reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

reklama
Przyznam szczerze, że i mnie kwestia szczepień spędza sen z powiek. Szczepić czy nie szczepić oto jest dylemat? Mam zaufanego pediatrę, który był wiele lat temu lekarzem moim i mojego brata. Ufam mu bardzo. Na pytanie czy szczepić usłyszałam zdecydowane tak. Było to absolutnie zgodne z moimi poglądami. Smyk dostał zatem serię szczepień (6w1, rotarix i prevenar). Z czasem znajomi ekorodzice sprawili, że i u mnie pojawiły się wątpliwości.
Dziś została smykowi ostatnia dawka prevenaru, a mnie nie po drodze do przychodni. Czytam, rozmyślam i coraz częściej dochodzę do wniosku, że chyba jednak szczepić.
 
Mi się udało z mężem wynegocjować odroczenie szczepień, aż dziecko nie skończy roku. Wcześniej nie będziemy szczepili.
 
Ja jestem zwolenniczką szczepień, choć nie uważam, że trzeba szczepić na wszystko co podrzucają nam reklamy. W każdym razie uważam, że gdyby nie obowiązkowy system szczepień to mielibyśmy masakrę i wiele bardzo groźnych i bardzo aktywnych chorób. Choć znam przypadki osób, które mimo szczepienia na coś zachorowały. Nie jest to jednak powszechna plaga.
A skutki uboczne... no cóż, uważam że po wszystkim mogą pojawić się skutki uboczne i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.
 
w housie była jakaś ekomama z noworodkiem, którego postanowiła nie szczepić. dzieciak niemalże umarł. nie pamietam co to było za choróbsko :p ale uważam, że lepiej zaszczepić, przynajmniej na to co jest obowiązkowe, niż potem mieć wyrzuty sumienia. nie chciałabym robić z mojego dziecka królika doświadczalnego nowej tezy że szczepić niewarto.
 
No ja nie będę robiła z mojego dziecka królika doświadczalnego i ich nie zaszczepię, a w Housie, to różne cuda były. Wierząc w Housa, można równie dobrze wierzyć w jednorożce...
Dzisiaj TVN24 krzyczy, że w szpitalach są rotawirusy i trzeba szczepić, korporacyjny bełkot, sprzedaż spadła, bo ludzie zmądrzeli, więc trzeba zasiać panikę, żeby zarabiać kasę...
A jeśli chodzi o "obowiązkowość" szczepień, to żaden zabieg medyczny nie jest w naszym kraju obowiązkowy i ta sama zasada dotyczy szczepień. Używane w prawie określenie „obowiązkowy” nie oznacza przymusu i jest równoznaczne z refundowaniem przez państwo danego preparatu. Decyzja o korzystaniu ze szczepień, terminie, wyborze preparatów musi być podjęta przez rodziców/prawnych opiekunów dziecka po zapoznaniu się z pełnymi informacjami o ryzyku i korzyściach. Nie można odbierać decyzji o szczepieniach rodzicom ponieważ to tylko na nich spada ciężar możliwych powikłań poszczepiennych, na nich też spada ciężar za możliwe powikłania pochorobowe. Nie można również zmuszać do szczepień na podstawie argumentu o solidarności społecznej w ramach „zbiorowej odporności”, ponieważ niemoralne jest zmuszanie do poświęcenia zdrowia własnego dziecka za potencjalną ochronę innego dziecka. W praktyce solidarność społeczna działa tylko w jedną stronę i kończy się jak tylko wystąpią powikłania poszczepienne. Tak jak pracownicy służby zdrowia skorzystali ze swojego prawa do odmowy refundowanych szczepień przeciwko grypie, tak każdy inny obywatel ma prawo decydować czy i w jaki sposób będzie korzystał z refundowanych szczepień.
 
Ostatnia edycja:
ja jestem zwolenniczka szczepien jestesmy szczepieni od pokolen i jakos funkcjonujemy normalnie nie mamy takich problemow bynajmniej ja nigdy na nic nie chorowalam zawsze wszytkie szczepienia milam wykonywane takze z jakiej racji mam nie dac tego mojemu dziecku... ale kazdy podejmuje decyzje taka jaka uwaza za stosowna...
 
ja sie akurat w pełni zgadzam z Exotic.


K8libby, jasne, do szczepien zwanych obowiazkowymi nikt nas nie zmusza, ale mysle ze jesli sa refundowane, to jednak z jakichś powodów przewyższajacych nad ewentualnymi powikłaniami. które sądze ze i tak sa mniej szkodzliwe niz te choróbska. a z housem to był lekki żart. I chyba wlasnie mamy nie szczepiace robia króliki doswiadczalne ze swoich dzieci.. do mam nalezy decyzja, ale ja wole nie ryzykowac.
 
Ja przy Oliśku odroczyłam szczepienia srednio o 6-9 miesięcy, dlatego że po każdym dostawal strasznej gorączki i wysypki co dla mnie znaczyło, że organizm mojego dziecka jest jeszcze za małe i za słabe na takie dawki.
Teraz też planuje nie rezygnować z obowiązkowych szczepień ale napewno będę je przesuwać. Jeśli chodzi o dodatkowe podzielam zdanie k8lliby że to bardziej nakręcanie firm niz wielka potrzeba. Ja mam na szczęscie madra pania doktor zawsze wysłucha mojego zdania odnośnie szczepień i radzi mi pokazując plusy i minusy.
Każda z nas jest dobrą mamą bez względu na to czy szczepimy czy nie- bo znamy swoje dzieci najlepiej:-)
 
reklama
Do góry