reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Karmienie naszych maluszków:)

reklama
Fel - ja też się zastanawiam nad tą metodą... I chyba ją uskutecznimy, bo Mlody poki co je wszystko, co mu pod nos podtykam.A już hiciorem jest miks banan z jablkiem przygotowany przeze mnie w blenderze. Tylko nie wiem, czy to hicior dla niego, czy dla mnie, bo zeżarłam mu połowę, tłumacząc się tym, że caly banan i cale jablko to za dużo. :) polecam wlozyć dynię w sloiki. Moja mama robi ponoć bardzo dobrą, ale ja nie lubię dyni, więc nigdy tego nie jem.
Zazdroszcze tej dyni, też bym chciala miec taka z pewnego źrodla, żeby Mlodemu zrobić.
 
Co do słoiczków. Moi teściowie tak się wkręcili w ich robienie, że wykupili podejrzewam wszystkie jakie mieli w Społem w Olsztynie bo 150 sztuk (z tym, ze to dla dwój wnucząt) i teraz produkują deserki. Już czeka na nas jabłko i gruszka, a w produkcji jabłko i marchewka, niebawem pewnie się wezmą za brzoskwinie :-D
 
ja też się w to wkręciłam. Co to jest 150 słoików dla wnucząt. Ja mam ok.250 dla jednej córki:-D:-D:-D Oj, wiem ile wydałam na słoiki i nakrętki. Pewnie ogrom obiadków za to bym kupiła. Tylko dowoziłam samochodem po kilka zgrzewem słoików. Kupa kasy poszła. Do tego jeszcze zamrożoną zieloną fasolkę, 10 brokułów i trochę malin. A mam jeszcze w ogródku kilka dyń i gruszki. Do znajomych się śmieję że na gwałt muszę dorobić się jakiś bliźniąt:-)
Pscółko - przynajmniej będziesz miała za free, bez pracy i zdrowe słoiczki. A jak przerabiają twoi teściowie marchew? Bo ja myślałam o zamrożeniu....
 
wiosna - podejrzewam, że będą gotować i dodawać jabłko, albo inny owoc. ja to mam nie mały zamrażalnik, ale szwagierka to symboliczny, więc raczej wszystko musi być w słoiczkach. podpytam jak już będą po robocie.
 
pscółka, niektóre dzieci pierwsze zęby mają koło 9 m-ca...a już są karmione jedzeniem z kawałkami, tak na prawdę to kwestia tego by dziecko siedziało i wtedy można dawać. he he Mój ojciec ma awers do dentystów więc żyje bez zębów i daje radę ;-) wiem porównanie nie koniecznie trafne ha ha ha
 
ocho, coś widzę, że jestem chyba jedyną mamą, która sama pichci:-D

Bartek wcina mi już 2/3 filiżanki zupki (ok. 120-140ml), raczej gęstej.
Gotuje codziennie świeżą, raz zamroziłam, to rozmrażanie okazało się podobnie kłopotliwe i zajmuje tyle czasu co ugotowanie nowej.
 
reklama
Fel własnie wczoraj tez o tym czytałam, a dziąsła naprawde dobrze sobie radza z memłaniem, olek sobie wczoraj sam jabłko scierał zebami, oczywiscie ja je trzymałam, ale dawał rade

Nef ja też gotuje i mroże, wyciagam rano słoiczek a w południe juz jest dobry, i też mniej wiecej olo tyle wciaga, ostatnio dodałam por do zupki, a teraz przymierzam się do mieska
 
Ostatnia edycja:
Do góry