No ja nie będę robiła z mojego dziecka królika doświadczalnego i ich nie zaszczepię, a w Housie, to różne cuda były. Wierząc w Housa, można równie dobrze wierzyć w jednorożce...
Dzisiaj TVN24 krzyczy, że w szpitalach są rotawirusy i trzeba szczepić, korporacyjny bełkot, sprzedaż spadła, bo ludzie zmądrzeli, więc trzeba zasiać panikę, żeby zarabiać kasę...
A jeśli chodzi o "obowiązkowość" szczepień, to żaden zabieg medyczny nie jest w naszym kraju obowiązkowy i ta sama zasada dotyczy szczepień. Używane w prawie określenie „obowiązkowy” nie oznacza przymusu i jest równoznaczne z refundowaniem przez państwo danego preparatu. Decyzja o korzystaniu ze szczepień, terminie, wyborze preparatów musi być podjęta przez rodziców/prawnych opiekunów dziecka po zapoznaniu się z pełnymi informacjami o ryzyku i korzyściach. Nie można odbierać decyzji o szczepieniach rodzicom ponieważ to tylko na nich spada ciężar możliwych powikłań poszczepiennych, na nich też spada ciężar za możliwe powikłania pochorobowe. Nie można również zmuszać do szczepień na podstawie argumentu o solidarności społecznej w ramach „zbiorowej odporności”, ponieważ niemoralne jest zmuszanie do poświęcenia zdrowia własnego dziecka za potencjalną ochronę innego dziecka. W praktyce solidarność społeczna działa tylko w jedną stronę i kończy się jak tylko wystąpią powikłania poszczepienne. Tak jak pracownicy służby zdrowia skorzystali ze swojego prawa do odmowy refundowanych szczepień przeciwko grypie, tak każdy inny obywatel ma prawo decydować czy i w jaki sposób będzie korzystał z refundowanych szczepień.