I u nas się zaczynaojen no trzeba uwazac tyle sie slysze zedzeci przez okna wypadaja a to jest tylko chwila moment nie uwagi


Oli całkowicie zwariowała na punkcie huśtawek, stale wchodzi na krzesło u Pauliny w pokoju, patrzy na plac i woła "Buja! Buja! Tak?" co ma oznaczać zachęcanie nas do wyjścia z nią na plac, żeby się pobujała ("buja" to huśtawka). Z tym, że u Pauliny jest bezpiecznie, bo okno jest co najwyżej otwierane uchylnie, ale dziś już nie mogę być taka spokojna, bo zaczęło się podstawianie na balkonie

Oli już nieźle kombinuje sobie 
Właściwie najbardziej narozrabiał mój mąż, bo zostawił na stole swojego loda i poszedł otworzyć drzwi, trochę dłużej przy drzwiach postał, bo zainteresowała go oferta nowej telewizji kablowej i nie zastanowił się, że dziecko cicho siedzi. Jak wrócił do pokoju, to Oli sobie nabierała chrupkami kukurydzianymi, które wcześniej jadła, loda i wsuwała aż jej się uszy trzęsły. Z pucharka zniknęła ok. połowa loda, czyli 2 kulki. Mnie w domu nie było, bo poszłam do sklepu. No to teraz pozostało tylko czekać, aż ją wysypie, no i najgorsze jest to, że może się uaktywnić na nowo alergia 
;-)