie opłaca.
 
reklama
Do góry